Generał Roman Polko dla Biznes Alert: Wojna na Ukrainie nie skończy się szybko

3 godzin temu

„Najbliższe miesiące nie przyniosą rozstrzygnięcia konfliktu na Ukrainie. Niestety każdy sukces, który Putin ogłosi to porażka i uderzenie w jedność Zachodu, a także osłabienie NATO” – powiedział dla Biznes Alertu, b. dowódca GROM-u, generał Roman Polko.

– Trump mówił, iż skończy tę wojnę w kilka, kilkanaście godzin. Teraz się mówi już o pół roku. W tej chwili nie ma możliwości doprowadzenia do pokoju. Jakiekolwiek zawieszenie broni, to danie Rosji czasu, aby odbudowała swój potencjał zbrojeniowy i przygotowywała kolejną agresję – wskazuje rozmówca Biznes Alert, generał Roman Polko.

Dodał, iż Kreml nie zrezygnował ze swojego strategicznego celu, jakim jest nowy porządek światowy. Generał uważa, iż wszelkie ugody, zawsze były i będą przez Rosję łamane.

– Putin to nie jest człowiek honoru, który przestrzega zawartych porozumień. Dużą naiwnością byłoby teraz wierzyć w to, iż Rosja podpisze traktat pokojowy i zapanuje pokój. Stąd też Ukraina słusznie domaga się gwarancji pokoju, czy rozejmu polegającego na tym, iż będzie to gwarantowane przez silne kontyngenty wojskowe, które będą w tej strefie, chociażby rozdzielenia – komentuje generał.

Wojna na wyczerpanie

Zapytany o obecną sytuację na froncie odpowiedział, iż jest to stagnacja strategiczna i wojna na wyczerpanie. Uważa on, iż pozostaje otwartym pytanie, czy na wyczerpanie Rosji, czy na wyczerpanie Ukrainy.

Według niego obecne przesunięcia frontu to nie jest poziom strategiczny czy operacyjny.

– To są taktyczne przepychanki, które przez brak jednoznacznego wsparcia Ukrainy przez Zachód, doprowadzają do zatracenia ukraińskiej armii – stwierdza Roman Polko. Dodaje, iż celem jest wyczerpanie Ukrainy, która przed wojną liczyła 50 milionów mieszkańców a w tej chwili ma ich około 26 milionów.

Jego zdaniem poza Ukrainą, Zachód również poniósł porażkę w tej wojnie. ” Europa budzi się z letargu po 3 latach i zaczyna rozumieć, iż celem Rosji jest nie tylko Ukraina ale nowy porządek świata i dominacja Europy” – wskazuje.

Rosyjska potęga to mit

Zapytany, czy Rosja uwierzyła we własny mit potęgi, który w tej chwili wymaga wsparcia wojskiem z Korei, generał stwierdził:

– Oczywiście, to był mit. Jednoznacznie to trzeba pokazać, jednocześnie wskazując, iż produkcja i wsparcie dla Ukrainy, patrząc na potencjał przemysłowy samej Europy, a choćby Stanów Zjednoczonych jest dziesięciokrotnie większy albo choćby kilkunastokrotnie większy niż Rosji.

– Putin też nie ma nie niezliczonych zasobów osobowych. On walczy obcymi wojskami, także walczy ludźmi, gdzieś z kresów Rosji którzy, szukają na wojnie możliwości poprawy swojej sytuacji życiowej. Jest to mięso armatnie – dodaje generał Polko.

Rozmówca zwraca uwagę na fakt, iż Rosja wykorzystuje żołnierzy z Korei Północnej, oraz wsparcie od Iranu i Korei Północnej, co uważa za szokujące.

Zastanawia się, czy Zachód obawia się upadku władzy kremlowskiej, sugerując, iż może to wynikać z lęku przed nieznanym następcą Putina, który mógłby okazać się jeszcze bardziej nieprzewidywalny. Wskazuje, iż Stany Zjednoczone ograniczają wsparcie dla Ukrainy, mimo iż nie stosują podobnych restrykcji wobec Izraela. Krytykuje podejście Zachodu, który – mimo ogromnego potencjału – udziela Ukrainie pomocy w sposób jego zdaniem niewystarczający i zbyt powolny.

Zapytany o sukcesy Rosji, odpowiada, iż mamy do czynienia zdecydowanie ze strategiczną klęską. Za tym faktem przemawia odwrót spod Kijowa, zwycięstwo Ukrainy, gdy Zachód obserwował sytuację oraz upadek mitu o rosyjskiej potędze.

Przyszłość konfliktu

W kwestii przyszłości tej wojny i tego jak zmieni się sytuacja na froncie, i to jak klęski urosną w mediach do rangi wielkich porażek, generał odpowiada:

– Papier zniesie wszystko. Zniesie każdą rzecz, bo o ukraińskiej ofensywie słyszeliśmy także od różnych geopolityków. Twierdzą oni, iż gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to w ciągu dwóch dni jej wojska dotarłyby do Warszawy. To jednak absurdalne stwierdzenia. Szkoda, iż niektórzy geopolitycy, a także ci, którzy publikują takie artykuły, nie zdają sobie sprawy, iż jest to również element wojny informacyjnej. Niektóre formy przekazu, które się pojawiają, są po prostu szkodliwe – powiedział.

Generał dodaje również, iż kiedy pojawiają się głosy, iż Polska nie będzie wspierać Ukrainy w jej dążeniu do NATO czy Unii Europejskiej, jeżeli nie spełni określonych kwestii historycznych, to należy pamiętać, iż są to dwie osobne sprawy. W polskim interesie leży przede wszystkim to, aby Ukraina pozostała niepodległa i stanowiła bufor oddzielający nas od bandyckiego państwa, jakim jest Rosja.

Chiny gwarantem pokoju?

Jak mówi rozmówca Biznes Alert, jedyną nadzieją jest to, iż dojdzie do amerykańsko-chińskiego porozumienia. Uważa, iż Chiny są w stanie zmusić Putina do rzeczywistego pokoju. Jego zdaniem, pozostaje pytanie, co bardziej opłaci się Chinom. Czy będzie to zamrożenie konfliktu, czy wyniszczanie Zachodu i Ukrainy przez Rosję

Chiny nie dopuszczą do wojny jądrowej. Będą rozgrywały kwestie wojny w Ukrainie w taki sposób, żeby obniżać wiarygodność Stanów Zjednoczonych i przez to realizować swoje interesy na obszarze Indo-Pacyfiku – uważa Roman Polko.

Dodaje, iż najbliższe miesiące nie doprowadzą do rozstrzygnięcia konfliktu – taki scenariusz wydaje się najbardziej prawdopodobny.

Jego zdaniem, można zauważyć osłabienie intensywności działań, wynikające z braków zarówno w zasobach ludzkich, jak i uzbrojeniu. najważniejsze znaczenie ma jednak determinacja, spójność Zachodu oraz jego wytrwałość w udzielaniu wsparcia Ukrainie. Zarówno Europa, jak i Stany Zjednoczone posiadają wszelkie narzędzia, by – podobnie jak w przeszłości przyczyniono się do upadku reżimów – doprowadzić do korzystnego zakończenia tej wojny.

– Każdy scenariusz, w którym Putin będzie mógł ogłosić sukces, oznaczałby osłabienie NATO oraz podważenie wiarygodności Zachodu – zakończył generał.

Piotr Brzyski

Ekspert na 1000 dni wojny na Ukrainie: Rosja traci 45 tys. żołnierzy miesięcznie

Idź do oryginalnego materiału