Na początku rok Amazon zapowiadał, iż szykuje wielki powrót pracowników zdalnych do biur. Firma stopniowo zaczęła wdrażać swój plan w życie, ale gwałtownie okazało się, iż załoga niechętnie pojawia się w biurze. Pod koniec sierpnia kierownictwo zaczęło grozić pracownikom, iż jeżeli nie zaczną przychodzić do biura, to mogą szukać nowego miejsca pracy. Teraz gigant zagroził, iż brak obecności w pracy może oznaczać poważne kłopoty z awansem.
Gigant nie odpuszcza swoim pracownikom
Amazon zaczął w tym roku realizować plan powrotu do w pełni stacjonarnej pracy. Ci, którzy korzystali z hybrydowej formy nie do końca byli zadowoleni z tej decyzji. Gigant gwałtownie zorientował się, iż nie wszyscy pracownicy przestrzegają zaleceń i dalej wykonują obowiązku w sposób zdalny. To skutkowały tym, iż w sierpniu Dyrektor generalny Amazona Andy Jassy, powiedział pracownikom, aby przyjęli plan powrotu firmy do biura lub rozważyli zatrudnienie gdzie indziej. Jassy dodał, iż pracownicy mogą nie zgadzać się z tą decyzją i ją krytykować, ale nie mają prawa lekceważyć polityki firmy.
Okazuje się, iż ostrzeżenia nie były do końca skuteczne. Jak poinformował w piątek CNN pracownicy, którzy nie pracują regularnie w biurze w wyznaczone dni, będą mieli problemy z uzyskaniem ewentualnego awansu. Jak dowiedział się CNN, do uzyskania awansu konieczna będzie dodatkowa zgoda kierownictwa.
Czego oczekuje Amazon?
Jak przekazał rzecznik Amazona Brad Glasser firma oczekuje, iż pracownicy będą po prostu przestrzegać wytycznych i zasad wewnętrznych firmy. Czego konkretnie oczekuje kierownictwo? Po blisko trzech latach praktykowania pracy zdalnej Amazon zdecydował się na model hybrydowy. W ramach tego rozwiązania pracownicy giganta muszą stawiać się do pracy w biurze trzy razy w tygodniu. Jak argumentował Jassy: kooperacja i kreowanie są łatwiejsze i skuteczniejsze, gdy jesteśmy w biurze osobiście.
Skąd taki opór pracowników? Dla wielu osób to znacznie wygodniejsze rozwiązanie. Zaletą tego rozwiązania jest miedzy innymi odzyskanie czasu, który normalnie traci się na dojazdy do pracy. Jednocześnie pieniądze, które wydawane są na dojazdy, zostają w kieszeni pracownika. Nagła strategia powrotu korporacji do pracy stacjonarnej może budzić dodatkowe niezrozumienie, ponieważ pojawiło się wiele badań i artykułów, które przekonywały, iż praca zdalna jest efektywniejsza.