GPW odporna na światowe trendy. Jest szansa na wakacyjną hossę

2 dni temu
Zdjęcie: sponsorowane


Druga połowa czerwca jest pomyślna dla inwestorów aktywnych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Główne indeksy zbliżają się to tegorocznych szczytów. W dodatku, posiadacze akcji wielu spółek są w tym roku wynagradzani wysokimi dywidendami.


Wskaźniki na GPW są dziś odporne na drożejącego dolara i na spadki na najważniejszych giełdach Europy, a jednocześnie bardzo dobrze reagują na pozytywne sygnały z polskiej gospodarki.W Warszawie znów nie sprawdza się stara giełdowa rada - "W maju sprzedaj akcje i jedź na wakacje". Nie potwierdza się ona także na Wall Street.Atrakcyjność warszawskiej giełdy wzrosła za sprawą wysokich dywidend trafiających do akcjonariuszy. Nominalne wypłaty z zysku spółek notowanych na GPW są ogólne wyższe niż rok temu.
Na warszawskiej giełdzie w ostatnich tygodniach nie znajdują potwierdzenia obawy wielu analityków wyrażane jeszcze na początku czerwca. Formułowano je w myśl zasady: "miłe złego początki". Dziś widać, iż to co złe, udało się odwrócić. Być może na dłuższy czas.Reklama


Huśtawka nastrojów


Na polskim rynku kluczowa była sesja z 20 maja. Wówczas WIG, najszerszy indeks GPW, ustanowił rekord wszech czasów na poziomie 89 657 punktów, a WIG20 osiągnął lokalny szczyt rosnąc do 2 600 punktów. Potem było jednak już zdecydowanie gorzej. Przez trzy tygodnie, licząc od 20 maja, oba wskaźniki mocno spadły - WIG20 do 2 400 punktów.


Niektórzy eksperci doszli wtedy do wniosku, iż główny indeks GPW nieuchronnie osunie się w okolice wsparcia na poziomie 2 200 punktów. Alarmowano, iż "majowe wzrosty bazowały głównie na popycie wewnętrznym ze strony krajowych funduszy inwestycyjnych, jednak kapitał z zagranicy może mieć inny pomysł na nasz rynek".
Obawiano się, iż słabnący złoty zaszkodzi wielu ryzykownym aktywom, w tym akcjom notowanym na GPW. Padał argument, iż "choć fundamenty polskiej gospodarki wyglądają całkiem dobrze, to jednak zagraniczny kapitał na potęgę realizuje zyski i wraca do bezpiecznego dolara". Analitycy techniczni byli zdania, iż osiągnięty przez WIG20 poziom 2 600 punktów "mógł stanowić fałszywe wybicie z górnego ograniczenia trendu wzrostowego, które posłużyło za wystarczający pretekst do mocnej korekty".


Wbrew europejskim potentatom


W połowie czerwca - wbrew prognozom wielu komentatorów - główne indeksy warszawskiej giełdy radykalnie zmieniły kierunek. W ciągu niespełna dwóch tygodni WIG20 zbliżył się na kilkadziesiąt punktów do swojego maksimum z 20 maja, a WIG na niecałe 200 punktów do rekordu historycznego. W tej chwili zwolennicy analizy technicznej zauważają pewne podobieństwo najnowszych trendów na GPW do fali spadkowej, która zaczęła się pod koniec grudnia 2023 roku i trwała do połowy stycznia. Wówczas WIG20 też stracił 200 punktów, a potem efektownie zyskiwał na wartości.


Wskaźniki na GPW są dziś odporne na drożejącego dolara, a jednocześnie bardzo dobrze reagują na pozytywne sygnały z polskiej gospodarki. W środę 26 czerwca po deklaracjach premiera Donalda Tuska o kontynuowaniu projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego mocno podrożały liczne spółki z branż budowlanej i kolejowej. Notowania ZUE poszły w górę o ponad 11,5 proc., a Trakcji o prawie 11 proc. Newag zyskał na wartości blisko 6,5 proc., a PKP Cargo i Torpol około 4,5 proc. Stara giełdowa zasada głosi, iż w okresie hossy każda trochę lepsza wiadomość budzi entuzjazm, a w czasie bessy choćby fantastyczna informacja nie jest w stanie pobudzić rynku.
GPW korzystnie wypada na tle indeksów kluczowych giełd europejskich. CAC w Paryżu cofnął się ostatnio do niewysokich wartości z lutego, a DAX we Frankfurcie i FTSE w Londynie do notowań z początku maja. Na najważniejszych europejskich rynkach giełdowych, głównie na francuskim i niemieckim, w ostatnich dniach widać zmaganie z mocnymi tendencjami spadkowymi.
Niepokój inwestorów utrzymuje się od dnia wyborów do Parlamentu Europejskiego, a jeszcze bardziej od momentu, gdy prezydent Francji podjął decyzję o przedterminowych wyborach krajowych. Wielka zmiana polityczna nad Sekwaną wzmacniająca pozycję skrajnej prawicy byłaby źle przyjęta przez rynki finansowe. Należy zakładać, iż wskaźniki giełdowe na Starym Kontynencie będą niespokojne co najmniej do 30 czerwca, kiedy odbędzie się pierwsza tura francuskich wyborów parlamentarnych.


Reguła, która rzadko się potwierdza


Wiele wskazuje na to, iż ostatnie tygodnie znów zadają kłam popularnemu zaklęciu o konieczności pozbywania się akcji przed wakacjami - "Sell in May and Go Away". Inwestorzy stosujący strategię "W maju sprzedaj akcje i jedź na wakacje" uzyskane dochody trzymają w gotówce. Na rynek wracają z pieniędzmi z końcem lata lub choćby dopiero w listopadzie. Tym samym unikają trzymania akcji w miesiącach letnich, które podobno nie sprzyjają inwestycjom na rynku kapitałowym.
Jak się jednak okazuje, stara giełdowa rada wcale nie jest dobrą podpowiedzią dla inwestorów. W ostatnich latach rynek amerykański wielokrotnie zadziałał na przekór porzekadłu - akcje częściej drożały niż taniały w okresie od maja do końca wakacji. Osoby, które zachowywały się zgodnie z tradycyjną radą zmarnowały wiele okazji do zarobku. Przykładowo S&P500 w okresie majowo-wakacyjnym w 2016 roku wzrósł o 2,5 proc., w 2017 roku zyskał 5 proc., a w 2018 roku poszedł w górę o 2,2 proc. Dużo stracił w 2019 roku, bo 6,6 proc., ale już w 2020 roku poprawił się o 4,5 proc. Ostatnie lata to czas niewielkich zmian wskaźnika w badanym okresie. W Polsce zaklęcie też się nie sprawdza, gdyż zwykle w czasie wakacji warszawskie indeksy mają się dobrze.


Kuszące dywidendy


Atrakcyjność warszawskiej giełdy wzrosła w tym roku za sprawą wysokich dywidend wypłacanych akcjonariuszom. Okres dzielenia się zyskami na GPW przyniesie inwestorom sporo pieniędzy. W ostatnim tygodniu czerwca przypada dzień prawa do dywidendy aż w kilkunastu spółkach. Nominalne wypłaty z zysku są ogólnie wyższe niż rok temu.
Wysokie dywidendy oferują spółki z branży finansowej, między innymi Kruk, PZU i XTB. PZU wypłaca akcjonariuszom 4,34 zł na akcję, a stopa dywidendy przekracza 8,6 proc. W przypadku XTB dywidenda to 5,02 zł, a stopa wynosi 7,1 proc.


Zadowoleni są prawdopodobnie udziałowcy banków, które po niezłym 2023 roku oraz zgodach wyrażonych przez KNF, wypłaciły niewidziane od lat kwoty, bądź zrobiły to po raz pierwszy, jak choćby Alior Bank. W jego przypadku dywidenda to 4,42 zł na akcję, a stopa obliczona została na 4,3 proc. Branżowym prymusem jest Citi Handlowy, który oferuje wyjątkowo wysoką stopę dywidendy, bo około 10-procentową. Wypłata wyniesie 11,15 zł. Natomiast w PKO BP mamy do czynienia z wypłatą z zysku na poziomie 2,59 zł na akcję i stopą wynoszącą prawie 4,2 proc.
Hojne są także spółki przemysłowe, budowlanie i deweloperskie. W wypadku tych ostatnich stopa dywidendy nierzadko zbliża się do 10 proc. Tu wyróżnia się Dom Development, który inwestorom na każdą posiadaną przez nich akcję daje po 12 zł.
W sezonach pocovidowych kwitnie polska turystyka. Głównie dlatego Rainbow Tours ma bardzo dobrą sytuację finansową i może pozwolić sobie na wypłatę rekordowo wysokiej dywidendy - łącznie 6,29 zł na akcję. O rekordzie można mówić także w wypadku kolejowego Newagu. W tej spółce zarząd musiał zaakceptować plan akcjonariuszy, którzy przeforsowali wypłatę niemal całego zeszłoroczny zysku. Dywidenda wyniesie 96 gr na akcję i będzie dwukrotnie wyższa od rekomendowanej przez zarządzających firmą.
W spółce Orange Polska, po kilku latach dywidendowej posuchy, akcjonariusze dostają pieniądze regularnie od 2022 roku. Tym razem czeka na nich wypłata 48 gr na akcję, wobec 35 gr przed rokiem i 25 groszy przed dwoma laty. Stopa dywidendy to w tej chwili około 6 proc.


Natomiast o dywidendzie wypłacanej przez KGHM nie można powiedzieć, iż jest imponująca. Przy kwocie 1,5 zł na akcję, stopa dywidendy to tylko 1 proc. Trzeba jednak pamiętać, iż kombinat miniony rok zakończył na minusie i dlatego wypłata będzie pochodziła z kapitału zapasowego. W porównaniu z poprzednim rokiem niezbyt zadowoleni są także udziałowcy spółek z branży paliwowej. Niższe marże na sprzedaży paliw ograniczyły skalę wypłat dla akcjonariuszy.
Jacek Brzeski
Idź do oryginalnego materiału