Jak powszechnie wiadomo, Francuzi znani są z niezłych klubów piłkarskich, dobrego jedzenia, długich pszennych bułek, wina i kiedyś także ciągników rolniczych. Te ostatnie wrócą na rynek jako całkiem nowa marka. Jednak czy zastąpi ona legendę Renault? To się jeszcze okaże.
Na dzisiejszym rynku ciągników, gdzie niemal każdy kraj Europy, od Bałkanów po Skandynawię (no może poza nami) ma swoją markę, można by pomyśleć, iż nie ma już miejsca na nowego gracza. A jednak!
Zawsze znajdzie się luka, zwłaszcza gdy nowa marka ma za sobą francuski rodowód, sprawdzonych partnerów technologicznych i… cenę, która powoduje uniesienie brwi choćby u najbardziej oszczędnych rolników.
Oto TOM-K. Pod tą dziwną nazwą kryje się nowa marka ciągników rodem z Francji, powołana do życia przez firmę Caminel SAS, znaną dotąd głównie jako dealer Farmtraca i LS Tractora.
Caminel postanowił nie tylko sprzedawać cudze maszyny, ale wejść do gry jako pełnoprawny producent. I to nie byle jak — z solidnymi podzespołami: silniki Mitsubishi, podnośniki Mita, a do tego hydraulika Bosch Rexroth. A więc japońska precyzja, włoski podnośnik i niemiecka siła hydrauliki, a wszystko to pod francuską flagą.
Czy to może się udać?
Jak mawiają starzy handlarze: „cena czyni cuda”, a Francja to cudowny kraj. TOM-K startuje z modelem TR-30, 25-konnym ciągnikiem z napędem 4×4, skrzynią 9 biegów do przodu i 3 do tyłu, udźwigiem 850 kg i mokrymi hamulcami. Do tego wspomaganie kierownicy i hydraulika na pokładzie. Cena? 9990 euro z VAT, czyli mniej niż kosztuje porządny używany samochód dostawczy.
Kto dorzuci 5000 euro, ten może mieć wersję z ładowaczem i chwytakiem. A komu bliżej do nowoczesności, może wybrać wersję TR-30 HST z hydrostatem, choć tu już trzeba sięgnąć po 12 490 euro, ale za to komfort jazdy rośnie.
Francuzi planują rozpocząć sprzedaż w czerwcu 2025 roku, a ciągniki będą dostępne w ponad 150 punktach: głównie w sieci Rural Master i u partnerów Temver Distribution. W ofercie także szeroki wybór osprzętu: od kosiarek po ładowacze i różne narzędzia na całkiem poważny trzypunktowy zaczep. A co ważne, serwis, części i wsparcie techniczne mają być dostępne na miejscu, we Francji.
TOM-K nie zamierza przy tym porzucać dotychczasowych marek – Farmtrac i LS przez cały czas będą obecne w ofercie Caminela. Nowa marka to po prostu kolejny krok, który może wiele namieszać — zwłaszcza jeżeli jakość dorówna zapowiedziom, a cena pozostanie na tym samym, zachęcającym poziomie.
Czy TOM-K zawojował już rynek? Jeszcze nie. Ale jeżeli w rolnictwie przez cały czas działa zasada „dobry i tani wygrywa”, to Francuzi mogą być bardzo blisko sukcesu.