Niedawne orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie przyciągnęło uwagę środowiska prawniczego i Frankowiczów. Wydając wyrok, sąd zrezygnował z przesłuchiwania Kredytobiorców i świadków, co w ocenie niektórych ekspertów może być zapowiedzią nowej praktyki w sprawach frankowych. Dla wielu osób posiadających kredyty we frankach to nadzieja na uproszczenie i przyspieszenie postępowań, które w ostatnich latach były czasochłonne i obarczone dużym stresem dla stron. Nowy trend wskazujący na to, iż Frankowicze nie będą już przesłuchiwani w sądach jest uzasadniany tym, iż same zeznania stron rzadko wnoszą najważniejsze informacje, które mogłyby wpłynąć na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy. Czy jednak to podejście ma szansę na trwałe zadomowić się w polskim sądownictwie?
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie wyznaczy nowy trend w sprawach CHF?
W rozpatrywanej przez krakowski sąd sprawie pierwszej instancji zrezygnowano zarówno z przesłuchania świadków, jak i Kredytobiorców. Sąd uznał, iż skoro bank nie kwestionuje statusu konsumenta Frankowiczów, dowód z ich zeznań nie ma kluczowego znaczenia dla wydania wyroku. Takie podejście pozwoliło na skrócenie postępowania, co może być szczególnie istotne w obliczu tysięcy podobnych spraw toczących się w polskich sądach.
Dla Frankowiczów, którzy często odczuwają lęk przed koniecznością wystąpienia w sądzie, decyzja ta może oznaczać przełamanie barier. Wielu z nich unikało drogi sądowej właśnie ze względu na stres związany z koniecznością osobistego udziału w procesie.
Czy rezygnacja z przesłuchań w sprawach frankowych to na pewno dobry pomysł?
Reprezentanci Frankowiczów od dawna wskazują, iż przesłuchania w takich sprawach są często jedynie formalnością, która wydłuża proces. Według nich najważniejsze informacje, takie jak cel kredytu czy warunki umowy, są już zawarte w dokumentach przedkładanych sądowi. Na podstawie samej umowy można ocenić, czy jej zapisy są sprzeczne z prawem, co stanowi podstawę do jej unieważnienia umowy kredytowej CHF. Pełnomocnicy zwracają też uwagę na ograniczoną wartość przesłuchań pracowników banków. Często są to osoby, które już nie pracują w danej instytucji, a ich wspomnienia dotyczące zawierania konkretnej umowy są nieprecyzyjne. W takich przypadkach przesłuchania nie wnoszą nic istotnego, a jedynie opóźniają zakończenie procesu choćby o kilkanaście miesięcy.
Z kolei przedstawiciele banków argumentują, iż przesłuchanie w sprawie frankowej obu stron – Kredytobiorców i pracowników banków – jest niezbędne do rzetelnego rozstrzygnięcia sprawy. Wskazują, iż proces sądowy nie powinien opierać się wyłącznie na dokumentach i relacji jednej strony, szczególnie iż Kredytobiorcy mają wyraźny interes w korzystnym dla siebie wyroku. Według pełnomocników banków głównym dowodem w takich sprawach powinny być zeznania świadków, którzy uczestniczyli w negocjacjach przed zawarciem umowy. Tylko w ten sposób można ustalić, czy Frankowicze byli świadomi ryzyka walutowego oraz czy przedstawiono im pełne informacje o charakterze kredytu.
Czy krakowski wyrok to zapowiedź zmiany?
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie budzi nadzieje na szybsze i prostsze rozstrzyganie spraw frankowych. Warto jednak zauważyć, iż podobne decyzje w przeszłości bywały kwestionowane przez sądy wyższej instancji. Sędzia Tomasz Niewiadomski, były przewodniczący Wydziału Frankowego w Warszawie, podkreśla, iż brak przesłuchania stron w sprawach frankowych w wielu przypadkach prowadził do uchylenia wyroku i konieczności ponownego rozpatrzenia sprawy. Jednocześnie pojawiają się głosy, iż zmiana w podejściu sądów jest nieunikniona. W kontekście coraz większej liczby spraw frankowych toczących się w polskich sądach, konieczne mogą być zmiany legislacyjne. Jednym z pomysłów jest umożliwienie składania zeznań w formie pisemnej, co mogłoby odciążyć sądy i ułatwić życie Kredytobiorcom.
Nowy trend w sprawach CHF może zwiększyć ilość pozwów
Przyszłość pokaże, czy wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie stanie się początkiem nowego podejścia do spraw frankowych. Możliwe, iż w kolejnych sprawach Frankowicze nie będą już przesłuchiwani w sądach zwłaszcza w sytuacjach, gdy dokumentacja sprawy jest wystarczająco szczegółowa. Niezależnie od tego, czy krakowski wyrok stanie się nowym standardem, jedno jest pewne – dla Frankowiczów to znak, iż sprawy mogą toczyć się szybciej i mniej stresująco. Być może to właśnie tego rodzaju orzeczenia zachęcą kolejnych kredytobiorców do dochodzenia swoich praw w sądzie.