Na warszawskim bazarze, na który zajrzeliśmy, czereśni było w bród. Handlowano nimi na każdym stoisku, a ich ceny były bardzo różne. Najmniejsze sprzedawano za 10 zł/kg. Odmiana Kordia kosztowała od 15 do 18 zł/kg. Najdroższe czereśnie, na jakie natrafiliśmy, to te z odmiany Horka, które są większe od Kordii. Kosztowały 22 zł/kg.
Sezon na czereśnie przekroczył półmetek. Niebawem ceny wzrosną
Z naszej rozmowy z Maciejem Kmerą, rzecznikiem Rynku Hurtowego w Broniszach, wynika, iż ceny, które widzieliśmy, nie były zawyżone. Eksperta zapytaliśmy bowiem o ceny krajowych czereśni w hurcie. - Czereśnia czereśni nierówna. Cena zależy od odmiany, tego, jaki ma kaliber, sposobu jej konfekcjonowania, czy była sortowana, czy nie - wyjaśnił na wstępie Kmera. - I tutaj jeżeli chodzi o ceny, to rozstrzał jest potężny, bo może być między 7 a 25 zł/kg - dodał w rozmowie z Interią Biznes Maciej Kmera.Reklama
Tymczasem szczyt sezonu na czereśnie już przekroczył półmetek - potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a potem konsumenci będą mogli kupić jedynie późne odmiany, które będą droższe. Zdaniem Macieja Kmery ceny późnych odmian czereśni sortowanych mogą wynieść około 20 zł/kg.
Groźny pestycyd w polskich czereśniach. "Są to substancje bardzo toksyczne"
Rzecznika rynku hurtowego w Broniszach zapytaliśmy również o sprawę polskich czereśni, w których wykryto niedozwolony w Unii Europejskiej pestycyd - ometoat. Badanie owoców, które zakupiono na warszawskim bazarze na Placu Szembeka, zleciła fundacja Pro-Test. - Niestety takie przypadki się zdarzają. To, iż wykryli, to jeszcze pół biedy, ale wykryli substancję, która na terenie Unii jest zabroniona w użyciu - powiedział ekspert, potwierdzając, iż to poważna sprawa. - Niestety ma miejsce taki proceder nielegalnego importu pestycydów zza granicy, w szczególności zza wschodniej granicy - wyjaśnił Maciej Kmera. - Są to substancje bardzo toksyczne i Unia Europejska dawno temu zabroniła ich stosowania. Niestety im bardziej toksyczna substancja, tym jest skuteczniejsza w działaniu - dodał ekspert.
Przepadali czereśnie. Oto, co w nich wykryli
Czereśnie zakupione przez Pro-Test miały pochodzić z własnej uprawy. Organizacja przekazała je do zbadania Zakładowi Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa - Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach. Test wykazał, iż w polskich czereśniach z bazaru znajduje się aż osiem różnych pestycydów, w tym niezwykle groźny ometoat. "Już w 2009 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) uznał go za potencjalnie rakotwórczy, neurotoksyczny i szkodliwy dla płodności. Zdolny do przenikania przez skórę, wykazuje silne działanie na układ nerwowy. Może również zakłócać gospodarkę hormonalną i wpływać na rozwój układu nerwowego u dzieci" - alarmuje fundacja.
Owoce z Lidla i Biedronki najbezpieczniejsze
Organizacja przebadała też czereśnie z importu zakupione w Lidlu i Biedronce. Owoce te okazały się najbezpieczniejsze. Wykryto w nich co prawda dwa pestycydy, ale były one dozwolone do stosowania, a ich poziom nie przekraczał norm. W związku z wykryciem ometoatu Pro-Test złożył oficjalne zawiadomienie do Sanepidu. O sprawę zapytaliśmy Marka Waszczewskiego, rzecznika prasowego Głównego Inspektora Sanitarnego. - Weryfikujemy czy w tej sprawie wpłynęło zawiadomienie - słyszymy.
Hanna Sidorska