
Na dorocznej konferencji Google Cloud w Las Vegas, Alphabet postawił sprawę jasno: mimo rosnących napięć celnych i makroekonomicznej niepewności, firma nie zamierza ograniczać inwestycji w infrastrukturę. Wręcz przeciwnie – planuje w 2025 roku wydać aż 75 miliardów dolarów na rozbudowę centrów danych, które stanowią fundament pod rozwój sztucznej inteligencji.
Wiceprezes Google Cloud, Sachin Gupta, przyznał w rozmowie z Reutersem, iż wzrost kosztów importu sprzętu IT, wywołany m.in. nowymi cłami zapowiedzianymi przez Donalda Trumpa, nie pozostanie bez wpływu na realizację inwestycji. Ale jak zaznaczył – popyt ze strony klientów rośnie tak szybko, iż firma nie może sobie pozwolić na wstrzymanie budowy nowych mocy obliczeniowych.
Zresztą Alphabet nie jest w tym samotny. Microsoft zadeklarował już ponad 80 miliardów dolarów inwestycji w infrastrukturę AI na 2025 rok, Meta dołoży kolejne 65 miliardów. Tylko te trzy firmy wyłożą łącznie ponad 220 miliardów dolarów na fundamenty przyszłości, której stery przejmuje sztuczna inteligencja.

AI = ROI
Skąd ta pewność, iż to się opłaci? Odpowiedź znajduje się po stronie klientów.
Intuit, Papa John’s czy Verizon – firmy z bardzo różnych branż – podczas konferencji opowiadały o tym, jak Google Cloud wspiera ich w tworzeniu rozwiązań AI przynoszących wymierne rezultaty. Intuit zapowiada, iż „podwaja” integrację AI ze swoimi produktami finansowymi. Papa John’s widzi większy zwrot z inwestycji w AI niż z jakiegokolwiek innego projektu. Verizon notuje skrócenie czasu rozmów z klientami i wzrost sprzedaży dzięki wdrożeniu asystenta AI opartego na modelach Google.
Rozszerzanie infrastruktury oznacza nowe lokalizacje centrów danych, większy popyt na usługi zarządzane, projekty migracyjne i wdrożenia AI. Dla kanału to konkretne przychody – ale tylko wtedy, gdy uda się złapać adekwatną falę technologicznych zmian.
Z drugiej strony, wzrost kosztów sprzętu z importu, który może dotknąć także kanał, jest sygnałem, iż nie wszystko da się planować liniowo. Elastyczność w modelowaniu ofert, gotowość na rosnące koszty operacyjne i większe znaczenie usług (w miejsce marżowych produktów) – to najważniejsze wnioski dla partnerów na 2025 rok.
Czy Alphabet gra va banque?
Na pierwszy rzut oka decyzja o rekordowych inwestycjach w dobie gospodarczych turbulencji może wyglądać na ryzykowną. Ale Alphabet – podobnie jak Microsoft czy Meta – zdaje się działać według innej logiki. Dla gigantów Big Tech to nie jest już wyścig o rynek – to wyścig o dominację w nowym paradygmacie technologicznym.
Jeśli AI ma być wszechobecną warstwą pośrednią dla wszystkich usług cyfrowych – od finansów, przez zdrowie, aż po pizzę – to pytanie nie brzmi czy warto inwestować, ale czy można sobie pozwolić na to, żeby nie inwestować.