Forrester: Cła Trumpa mogą bardzo zaszkodzić branży technologicznej

3 godzin temu

Wpływ ceł Donalda Trumpa na globalny przemysł technologiczny może być „bardzo duży” a choćby „dewastujący”. Dotyczy to zwłaszcza amerykańskiej branży technologicznej – stwierdza raport Forrester.

Raport Forrester pokazuje dwie ścieżki ekonomiczne, którymi może pójść nowa administracja USA. Pierwsza zakłada, iż cła importowe będą poważne, podniosą koszty, zwłaszcza dla tych, którzy kupują produkt końcowy bezpośrednio w Ameryce i przyczynią się tym samym do wzrostu inflacji. Zależnie od tego jaki on będzie, Rezerwa Federalna może albo zaprzestać luzowania, albo od razu podnieść stopy procentowe. Druga ścieżka obejmuje cięcie wydatków spowodowane przez Departament Efektywności Rządowej Elona Muska, którego celem jest zmniejszenie nadzoru i deregulacja branż. Zadziała to dokładnie odwrotnie w stosunku do zamierzeń spowalniając wzrost gospodarczy, co doprowadzi FED do obniżenia stóp procentowych, ale kosztem zmniejszenia importu – zwłaszcza inwestycyjnego – co wpłynie zarówno na Stany Zjednoczone, jak i na partnerów handlowych USA.

Raport więc podkreśla, iż niezależnie, którą ścieżkę administracja Trumpa wybierze, globalny przemysł technologiczny, zwłaszcza znajdujący się w USA, znajdzie się między młotem a kowadłem. A ponieważ lista cięć, jaką proponuje DOGE Muska, gwałtownie rośnie, nasuwa się autorom raportu pytanie czy spodziewane redukcje ordynowane przez Muska znacząco wpłyną na wydatki na technologię.

„Niższe wydatki spowolniłyby import i utrudniłyby krajom eksportującym do USA, takim jak Chiny, Meksyk, Niemcy, Irlandia, Tajwan, Japonia, Korea Południowa i Kanada, podtrzymanie wzrostu gospodarczego” – przewiduje raport. To z kolei może doprowadzić do ceł retorsyjnych w celu zmniejszenia deficytu netto w handlu.

A jeżeli te wydatki i import także zmniejszy się w USA, co znowu doprowadzi do sprzedaży produktów zagranicznych, to najbardziej zostaną dotknięte Chiny, mimo relatywnie niskich stawek celnych, Unia Europejska oraz Meksyk. Izby Handlowe USA wymieniają te trzy jako największych dostawców towarów do USA.

„Europejskie biotechnologie, motoryzacja i chemikalia to najbardziej narażone branże na działania nowej prezydentury USA, przy czym 69% europejskiego eksportu do USA pochodzi z produkcji maszyn, sprzętu transportowego, chemikaliów i produktów związanych z chemikaliami” – zauważa Forrester. Największa część eksportu Meksyku do USA obejmuje pojazdy, maszyny i elektronikę. Wiodącą branżą w chińskim eksporcie do USA jest oczywiście branża elektroniczna.

Pierwsza część obu scenariuszy raportu została już wprowadzona w życie: Biały Dom zdecydował o nałożeniu 25% ceł na cały import z Meksyku i Kanady, podczas gdy import z Chin został obłożony 10% cłem. Aby w zimie nie powodować wielkich problemów ropa i inne surowce energetyczne z Kanady mają być obłożone 10% cłem. Analitycy twierdzą wprost, iż oznacza to zniszczenie umowy o wolnym handlu, korzystnej dla USA, którą w poprzedniej kadencji wynegocjował sam Donald Trump.

Dodatkowo prezydent USA zagroził chińskim firmom i każdemu producentowi półprzewodników spoza USA, objęciem tych produktów 100% cłami importowymi, jeżeli nie przeniosą produkcji do Ameryki. Tymczasem największy producent chipów na świecie, tajwańska firma TSMC wytwarzająca 92% najnowocześniejszych półprzewodników używanych w USA, dopiero chce uruchomić pierwszy zakład produkcyjny. A od jej produkcji zależą takie amerykańskie firmy, jak AMD, Apple i Nvidia.

Forrester przewiduje, iż nowa administracja tymi nakazami będzie zmuszała firmy do produkcji chipów w USA. Ale analitycy, którzy opracowali raport, nie spodziewają się, iż dotacje z ustawy CHIPS and Science Act, która zachęcała do produkcji półprzewodników w Stanach Zjednoczonych, pozostaną na obecnym poziomie.

„Dotacje finansowe z ustawy CHIPS and Science Act, które zachęcały do krajowej produkcji chipów, prawdopodobnie zostaną zmniejszone lub zaniechane” – stwierdza raport.

Istotnie, ustawa ta, jeden z wyjątkowo udanych wraz z Inflation Reduction Act aktów prawnych przyjętych za administracji Bidena, ma zostać mocno ograniczona, co stawia cały program dotacji do przenoszenia produkcji różnego typu wyrobów – od elektroniki po wytwarzanie maszyn do jej produkcji – pod znakiem zapytania. w tej chwili inwestycje w fabryki TSMC i Intela w Arizonie zmagają się z rosnącymi kosztami materiałów i pracy. Planowane uruchomienie fabryki Intela w Ohio zostało przełożone na 2026 r., a to było zanim producent chipów podliczył fatalne wyniki 2024 roku. Pierwsza i najmniejsza fabryka wielkiego kompleksu TSMC nie została jeszcze uruchomiona, cały kompleks zacznie działać w przeciągu następnych kilku lat.

„Potencjalne wojny celne między krajami stawiają ostateczne wyniki w niepewności: Semiconductor Industry Association i Chamber of Progress uważają, iż takie wojny między Chinami a USA mogą zaszkodzić amerykańskim producentom chipów. Wdrożenie zmian w dostawach chipów do USA zajmie trochę czasu” – ocenił Forrester.

Dodatkowo Trump gwałtownie wycofał się z dotacji promujących za czasów Bidena samochody elektryczne, infrastrukturę EV, alternatywne źródła energii i inne elementy tzw. Zielonego Nowego Ładu. Ale według Forrestera zamykanie administracyjne projektów energetyki wiatrowej i słonecznej oraz promowanie paliw kopalnych spowolni adaptację rozwiązań OZE, paneli, baterii wysokopojemnościowych i pojazdów elektrycznych innych niż auta osobowe. Będzie to także miało wpływ na profesjonalistów tej branży i ogólnie rzecz biorąc branży technologicznej.

„Praca najbardziej zagrożona spowolnieniem zielonej gospodarki to praca w instalacjach, konserwacji i naprawach, zawody komputerowe i matematyczne. Branże usług profesjonalnych, naukowych i technicznych, a także budownictwo… są również bardziej narażone na skutki” – zauważył Forrester.

Raport jest dość ponury i nie wymienia żadnej pozytywnej strony działań administracji Trumpa poza dobrze nam znanymi godnościowymi. Niemal na pewno cła zwiększą koszty i spowodują powrót inflacji, co może skłonić FED do podniesienia stóp, wzmacniając dolara, ale zwiększając koszty kredytów. USA według analityków znajdą się wtedy z powrotem w roku 2022, ale bez szansy na poprawę sytuacji.

Idź do oryginalnego materiału