Górale zaczynają się skarżyć na Arabów. "To nie jest już ten sam rozmach"

4 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


W długi weekend sierpniowy Zakopane pękało w szwach. Do stolicy polskich Tatr zjechali zarówno turyści polscy, jak i zagraniczni. Na ulicach można było spotkać m.in. mieszkańców Zatoki Perskiej. Jak jednak usłyszała "Gazeta Wyborcza", w arabskich turystach miała zajść pewna zmiana.


W Zakopanem euforia - tak dobrego długiego weekendu, jak ten sierpniowy, nie było od dawna. Turyści dopisali jeżeli chodzi o frekwencję. Obłożenie w hotelach i kwaterach wyniosło blisko 100 proc.


Długi weekend sierpniowy. "Tatry oblegane na niespotykaną skalę"


Sporo osób było także na tatrzańskich szlakach. W niektórych miejscach, np. do kas w rejonie Morskiego Oka i Kuźnic oraz na Giewoncie, tworzyły się kolejki. "Tatry były oblegane na niespotykaną skalę" - mówił "Gazecie Krakowskiej" Tomasz Zając z Tatrzańskiego Parku Narodowego.


W długi weekend sierpniowy w stolicy Podhala gościli m.in. przyjezdni z Zatoki Perskiej. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", w tym sezonie miasto odwiedzili turyści m.in. z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, Kataru i Bahrajnu. W to lato Zakopane gościło także m.in. Czechów, Węgrów i Pakistańczyków oraz Litwinów. Są oni drugą najliczniejszą nacją po Polakach tego lata. "Litwini przyjeżdżają autami, szukają podobnych wrażeń jak Polacy, mają podobny portfel, podobne potrzeby" - mówił w rozmowie z gazetą Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Reklama


Arabowie nie szczędzili pieniędzy w Zakopanem. Coś się zmieniło


"Gazeta Wyborcza" zagadnęła kelnera z jednej z restauracji w Zakopanem o upodobania arabskich turystów. W poprzednich sezonach przedstawiciele branży mówili, iż goście z dalekich państw nie szczędzą pieniędzy na rozrywki, pamiątki i jedzenie w restauracjach. To spowodowało, iż zaczęto nazywać ich "ulubionymi turystami" górali. W odczuciu rozmówcy "GW" w tej kwestii coś się jednak zmieniło. Goście z państw arabskich mają wydawać w tym sezonie mniej.
"Jeszcze rok temu zamówienia były ogromne: kilka dań, desery, pełne stoły. Teraz? Z parą jeszcze jest okej, ale większe rodziny często biorą po jednej dużej pizzy i się nią dzielą. To nie jest już ten sam rozmach" - stwierdził kelner.


Podobną zmianę zauważyli sprzedawcy. Turyści z Zatoki Perskiej rzadziej kupują ubrania oraz kosmetyki w drogeriach. Nie korzystają już tak często z taksówek, żeby dotrzeć do Krakowa lub na lotnisko. Jeden z zakopiańskich taksówkarzy zaznaczył jednak, iż być może bardziej kalkuluje się wynajmowanie busów.
Idź do oryginalnego materiału