Government shutdown w USA to sytuacja, w której rząd federalny przestaje finansować część swoich działań z powodu braku porozumienia budżetowego w Kongresie. W praktyce oznacza to, iż tysiące urzędników federalnych zostaje wysłanych na przymusowe urlopy (tzw. furlough), a wielu innych pracuje bez wynagrodzenia. Zamykane są parki narodowe, muzea, opóźniane są wypłaty świadczeń społecznych, a publikacja kluczowych danych ekonomicznych zostaje wstrzymana.
W przypadku przedłużającego się impasu – np. trwającego 40 dni lub dłużej – skutki dla gospodarki są poważne. Każdy tydzień shutdownu może obniżyć PKB USA o około 0,2 punktu procentowego, co przekłada się na około 15 miliardów dolarów strat.
Przedłużający się impas budżetowy może prowadzić do spadku zaufania konsumentów i przedsiębiorstw, co skutkuje ograniczeniem inwestycji i wstrzymaniem rekrutacji. Firmy, zwłaszcza te zależne od kontraktów federalnych, zaczynają redukować zatrudnienie lub całkowicie zamrażać procesy rekrutacyjne. W efekcie maleje tzw. „quit rate” – czyli odsetek pracowników dobrowolnie zmieniających pracę – co jest sygnałem pogarszającej się kondycji rynku pracy.
Wpływ na rynek pracy
Goldman Sachs prognozuje, iż przedłużający się government shutdown w USA w 2025 roku może mieć istotny wpływ na rynek pracy. W przypadku miesięcznego impasu budżetowego liczba dodatkowych bezrobotnych może wynieść około 43 tys. osób.
W analizach Congressional Budget Office (CBO) podkreślono, iż skutki gospodarcze przedłużającego się government shutdownu są częściowo nieodwracalne. Choć większość wydatków rządowych zostaje zrealizowana po zakończeniu impasu, część strat nie daje się odzyskać.
CBO szacuje, iż podczas najdłuższego shutdownu w historii USA (2018–2019, 34 dni) gospodarka straciła 11 miliardów dolarów, z czego około 3 miliardy dolarów nigdy nie zostały odzyskane – to tzw. trwała utrata produktu krajowego brutto.
CBO podkreśla, iż im dłużej trwa shutdown, tym większe ryzyko, iż część strat stanie się trwała, szczególnie jeżeli dojdzie do zwolnień pracowników zamiast tymczasowych furloughs. W takim scenariuszu dochodzi do utraty kapitału ludzkiego, co może obniżyć potencjał wzrostu gospodarczego w dłuższej perspektywie.
I teraz można się zastanowić, co ma z tym wspólnego dolar?
Otóż Fed jasno zaznaczył, iż decyzje w sprawie stóp procentowych mogą być podejmowane głównie ze względu na powiększające się ryzyko spowolnienia na rynku pracy. Zamknięcie rządu, zwłaszcza na dłużej, może powodować trwałe pogorszenie na rynku oraz przynajmniej częściowe spowolnienie gospodarki. Przy niskich cenach ropy naftowej i obniżonych oczekiwaniach inflacyjnych Fed może być bardziej gołębi niż do tej pory uważano.
To z kolei mogłoby przełożyć się na wzrost szans na cięcie stóp przez Fed nie tylko do końca tego roku, ale także w pierwszej połowie roku przyszłego. To może przełożyć się na notowania USD. W takim przypadku kurs EUR/USD mógłby zmierzać do 1,20, a USD/PLN do 3,55.