Giga-fundusze będą się tłumaczyć z ESG i zmowy monopolistycznej

11 miesięcy temu

Komisja Sprawiedliwości Izby Reprezentantów wystawiła nakaz zabezpieczenia i wydania dowodów (subpoena), dotyczący funduszy BlackRock i State Street. Chodzi o dokumentację dotyczącą zorientowanych „ekologicznie” inwestycji tych firm – i o podejrzenia Komisji, czy nie weszły one przy tej okazji w zmowę monopolistyczną.

Nakaz, podpisany przez przewodniczącego Komisji, republikanina Jima Jordana, zobowiązuje firmy do przekazania tych dokumentów do 12 stycznia 2024. Jest on częścią szerszego postępowania dotyczącego praktyk niektórych firm w w kontekście aktywności rynkowej motywowanej tzw. czynnikami ESG.

Czynniki owe – Environmental, Social, Governance – przez zwolenników chwalone są jako wyznaczniki definiujące „społeczną odpowiedzialność” biznesu. Krytycy z kolei zarzucają tym kryteriom upolitycznienie i odejście od neutralności światopoglądowej na rzecz lewicowo nacechowanego aktywizmu.

Najmocniejszym jednak zarzutem formułowanym wobec kierujących się nimi menedżerów jest niedopełnianie zobowiązań powierniczych wobec akcjonariuszy swoich firm. Zjawisko to prowadzi bowiem do podejmowania decyzji poprawnych politycznie, ale nieoptymalnych finansowo.

Zupełnie przypadkowy zbieg okoliczności

W przypadku BlackRock i State Street doszło do tego kolejne podejrzenie. Pojawiające się w przestrzeni głosy krytyczne wskazywały, iż ich działania – np. szerokie inwestowanie w niepewne, ale „zielone” technologie czy wymuszanie na partnerach handlowych bojkotu niektórych niesłusznych sektorów (jak branża naftowa lub cywilna produkcja broni) – wydają się być ze sobą zaskakująco skoordynowane.

Niektórzy wskazywali na kontakty biznesowe i osobiste prominentnych osób sektora finansowego jako przyczynę owej zbieżności. Zgodnie jednak z obowiązującymi w USA przepisami antymonopolistycznymi, nielegalne jest nieformalne koordynowanie przez firmy swych działań.

Konsultowanie się nawzajem w celu podejmowania inwestycji w „ekologiczne” przedsięwzięcia bezpośrednio godziłoby zatem w zasady anti-trust. I tym Komisja motywuje swój nakaz.

Polowanie komisji

Warto zauważyć, iż firmy te nie są tu pierwsze. Podobne wezwania skierowano już wcześniej wobec podmiotów takich jak Vanguard Group, Arjuna Capital czy Glasgow Financial Alliance for Net Zero. Z nieoficjalnych doniesień wynika natomiast, iż niedługo do grona objętych śledztwem dołączą także Glass Lewis oraz Institutional Shareholder Services.

State Street nie skomentowało faktu wystawienia nakazu – który, bądź co bądź, prowadzić może do ujawnienia tajemnic firmy. BlackRock wydało natomiast ocierające się o sarkazm oświadczenie. Stwierdzono w nim: „przestawiwszy już ponad 7700 tys. dokumentów oraz 91 tys. stron, nakaz nie był potrzebny, rozumiemy jednak, że [tego typu aktywność] stanowi praktykę Komisji, i będziemy w dalszym ciągu współpracować [w postępowaniu]”.

Uprawnienia komisji Kongresu w USA w niektórych kwestiach odpowiadają tym sądowym. Choć znaczna większość postępowań kończy się na samym śledztwie, to potencjalnie zarzuty u naruszenie przepisów anit-trust mogą skończyć się choćby wymuszonym podziałem firmy. Postulaty takie pojawiały się już wobec BlackRock, z uwagi na jego wielkość oraz politykę angażowania w biznesie spraw kontrowersyjnych politycznie.

Idź do oryginalnego materiału