Giganci i ich centra danych obawiają się niedoborów energii dla AI

14 godzin temu

Energochłonne centra danych, które będą musiały być budowane w pobliżu elektrowni to w tej chwili jeden z poważniejszych problemów dla gigantów technologicznych. Dzisiaj te firmy inwestują czas i kolosalne sumy pieniędzy w rozwój sztucznej inteligencji (AI), która zużywa ogromne ilości energii.

Budowa hal ze sprzętem komputerowym, szafami z kartami graficznymi, które dodatkowo zużywają dużo wody do chłodzenia, zajmuje w Stanach Zjednoczonych (USA) średnio dwa lata. Podłączenie nowych linii wysokiego napięcia do ich zasilania zajmuje od pięciu do dziesięciu lat. W krótkiej perspektywie oznacza to także wzrost wydobycia węgla i gazu.

Nieograniczone możliwości finansowe gigantów technologicznych

Francuska Agencja Prasowa (AFP) zauważa, iż dzisiejsze firmy technologiczne nie mają w chwili obecnej problemów z finansowaniem swoich inwestycji. Mogą polegać na swoich rezerwach gotówkowych, aby wydać 400 miliardów dolarów w 2025 a w 2026 możliwe, iż będzie to choćby wyższa kwota. Początkowo nadwyżki finansowe pozwalały na zakup milionów chipów, alby zwiększyć moc obliczeniową. W chwili obecnej Nvidia, Amazon, Google i Microsoft przyspieszają produkcję własnych procesorów. Zdaniem dyrektora generalnego Microsoftu Satya Nadella, największym problemem jest teraz „energia elektryczna i możliwość wystarczająco szybkiej budowy centrów danych w pobliżu elektrowni”.

Wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną w USA

AFP informuje, że amerykańskie centra danych, będą odpowiadać za 7–12 procent krajowego zużycia energii elektrycznej do 2030 roku w porównaniu z 4 procentami obecnie. Rok temu główny dostawca Wirginii, Dominion Energy, miał już portfel zamówień na centra danych, które wymagają mocy 40 GW.

Agencja zauważa, iż moc obliczeniowa, którą można wdrożyć w tym wschodnim stanie, będącym największym na świecie regionem przetwarzania w chmurze, zwiększy pobór mocy od tego czasu do 47 GW. W USA ten wzrost jest przedmiotem debaty, a dostawcy energii elektrycznej i firmy technologiczne wydają się być przygotowane na takie zwiększenie zapotrzebowania. Zdaniem Jonathana Koomeya, eksperta z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, mamy do czynienia z przeszacowaniem popytu na centra danych, tak jak kiedyś było z bańką internetową. Ten amerykański naukowiec twierdzi, iż „wiele centrów danych nigdy nie ujrzy światła dziennego”.

Elektrownie węglowe wracają do łask

Najnowszy raport banku Morgan Stanley przewiduje, iż o ile wzrost gospodarczy osiągnie taki poziom jak prognozowany, to powstanie poważne ryzyko niedoborów prądu. Może się to zmaterializować do 2028 roku i dotknąć miliony amerykańskich gospodarstw domowych. W chwili obecnej kilka firm energetycznych w USA opóźniło zamknięcie swoich elektrowni węglowych, mimo iż są one szkodliwe dla klimatu.

Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE) najpopularniejszy na świecie surowiec, za pomocą którego poprzez elektrownie są zasilane centra danych, to w dalszym ciągu węgiel kamienny (około 26 procent). W USA to gaz ziemny jest surowcem numer jeden (około 40 procent), za pomocą którego centra danych mają energię. AFP podaje przykład, iż w Georgii, gdzie liczba centrów danych rośnie, firma energetyczna zwróciła się o pozwolenie na instalację generatorów zasilanych gazem o mocy 10 GW.

Ochrona klimatu już nie jest na pierwszym miejscu

Na stronie internetowej firmy Google nie znajdziemy już informacji o obietnicy zerowej emisji dwutlenku węgla netto do 2030 roku. Amazon inwestuje w rozwój reaktorów jądrowych typu SMR. Microsoft i Google planują wznowić działanie wycofanych z eksploatacji reaktorów konwencjonalnych w ciągu najbliższych trzech do czterech lat. Giganci technologiczni również intensywnie inwestują w energię słoneczną i magazynowanie energii w akumulatorach, szczególnie w Kalifornii i Teksasie.

Sekretarz w rządzie USA – Doug Burgum, twierdzi, iż w chwili obecnej prawdziwym zagrożeniem dla egzystencji nie jest globalne ocieplenie, ale to iż USA mogą przegrać wyścig zbrojeń napędzany sztuczną inteligencją, Jego zdaniem stanie się tak, jeżeli USA nie będą miały wystarczającej ilości energii elektrycznej. AFP przytacza ciekawostkę, iż Google i Elon Musk, planują umieszczenie chipów na orbicie, zasilanych energią słoneczną, która jest znacznie bardziej stabilna i dostępna niż na powierzchni. Testy planowane są już na 2027 rok.

Marcin Jóźwicki

Idź do oryginalnego materiału