Polskie media obiegły nagłówki jakoby Główny Inspektorat Sanitarny opublikował komunikat dotyczący wyeliminowania wyrobów tytoniowych do 2030 roku. Informację podał też na Twitterze Janusz Piechociński z PSL. Według oficjalnego stanowiska GIS, „nieaktualny komunikat na stronie został błędnie zamieszczony podczas przenoszenia danych ze strony internetowej”. Nie oznacza to jednak, iż Polska nie ma zamiaru odpuścić w wojnie z wyrobami tytoniowymi. Inne państwa wprowadzają już powoli strategię „endgame” dla tego sektora.
Tytoń wrogiem numer jeden
Wiele państw na świecie ogłosiło już strategie ostatecznego rozwiązania kwestii tytoniowej, mające na celu de facto eliminację tych produktów ze społeczeństwa. Wśród takich państw znajdują się Holandia, Finlandia, Nowa Zelandia, Szkocja, Irlandia, Dania, Kanada i Szwecja, które ustaliły różne terminy dla realizacji swoich planów. Przykładowo w Holandii „od zaraz” nie będzie można kupować papierosów i tytoniu na odległość, np. przez internet lub telefon. Od 1 lipca 2024 r. natomiast nie będzie można ich dostać w supermarketach i innych punktach detalicznych.
Pełna lista dat „wykończenia” przemysłu tytoniowego w wybranych krajach znajduje się poniżej:
- Holandia – od 1 lipca 2024 r.,
- Finlandia – do 2030 r.,
- Nowa Zelandia – do 2025 r.,
- Szkocja – do 2034 r.,
- Irlandia – do 2025 r.,
- Dania – do 2030 r.,
- Kanada – do 2035 r.,
- Szwecja – do 2025 r.
Polska idzie w tym samym kierunku
Wprowadzenie rygorystycznego zakazu palenia tytoniu w Polsce do 2030 roku nie jest w tej chwili aktualnym planem. Rzecznik GIS, Szymon Cienki sugeruje, iż konieczne jest dokładne zbadanie skuteczności podobnych programów oraz obowiązujących przepisów i dostosowanie ich do trudnej, gwałtownie zmieniającej się rzeczywistości. Prace nad strategią obniżania wskaźnika osób palących tytoń mają rozpocząć się najwcześniej w przyszłym roku, wraz z opracowywaniem podobnych programów i projektów które zostały przesunięte w czasie z powodu pandemii.
Epidemia koronawirusa COVID-19 wyczerpała środki i uwagę decydentów i dopiero od niedawna przywracają oni „na stół” inne inicjatywy społeczne. Prace nad strategią ograniczania palenia tytoniu zostały co prawda wstrzymane, ale warto nadmienić iż były w trakcie opracowywania. Kolejną przeszkodą jest fakt, iż Polacy chętnie sięgają po papierosy i wyroby tytoniowe i błyskawiczne rugowanie ich z przestrzeni publicznej mogłoby spotkać się z dużym oporem społecznym. W kraju nad Wisłą prawdopodobnie program będzie mocno rozciągnięty w czasie, o ile nie pojawi się presja ze strony np. instytucji unijnych.
Przykładowy cel, jak redukcja odsetka palaczy do maksymalnie 5% do 2030 roku byłaby dużym wyzwaniem. Według aktualnych statystyk około 28,8% dorosłych Polaków pali papierosy.