Choć dzisiejszy kalendarz publikacji danych ekonomicznych nie jest wypełniony znacznymi wydarzeniami, tak poranny odczyt inflacji w Wielkiej Brytanii wyraźnie zamieszał nastrojami rynku. Inflacja na wyspach okazała się wyższa od oczekiwań, a odczyt wskazał na wzrost cen koszyka dóbr o 3,5% (wobec oczekiwanego 3,3%). Sam wzrost inflacji (w marcu inflacja wyniosła 2,6%) nie powinien dziwić wobec wzrostu niepewności związanej z międzynarodową wymianą handlową napędzanego zawirowaniami wokół ceł odwetowych, tak skala wzrostu jest mocniejsza od oczekiwań, co stawia funta brytyjskiego na coraz silniejszej pozycji.
Pierwsze reakcje na rynku wskazują na przesunięcie się przewidywań traderów dotyczących dalszych decyzji Banku Anglii (z ang. BoE) w sprawie cięć stóp procentowych. Jeszcze wczoraj rynek przypisywał prawie 60% prawdopodobieństwo cięcia stóp na sierpniowym posiedzeniu, a w tej chwili prawdopodobieństwo spadło poniżej 50%. Wyceniana stopa procentowa na koniec 2025 r. w Wielkiej Brytanii wynosi w tej chwili 3,84%, co oznacza prawie 5 pb wyższy poziom niż jeszcze przed odczytem.
Spadek prawdopodobieństwa obniżek stóp odbija się na notowaniach funta. W szczególności odbija się to na notowaniach pary GBP/USD. Para wychodzi ze strefy konsolidacji, kontynuując wzrosty i pozycjonując się na potencjalną czwartą sesję nieprzerwanych wzrostów.
Osłabienie zaufania do dolara
Ruch na parze GBP/USD wzmocniony jest także przez słabość dolara, który w obliczu wciąż utrzymującej się niepewności w kwestiach polityki celnej, a także zawirowaniach w polityce wewnętrznej związanej z planowanymi obniżkami podatków przez administrację Trumpa, kontynuuje trend spadkowy. Na rynku dominują niedźwiedzie nastroje w obliczu przyszłości kursu waluty. Jednym z czynników ciążących na walucie jest coraz wyraźniejsze osłabianie się zaufania inwestorów do dolara. Ostatnie zawirowania polityczne w dużej mierze wywodziły się z decyzji prezydenta USA, a to powodowało, iż w typowej sytuacji wzmocnionej niepewności inwestorzy uciekający do aktywów “bezpiecznych” tym razem skierowali się w inne strony niż amerykańska waluta.
Dalej zmiany nie zaszły oczywiście tak daleko, by mówić o całkowitej zmianie nastawienia do dolara jako światowej waluty rezerwowej. Natomiast wciąż duże naciski ze strony Trumpa na deprecjację waluty, najniższe poziomy pozycji na opcjach walutowych traderów od lat, a także rosnące pozycjonowanie się rynku pod wzrost rentowności obligacji długoterminowych w USA nie stanowią podstaw do poprawy sentymentu do amerykańskiej waluty.
Dziś ok. 9:50 za euro płacimy 4,2447 zł, dolara 3,7488 zł, franka szwajcarskiego 4,5452 zł, a funta brytyjskiego 5,0291 zł.
Źródło: Dział Analiz XTB