- Zacznijmy od prostego pytania: Czy Donald Tusk zaryzykowałby powtórne liczenie głosów, jakby mógł przypuszczać, iż powtórne wypadnie w dalszym ciągu na korzyść Nawrockiego? - zastanawia się autor podcastu video. - Ja odpowiem, iż nie. Czegoś takiego Donald Tusk nie zaryzykowałby - to nie w jego stylu - mówi Gwiazdowski. I stawia kolejne pytanie. - A dlaczego panie Donaldzie chce pan liczyć te głosy? Czyżby pan wiedział, iż będzie inaczej? o ile odrzucimy pierwszą możliwość, iż Tusk nie jest skłonny na takie ryzyko, to pozostają dwie opcje: pierwsza, iż w ogóle nie będzie tego liczenia; druga jest taka, iż będzie. I już wiadomo, jaki będzie jego wynik - podkreśla.Reklama
- Pomyłki przy liczeniu głosów się zdarzały i będą się zdarzać. Człowiek generalnie jest omylny. Ale czy pomyłka wyborcza jest fałszerstwem wyborczym? - zastanawia się autor podcastu video. - Fałszerstwo musi być działaniem intencjonalnym - zauważa Gwiazdowski.
Autor podcastu video zwraca uwagę, iż PiS miał swoją "legendę, mit zamachu Tupolewa, i na tym budował przekaż do swoich wyborców". - Teraz Platforma będzie miała mit sfałszowanych wyborów. Też bardzo dobry mit do dzielenia ludzi. Ale jeszcze jedno - jak ta prokuratura ma się wziąć za liczenie głosów, tzn. iż podejrzewa popełnienie przestępstwa, czyli internacjonalnego fałszowania wyborów. Przecież nie można podejrzewać prokuratury, iż zgodnie z czyimiś intencjami politycznymi, na polityczne zamówienia będzie domagała się okazania jej głosów we wszystkich komisjach wyborczych, choćby w tych, w których żadnych podejrzeń nie było. interesująca bardzo sprawa - mówi Gwiazdowski
Więcej w najnowszym odcinku podcastu video "Gwiazdowski mówi Interii"