Galerie. Ruch i liczba klientów wyszły z dwucyfrowych spadków

7 miesięcy temu
Zdjęcie: galeria sklep


Liczba odwiedzin w centrach i galeriach handlowych w pierwszym kwartale br. była zbliżona do wyników z analogicznego okresu roku poprzedniego. Spadła wprawdzie nieco częstotliwość wizyt, ale za to zwiększył się czas, który Polacy spędzili w tego typu placówkach. Tak wynika z najnowszej analizy rynkowej. Jednak liczba odwiedzin nie rozłożyła się równomiernie w całym kraju. Niektóre województwa zaliczyły solidne spadki, podczas gdy w innych zaobserwowano wzrosty. Jak twierdzą autorzy raportu, niewielkie zmniejszenie liczby klientów i wizyt przy nieco wydłużonym czasie trwania zakupów pozwala zakładać, iż w badanym okresie sytuacja galerii i centrów handlowych była dość stabilna. Podobną tendencję pokazują też inne raporty rynkowe.

Pozycja galerii i centrów handlowych jako miejsc, w których Polacy lubią spędzać czas wolny, wydaje się niezachwiana. Z analizy firmy technologicznej Proxi.cloud wynika, iż w pierwszym kwartale br. ruch w ww. obiektach spadł wprawdzie w stosunku do analogicznego okresu 2023 roku, ale tylko o 4,7% rdr. Z kolei liczba klientów zmniejszyła się o 0,6% rdr. Obserwacją objęto ponad 450 tys. konsumentów i przeszło 700 obiektów. Zdaniem Miłosza Sojki z ww. firmy, choćby rosnąca popularność sklepów internetowych nie sprawi, iż Polacy przestaną chodzić do centrów i galerii handlowych.

– Pomimo dużej popularności i szerokiej oferty sklepów online, istnieje małe ryzyko, iż w perspektywie lat galerie stracą na popularności. Są one bowiem miejscem, w którym nie tylko dokonujemy zakupów, ale spędzamy też wolny czas, np. w kinach, na siłowniach czy w restauracjach. Ponadto mamy w dalszym ciągu rzeszę ludzi preferujących bezpośredni kontakt z produktem przed jego zakupem. To nie jest pierwsze nasze badanie, które pokazuje, iż pomimo wahań w specyficznych okresach, statystyki dot. ruchu i liczby klientów pozostają na stabilnych poziomach – zauważa Miłosz Sojka.

Z kolei Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH), organizacja branżowa zrzeszająca ponad 200 członków działających w branży miejsc handlu i usług, ocenia ruch, bazując na własnych, również cyklicznych badaniach odwiedzalności (PRCH Footfall Density Index). Są one przygotowywane na podstawie informacji dostarczanych bezpośrednio przez właścicieli galerii handlowych i obejmują analizy miesięcznych wizyt blisko 50 mln klientów.

– Z danych PRCH Footfall Density Index wynika, iż w pierwszym kwartale 2024 roku Polacy chętniej niż rok wcześniej odwiedzali centra handlowe. W lutym br. odwiedzalność była o 4,7% wyższa niż w lutym 2023 r. Wyjątkiem był styczeń, gdy odwiedzalność była o 1,7% mniejsza niż w rok wcześniej – wyjaśnia Marcin Klammer, dyrektor zarządzający PRCH.

Ze wstępnych analiz PRCH wynika, iż w marcu br. odwiedzalność była zauważanie wyższa niż rok wcześniej. Najwyższe wzrosty odwiedzalności obserwuje się w największych centrach handlowych, które poza szeroką ofertą handlową oferują również rozrywkę, możliwość korzystania z restauracji i kawiarni oraz szeroką gamę usług.

– Dane z indeksów PRCH są reprezentatywne dla całego rynku, obejmują informacje z obiektów o łącznej powierzchni ponad 4,5 mln mkw. To stanowi powyżej 33% rynku centrów handlowych w Polsce – dodaje Klammer.

Wyniki raportów mogą się od siebie nieco różnić, bo badania są prowadzone w zupełnie inny sposób. Jednak z obu ww. opracowań wynika, iż sytuacja w galeriach i centrach handlowych zdecydowanie się poprawia. Nie widać już tak dużych spadków, jak to miało miejsce np. w czasach pandemii. Natomiast analiza Proxi.cloud pokazuje ciekawą zależność. Rok do roku spadła nieco częstotliwość wizyt – o 4%, ale jednocześnie wydłużył się czas, który badani spędzili w tego typu placówkach – o 2 min. i 21 sek. w trakcie jednej wizyty i o 8 min. i 32 sek. łącznie. Przeciętny pobyt w tego typu obiekcie trwał średnio 43 min. i 54 sek. Natomiast w sumie w pierwszym kwartale br. statystyczny klient spędził w galeriach i centach handlowych średnio 6 godzin, 23 min. i 12 sek. Dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud wyciąga z tego wniosek, iż nieco rzadsze zakupy rekompensujemy ilością czasu, który na nie poświęcamy.

– Taką sytuację można uznać za sygnał, iż zakupy stacjonarne wciąż są preferowane przez stabilne grono konsumentów, pomimo rosnącej popularności e-commerce. Nie bez znaczenia wydaje się też coraz częściej stosowane przez marki łączenie kanałów w jedno spójne doświadczenie, dzięki czemu w tego typu obiektach można nie tylko kupować, ale też odbierać zamówienia złożone przez Internet albo zamawiać produkty z dostawą do domu – zwraca uwagę dr Sarna.

Analiza Proxi.cloud pokazuje również, iż zmiany na poziomie całej Polski są niewielkie, ale w podziale na województwa widać większe odchylenia. O ile różnice rdr. w liczbie klientów pomiędzy badanymi kwartałami mieściły się w przedziale od -2,3% do +2,9%, o tyle w przypadku liczby odwiedzin był to zakres od -12% do +10,3%. Dowodzi to temu, iż dynamika ruchu była zróżnicowana lokalnie i jedne województwa zaliczyły solidne spadki, a inne – duże wzrosty. Wizyt najmocniej ubyło w woj. śląskim (-12% rdr.), zachodniopomorskim (-10,9% rdr.) i pomorskim (-10,5% rdr.). Z kolei najbardziej wzrósł ruch w woj. opolskim (+10,3% rdr.), świętokrzyskim (+9,7% rdr.) oraz łódzkim (+1,8% rdr.).

– Powodów tych różnic można się doszukiwać w lokalnych inwestycjach lub remontach, które mogły zablokować funkcjonowanie wybranych obiektów przez jakiś czas, ewentualnie – w dynamice lokalnych rynków. Niemniej weryfikacja obu tych hipotez wymagałaby dodatkowych, pogłębionych badań – zastrzega dr Nikodem Sarna.

W większości województw nastąpił niewielki spadek częstotliwości odwiedzin, co jest zgodne z dynamiką całego rynku. Jednak w kilku przypadkach zanotowano jej zwiększenie. Biorąc pod uwagę fakt, iż jest to pochodna liczby klientów i ilości wizyt, potencjalne przyczyny zróżnicowania stanowią lokalne inwestycje. Wśród nich można wymienić na przykład otwarcie nowej galerii lub sklepu w już działającej galerii – uzupełnia dr Sarna.

Z kolei według Miłosza Sojki, względnie nieduże spadki lub wzrosty liczby klientów potwierdzają tezę o niezmiennej popularności galerii i centrów handlowych. – Spadki i wzrosty wizyt są już odrębnym zagadnieniem. W tym przypadku należałoby wykonać więcej badań skupiających się bezpośrednio na tej statystyce, bo znaczenie mogą mieć chociażby odległości między tymi obiektami a osiedlami mieszkaniowymi oraz zakładami pracy w różnych województwach. W połączeniu z warunkami atmosferycznymi czy blokadami dróg skutkuje to tym, iż w niektórych częściach kraju konsumenci odwiedzali galerie i centra handlowe rzadziej, a w innych – częściej – uważa Miłosz Sojka.

Z niewielkiego spadku liczby klientów i wizyt w galeriach i centrach handlowych, przy jednocześnie nieco wydłużonym czasie trwania zakupów, autorzy badania wyciągnęli wniosek, iż w analizowanym okresie sytuacja na tym rynku była dość stabilna. Dr Sarna podkreśla jednak, iż pojedynczy kwartał to za mało, żeby prognozować długoterminowo.

– Niemniej tu i teraz nic nie wskazuje na to, żeby coś miało zakłócić stabilny rytm odwiedzin w galeriach i centrach handlowych. jeżeli faktycznie dotychczasowa dynamika utrzyma się, to większa część polskiej populacji przez cały czas będzie regularnie odwiedzać tego typu obiekty, oczywiście o ile na świecie nie wydarzy się coś, co znowu wymusi zmianę naszego stylu życia – podsumowuje dr Nikodem Sarna.

Idź do oryginalnego materiału