Gospodarki Europy słabo, choć stabilnie, kończą rok

2 godzin temu

Unia Europejska i ogólnie Europa zdołała oprzeć się ofensywie celnej Donalda Trumpa, ale pod koniec roku widać, iż oznaki ożywienia gospodarczego są słabe, choć przezwyciężono najgorsze zagrożenia.

Gospodarka strefy euro, obejmująca 20 państw, radzi sobie lepiej niż się obawiano, szukając możliwości na zrekompensowanie sobie strat spowodowanych wysokimi cłami narzucanymi przez administrację USA i nieco więcej inwestując, co jest spowodowane serią obniżek stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.

O ile jednak gospodarka całej UE nie uległa procesowi destrukcji, o tyle jej wzrost utrzymuje się nieznacznie powyżej 1%, wydatki gospodarstw domowych są przez cały czas niewielkie, a wydatki państwowe ogranicza wysoki poziom zadłużenia i konieczność wzrostu wydatków wojskowych.

Te wszystkie czynniki skumulowały się pod koniec roku co spowodowało, iż wzrost aktywności gospodarczej spowolnił bardziej niż oczekiwano. Wstępny odczyt indeksu menedżerów ds. zakupów (PMI) dla strefy euro (HCOB) spadł w grudniu do najniższego poziomu od trzech miesięcy wynoszącego 51,9. W listopadzie było to 52,8. Wciąż jest to jednak powyżej granicy 50 punktów oddzielającej wzrost od recesji. Jak zwykle ostatnio to Niemcy były głównym słabym punktem, gdzie produkcja spadła do najniższego poziomu od 10 miesięcy, a usługi również radziły sobie słabo. Pozytywnie zaskoczył za to francuski sektor przemysłowy odnotowując najsilniejszy wzrost od ponad trzech lat.

„Słabsze wyniki można przypisać przede wszystkim niemieckiemu przemysłowi, w którym recesja się nasiliła. Ogólnie rzecz biorąc, perspektywy na nowy rok wydają się dość niestabilne” – stwierdził Cyrus de la Rubia, ekonomista z Hamburg Commercial Bank. Jak dodał, w niemieckim wzroście gospodarczym sektor usług przez cały czas będzie odgrywał rolę stabilizującą, ale stwierdził, iż „prawdziwe ożywienie” jest możliwe tylko wtedy, gdy producenci odzyskają stabilność. Zauważył też, iż wzrost cen usług jest najszybszy od dziewięciu miesięcy stwierdzając, iż presja inflacyjna napędzana płacami pozostaje „zauważalna”.

„Ogólnie rzecz biorąc, odczyt ten przez cały czas odpowiada przyzwoitemu wzrostowi PKB strefy euro w czwartym kwartale 2025 roku” – nie zgadza się ekonomista ING, Bert Colijn, co oznacza, iż analitycy widzą jednak sytuację strefy euro i całej gospodarki UE jako „nienajgorszą”.

„Zbiorcze badanie PMI dla strefy euro zasadniczo potwierdza narrację o imponująco stabilnej gospodarce w obliczu wyższych ceł w USA, choć dalekiej od boomu. Pozwoli to EBC utrzymać stopy bez zmian w tym tygodniu, ale perspektywy inflacyjne utrudnią realizację tego stanowiska w przyszłym roku” — stwierdził David Powell, starszy ekonomista ds. strefy euro w Bloomberg Economics.

Pewne potwierdzenie stanowi badanie instytutu ZEW, które wykazało wzrost optymizmu u niemieckich inwestorów i to bardziej niż oczekiwano, przy nieznacznym spadku nadwyżki handlowej strefy euro w porównaniu z zeszłym miesiącem. Oczekiwania dotyczące niemieckiej gospodarki niespodziewanie wzrosły w tym miesiącu do 45,8, co oznacza najwyższy poziom od sierpnia br.

„Ekspansywna polityka fiskalna nada nowy impuls. Jednak ożywienie gospodarcze pozostaje kruche. Środki mające na celu radzenie sobie z ciągłymi konfliktami handlowymi, napięciami geopolitycznymi i brakiem inwestycji prawdopodobnie znajdą się również w programie reform na 2026 rok” – powiedział prezes ZEW, Achim Wambach.

Mimo wszystko w UE obraz jest jednak bardziej optymistyczny. W IV kwartale wzrost gospodarczy prawdopodobnie będzie lepszy niż oczekiwano, twarde dane dotyczące produkcji przemysłowej były lepsze niż sugerują badania, rynek pracy mimo lokalnych zachwiań pozostaje stabilny. Ceny energii również znacznie spadły, co poprawia możliwości konkurencyjne całej UE, pobudza ogólny wzrost gospodarczy i przynosi pewną ulgę przemysłowi, który bierze na siebie dużą część kosztów energii.

Prezes EBC Christine Lagarde powiedziała już, iż dynamika przewyższa oczekiwania, zaś inwestorzy uznają informacje z europejskiego rynku za na tyle optymistyczne, iż cześć inwestorów twierdzi, iż nie ma wielkich szans na obniżkę stóp procentowych EBC w 2026 roku i kolejnym ruchem stóp będzie podwyżka, choćby jeżeli jest to jeszcze dość odległa perspektywa. w tej chwili inwestorzy i analitycy nie spodziewają się, iż obecny stan gospodarki wpłynie na zmianę polityki pieniężnej w dającej się przewidzieć przyszłości, choćby dlatego, iż inflacja utrzymuje się w pobliżu celu 2%.

Tę narrację wspierają zwiększone wydatki rządu Niemiec i plan „500 mld euro na obronność i infrastrukturę”, jako iż ekonomiści spodziewają się, iż inwestycje w tych sektorach niedługo zaczną być widoczne w twardych danych. Odniosła się do tego programu wydatkowego także Christine Lagarde zauważając, iż nowe prognozy EBC prawdopodobnie wskażą na bardziej optymistyczne spojrzenie na wzrost gospodarczy w strefie euro i całej UE. Poprzednia prognoza przewidywała wzrost o 1% w przyszłym roku.

„Wciąż uważamy, iż dowody wskazują na znaczący wpływ na wzrost gospodarczy, choćby przy konserwatywnych założeniach. Spodziewamy się, iż ten pakiet zwiększy wzrost PKB o (około) 60 punktów bazowych w latach 2026 i 2027. Już widać pierwsze, wstępne oznaki wzrostu wydatków” – powiedział Felix Huefner, ekonomista z UBS Investment Bank.

Z kolei w Wlk. Brytanii firmy odnotowały pewną poprawę koniunktury, prawdopodobnie też dlatego, iż znane były już rządowe plany fiskalne obejmujące podwyżki podatków o 26 mld funtów. Dane pokazały, iż brytyjski wskaźnik PMI wzrósł do 52,1. Prawdopodobna jest też obniżka stóp procentowych przez Bank Anglii o kolejne 25 punktów bazowych, po tym jak dwa źródła danych pokazały spowolnienie na rynku pracy. Jednak brytyjskiej gospodarce został właśnie zadany cios, który bardzo może utrudnić jej wychodzenie z kryzysu – administracja Trumpa zerwała umowę handlową z tym krajem. Powodem jest brak zgody Brytyjczyków na obniżenie standardów fitosanitarnych by importować amerykańską żywność oraz rezygnację z podatku cyfrowego wobec amerykańskich firm. Warto dodać, iż ten sam szantaż Trump zaczął stosować wobec europejskich firm, ale tu trudniej będzie mu przeforsować swoje żądania.

Idź do oryginalnego materiału