Forex na palcach przed minutkami Fed. Lekko zauważalna zmienność

9 godzin temu

Przedostatnia sesja 2025 roku, w kalendarzu minutki z ostatniego posiedzenia najpotężniejszego banku centralnego na świecie, a mimo to rynek walutowy stanął w miejscu. Lekko zauważalna zmienność z początku sesji azjatyckiej w zasadzie wyparowała, a ruchy na parach walut G10 rzadko przekraczają 10 punktów bazowych (+/- 0,1%).

Jeszcze przed godz. 9:00 czasu polskiego, z typowych dla okresu świąteczno-noworocznego niskich wolumenów handlu można było wyłuskać mikrotrend w postaci dalszych zakupów na dolarze. W Wigilię indeks dolara odbił się od blisko 3-miesięcznego dołka przy 97,500 i pomimo ogólnego zawieszenia na rynkach zaczął zachowawczo wspinać się na coraz bardziej krystalizujących się oczekiwaniach, iż Fed zatrzyma cykl obniżek w styczniu – implikowane przez rynek swapów prawdopodobieństwo kolejnej obniżki stopniało przez grudzień z ok. 50% do jedynie 16,6%, natomiast pierwsze pełne cięcie jest dopiero wycenione na czerwiec.

Rozbieżność kierunków polityki monetarnej

Wspomniane odbicie dobiegło jednak końca, a indeks dolara zszedł lekko poniżej wczorajszego zamknięcia (97,68) pomimo zauważalnej siły kupujących na początku sesji. Względem dolara najbardziej umacnia się dolar australijski (AUD/USD: +0,2%), na korzyść którego gra przede wszystkim rozbieżność kierunków polityki monetarnej w obu gospodarkach (tj. oczekiwania, iż Fed mimo wszystko będzie dalej obniżał stopy, a w Australii rośnie prawdopodobieństwo podwyżek w 2026 roku). Najlepiej odzwierciedla to różnica między rentownościami obligacji w Australii i w USA, która pogłębia najszybciej wśród par G10 (spread między 2-latkami znajduje się aktualnie najwyżej od ok. 8 lat). Pozostałe waluty zachowują się nader spokojnie – EUR/USD odrabia 0,05% do 1,177, USD/JPY traci ok. 0,1% do 155,93, a GBP/USD zyskuje 0,1%.

Pogłębiające się podziały w Fed

Przerwanie zakupów na dolarze sugeruje, iż inwestorzy podchodzą z dużą rezerwą do nadchodzących minutek i ich potencjalnie jastrzębiego wydźwięku. Sama konferencja po ostatnim FOMC była zdecydowanie spokojniejsza niż zakładał rynek, a język Powella nie spełnił oczekiwań tzw. “jastrzębiego cięcia”, którym Fed jasno by wskazał, iż luzowania przy obecnym bilansie ryzyk wystarczy. Gdyby minutki odeszły od spokojnej retoryki Powella i dobitnie podkreśliły to jak wysoko stoi poprzeczka dla kolejnego cięcia (np. zauważalny wzrost bezrobocia w I kwartale 2026), to odbicie na dolarze miałoby wówczas trwały charakter. Gwoździem programu będą jednak pogłębiające się podziały w Fed, bo to one podyktują kształt debaty podczas FOMC pod wodzą nowego szefa Fed oraz realne tempo obniżek w 2026 roku.

O godz. 11:10 za dolara zapłacimy 3,59 zł, za euro 4,23, za funta 4,86, a za franka 4,56.

Źródło: Aleksander Jabłoński, XTB

Idź do oryginalnego materiału