Finansowa „elita” bardzo, ale to bardzo nie lubi Bitcoina. Wyraził to w jej imieniu niejaki Yuval Noah Harari. Stwierdził bowiem, iż Bitcoin jest „oparty na braku zaufania”, podczas gdy on, i jego otoczenie, cenią sobie zaufanie jako wartość… Na przykład takie zaufanie, które gwarantują waluty banków centralnych. Co proszę?
Harari to znany pisarz, „futurolog” oraz ideolog nowego wspaniałego świata, który opisuje w swoich książkach. Jest też oficjalnym doradcą World Economic Forum (WEF), oraz nieoficjalnym rzecznikiem idei lansowanych przez środowisko tegoż forum.
W swych publikacjach rysuje wizje odważne i postępowe wizje przyszłości. A przynajmniej on oraz jego zwolennicy za takie je uważają. Zdaniem bowiem krytyków jest on bowiem apologetą totalitarnej, dystopijnej rzeczywistości, w której indywidualne osoby ani etniczne narody nic się nie liczą.
To natomiast, co miałoby się w niej liczyć, to wola (i interesy) eksperckich elit, nieskrępowanych problemami w rodzaju etyki, moralności czy wartości. O poglądy takie mniej lub bardziej otwarcie oskarża się zresztą także środowiska WEF.
Bitcoin jest „be”
Stąd też nie dziwi fakt, iż ma do powiedzenia na temat Bitcoina, jakże niecierpianego przez kręgi zbliżone do owego forum czy niektórych międzynarodowych banków. Myśli te był uprzejmy ostatnio wyrazić w toku międzynarodowego szczytu poświęconego innowacjom – zorganizowanego, przypadkowo, przez Bank Rozliczeń Międzynarodowych (Bank for International Settlements, BIS).
Fundamentem całego zła związanego z Bitcoinem jest, zdaniem Harariego, fakt, iż opiera się on na „braku zaufania” pomiędzy uczestnikami. Ktoś mógłby powiedzieć, że, eureka, właśnie taki był stojący za nim zamiar – by uwolnić użytkowników pieniądza od przymusu zaufania podmiotom, które na zaufanie bynajmniej nie zawsze zasługują.
„I don’t like it because this is a money built on distrust. The central idea of bitcoin is basically electronic gold, that we don’t trust the banks, the governments so we don’t want to give them the ability to create as much money as they like. So we create this bitcoin. It’s a currency of distrust.”
~ Yuval Noah HarariHarari jednak „jako historyk” uważa, iż właśnie ów przymus zaufania jest czymś pięknym. I iż należy tę adekwatność chronić. Z równie wielkim zachwytem patrzy pan futurolog i doradca WEF na możliwość nielimitowanej kreacji nowego pieniądza przez banki centralne. To bowiem ma umożliwiać owym bankom oraz państwom „budowanie zaufania”.
Teza ta, bądźmy poważni, brzmi cokolwiek karykaturalnie – ale naprawdę tak w imieniu wspomnianych kręgów ją wypowiedział. Niestety brak w jego wypowiedzi dokładnego określenia, w jaki sposób możliwość psucia pieniądza gwarantuje zaufanie ze strony ludzi zmuszonych posługiwać się owym. A szkoda, naprawdę interesujące byłoby bowiem usłyszenie, w jaki sposób widziałby realizację tego scenariusza.
Harari na skrzydłach weny
Teorie Harariego dot. Bitcoina w istocie nie są zaskoczeniem. Kryptowaluty z pewnością są bowiem przeszkodą w realizacji jego wizji przyszłego świata, w którym oświecona elita ekspertów z ponad chmur i wedle swego uznania rządzi ciemnymi, nic nie znaczącymi masami. Decentralizacja Bitcoina oraz niemożność jego efektywnego kontrolowania stanowiłaby w tym kontekście nieparlamentarny gest ze strony wspomnianych mas w kierunku dowolnej grupy, która widziałaby się w roli takiej elity.
Nie jest także zaskoczeniem, iż Harari wyraził się na szczycie zorganizowanym przez BIS – ani też fakt, iż jego poglądy w 100% pokrywają się tutaj ze stanowiskiem tego banku. Cokolwiek dziwi natomiast otwartość, z jaką są głoszone. Środowiska, które reprezentuje Harari, bywają niejednokrotnie oskarżane o traktowanie reszty świata jako własnego poletka z zabawkami. Same się od takich oskarżeń odżegnują, zaś ich medialni rzecznicy określają je jako teorie spiskowe.
„…it is actually a good idea to give banks and governments the ability to create more and more money in order to build more trust within society. So, I’m not sure what money would look like in 20 years or 30 years, but I hope that it would be a currency of greater trust and not a currency of distrust.”
~ Yuval Noah HarariWypowiedź Harariego jednakże – dorady WEF – robi jednak wszystko, by dodać takim oskarżeniom paliwa. Nie sposób przecież racjonalnie oczekiwać, iż rzewne filipiki o „zaufaniu” faktycznie przekonają kogoś do porzucenia Bitcoina i zawierzenia swojej przyszłości bankom centralnym. Które tyle razy udowodniły, jak mało liczą się z interesem indywiduum.
Ciężko zatem stwierdzić, czy wypowiedź ta była gafą, tudzież przypadkowym wyrażeniem jego faktycznej opinii – czy też naprawdę miałoby to służyć próbie przekonania kogoś, iż jego dystopijna wizja w istocie nie jest taka straszna.