FOMO napędza wzrosty na giełdzie

1 rok temu

O FOMO (fear of missing out) dotychczas mówiliśmy głównie w kontekście strachu przed przegapieniem czegoś ważnego w social mediach. Jednak to uczucie nie jest też obce giełdowym inwestorom, którzy boją się, iż mogą przegapić istotne wzrosty. Wielu inwestorów ma w tej chwili gotówkę i czeka na sygnał do zakupu. Od Nowego Roku, S&P500 wzrósł już o 7,5 proc., a Nasdaq aż o 14,5 proc., tak więc FOMO przybiera na sile.

FOMO pomaga indeksom

Nowy Rok przyniósł świeży powiew optymizmu na rynek kapitałowy i rajd „wszystkiego”, podczas którego wzrosły ceny większości akcji, mimo wciąż aktualnej perspektywy dalszych podwyżek stóp procentowych. S&P500 wzrósł od początku roku o 7,5 proc., a Nasdaq odrobił 14,5 proc. po zeszłorocznych stratach. WIG20 od początku roku zyskał natomiast 4,5 proc.

Nawet najnowsze dobre dane z rynku pracy z USA nie zdołały zachwiać rajdem na amerykańskiej giełdzie. Wielu inwestorów jest w tej chwili w trybie „kupuj”, po tym jak opuścili rynek w zeszłym roku i w tej chwili mają sporo gotówki do zainwestowania. Pytanie o najlepszy moment na zakupy akcji to w tej chwili jedno z najważniejszych pytań, jakie zadają sobie inwestorzy. Można zauważyć, iż wielu inwestorów przeżywa dziś FOMO. W taki sposób nazwano obawę o przegapienie czegoś istotnego, pominięcie jakiegoś ważnego zdarzenia, związane z social mediami i nowoczesnymi technologiami. Na giełdzie FOMO oznacza obawę przed ominięciem cenowego rajdu, który może przynieść znaczące wzrosty. Napędza ono obecne zakupy, a kupuje akcje wielu inwestorów, którzy wcześniej spokojnie czekali z zakupami na większe przeceny.

Ryzyko recesji spada?

Zakupy wspierają dane napływające z amerykańskiej gospodarki, które wskazują na oddalenie się ryzyka recesji. Zatrudnianie w amerykańskiej gospodarce jest przez cały czas wysokie, liczba wakatów do obsadzenia rośnie, a stopa bezrobocia osiągnęła najniższą wartość od 1969 roku. Walczący z inflacją FED nie jest zadowolony z tych danych, są one jednak dobrze odbierane przez inwestorów. Rynek uważa, iż nie powinny wpłynąć na zmianę scenariusza, w ramach którego czeka nas w USA już tylko jedna podwyżka stóp procentowych o 0,25 p.p. w marcu. I zdecydowanie stawia w tej chwili na miękkie lądowanie amerykańskiej gospodarki. Choć pozostaje wrażliwy na bardziej jastrzębie stanowisko FED w przyszłości.

Wzrost S&P500 o 6,2 proc. w styczniu, to drugi najlepszy styczeń w historii tego indeksu (lepsze wyniki przyniósł tylko 2019 rok). Do tego zasada „jaki styczeń, taki cały rok” sprawdzała się w historii tego indeksu w 70 proc. przypadków. Nasdaq natomiast odnotował najlepszy styczeń od 2001 roku. „Efekt stycznia” zwykle przynosi pozytywne wyniki spółek, które straciły w poprzednim roku, co też obserwujemy obecnie. Największe wzrosty notują zatem krytoaktywa, spółki technologiczne i Chiny, podczas gdy tanieje dolar i surowce. jeżeli dobre fundamenty w postaci niższej inflacji i nie tak złych jak oczekiwano zysków będą się utrzymywać, to FOMO pośród inwestorów może być coraz powszechniejsze oraz skutkować zakupami i poszerzaniem obecnego rajdu.


O autorze

Paweł Majtkowski – analityk eToro na polskim rynku, który dzieli się swoim cotygodniowym komentarzem na temat najnowszych informacji giełdowych. Paweł jest uznanym ekspertem rynków finansowych z dużym doświadczeniem jako analityk w instytucjach finansowych. Jest on też jednym z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie gospodarki i rynków finansowych w Polsce. Ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Jest także autorem wielu publikacji z zakresu inwestowania, finansów osobistych i gospodarki.

Idź do oryginalnego materiału