Umowa UE-Ukraina ponad naszymi głowami
Jak wiemy, Bruksela porozumiała się Ukrainą w sprawie handlu płodami rolnymi. Problem polega na tym, iż zrobiono to ponad głowami państw członkowskich i bez żadnych konsultacji z organizacjami rolniczymi. W ostatnich dniach nie tylko polski Minister Rolnictwa ubolewał nad takim finałem sprawy, ale żal czy smutek nie są walutą w stosunkach międzynarodowych…
Miesiąc temu polski rząd informował o wielkim sukcesie. Wtórowali mu w tym koalicjanci. Niestety, wszyscy znający problem liberalizacji handlu z Ukrainą od dawna wiedzieli, iż bezcłowy handel zostanie zastąpiony nową umową na linii UE-Ukraina i powrót do ceł jest tymczasowy. Tak też się stało i „sukces” rządu trwał jedynie 3 tygodnie.
Bezcłowe kontyngenty większe niż przed wojną?
Politycy opozycji grzmią, iż teraz zaleją nas jeszcze większe ilości płodów rolnych z Ukrainy, ale w tym momencie to wyłącznie polityka i ewentualnie obawy przed tym, co nas czeka. Warto podkreślić, iż omawiane przepisy również są tymczasowe i obowiązują jedynie do końca roku. Później czeka nas kolejne porozumienie negocjowane w tej chwili przez KE z Ukrainą. Oczywiście strona ukraińska lobbuje za zwiększeniem wielkości przedwojennych kontyngentów.
Zgodnie z rozporządzeniem KE (UE) 2025/1132, do końca roku ustanowiono 40 taryfowych kontyngentów z zerową stawką celną, przy czym: 5 kontyngentów zostało całkowicie zliberalizowanych. Wytyczne dla poszczególnych produktów są skomplikowane i nie będziemy ich szczegółowo analizowali.
Niestety, w oficjalnym dokumencie, o którym mowa wyżej, nie ma ani słowa o koncentracie jabłkowym, czy o mrożonych malinach. Nie pojawiają się również kody CN odpowiadające tym produktom.
źródło: www.tygodnik-rolniczy.pl