Freemax to ceniona marka urządzeń, która słynie z ciągłego udoskonalania swoich wkładów/grzałek. Ich urządzenia bardzo często wyglądają niczym miecz świetlny, dzięki wielu ozdobnym diodom. Dzisiaj może bez diod, ale za to ekologicznie! Freemax Rexa C wjeżdża pełen mocy.
Freemax Rexa C to oczywiście pod. Jest mniejszą i nie tak skomplikowaną wersją Freemax Rexa Pro. Jego akumulator mieści w sobie 1000 mAh i 28W maksymalnej mocy wyjściowej. Niespotykanym rozwiązaniem jest możliwość wyjęcia akumulatora i ewentualnej jego utylizacji w odpowiedni sposób. Szkoda, iż nie ma informacji czy będzie istniała ewentualność, by po prostu dokupić sobie dodatkowy akumulator. Byłoby to świetne rozwiązanie. W dodatku e-papieros posiada regulację przepływu powietrza. To byłoby wszystko odnośnie samego urządzenia.
Freemax Rexa C jest ewolucją producenta pod względem wkładów. Podwójny mesh, który jest ułożony obok siebie, zamiast pod sobą ma zapewnić dużo większą stabilizację smaku. Oczywiście włókna herbaciane to nieodłączna część grzałek tego twórcy. Na dzień dzisiejszy dostępne są tylko dwie oporności 0.6Ω oraz 0.4Ω. Urządzenie przystosowane do RDL/MTL. Warto wspomnieć, iż nie znajdziemy tutaj typowej uszczelki do wlewania liquidu, a suwak, który wygląda na interesujące rozwiązanie.
Na stronie można znaleźć informacje, iż te wkłady są w stanie wytrzymać choćby 100ml płynu! Wyobraźcie sobie, to jest 10 liquidów na nikotynie. Na soli już tylko 60ml, ale to ze zrozumiałych względów. Brzmi bajecznie, interesujące jak w rzeczywistości.
Podsumowanie
Freemax Rexa C wygląda na fajne, budżetowe urządzenie. Dla osób, które nie potrzebują wyświetlaczy i stu innych ustawień może naprawdę okazać się dobrym wyborem. Dobrze, iż po fali jednorazówek (które jednak wpływały znacząco na środowisko) producenci dają możliwość odpowiedniej utylizacji urządzeń.