Harry Dent: 'Zobaczycie na własne oczy 90% krach’. Padły szczegóły i data. A Bitcoin?

2 miesięcy temu

Globalny rynek finansowy ma kłopoty? Tak twierdzi Harry Dent i tym razem nie żartuje. Spójrzmy głębiej, nim przejdziemy do wywiadu z Dentem. Wskaźnik Wilshire 5000, popularnie określany mianem „wskaźnika Buffetta”, jest obliczany na podstawie stosunku całkowitego indeksu rynkowego S&P 500 do PKB Stanów Zjednoczonych. Indeks rynkowy (ważony kapitalizacją), śledzi akcje 3000 największych amerykańskich firm notowanych na giełdzie. Jak wygląda teraz?

Aktualnie wskaźnik Wilshire 5000 do PKB wynosi około 195% według danych Barchart. Zatem jest wyższy niż poziomy, które wybijał, poprzedzając krach bańki internetowej oraz Wielki Kryzys Finansowy w latach 2007-2008. W 2000 roku wspomniany wskaźnik Buffetta wynosił około 140%. W 2007 r., przed kryzysem kredytów hipotecznych subprime wynosił około 110%.

Jeśli PKB USA wzrośnie, lub w nienaturalnie szybkim tempie wzrosną zyski amerykańskich firm, indeks spadnie… Ale nie zanosi się na to. Konsumpcja prywatna w Stanach powoli zwalnia (wciąż jest solidna), a dane PKB zaskoczyły negatywnie. Zatem przejdźmy do znanego 'niedźwiedzia’, Harry’ego Denta, który udzielił obszernego wywiadu. Oczekuje, iż krach wydarzy się w ciągu od 6 do 10 miesięcy.

Dent udzielił wywiadu. Co przekazał?

Harry Dent rozpoczął wywiad humorystycznie; zapytany o przesłanie dla inwestorów giełdowych i Bidena odpowiedział krótko… 'Odejdźcie’. Dent uważa, iż najlepiej przed krachem jest ukryć się teraz w wysokiej jakości 10- i 30-letnich obligacjach skarbowych, gwarantowanych przez rząd USA. Agencja HSD Publishing, Denta wydaje comiesięczne biuletyny, które tworzy ze swoim partnerem Rodneyem Johnsonem.

Dent przewidział załamanie bańki i recesję w Japonii w 1989 roku oraz zwycięstwo Donalda Trumpa w Białym Domu w 2016 roku. Od wielu lat przewiduje on największy krach w historii. W najbliższym wywiadzie ocenił, iż 'Jesteśmy już bardzo blisko tego’. Dent poszedł o krok dalej. Szczegółowo opisuje scenariusz spadków cen akcji i dokonywania inwestycji. Wypowiedział się też o recesji i AI, którą nazwał 'raczkującym, krzyczącym małym dzieckiem i przyszłością gospodarki’.

Czy przez cały czas uważasz, iż giełdowy krach życia nastąpi w tym roku?

Tak, uważam. Ale nie wiem dokładnie, choć jesteśmy coraz bliżej. Już teraz zaczyna coś pękać… Ale tak naprawdę może zacząć pękać za sześć, osiem lub dziesięć miesięcy. Trudno to przewidzieć ze względu na zniekształconą gospodarkę w wyniku ogromnego bodźca fiskalnego.

Proszę o wyjaśnienie.

Bodźce z lat 2009-2024 spowodowały powstanie sztucznej, gigantycznej bańki. Jest to największa bańka w historii i będzie miała największe pęknięcie w historii. Stanie się to gwałtownie i gwałtownie. Nigdy nie mieliśmy tak dużo dodatkowych pieniędzy wstrzykniętych w gospodarkę.

To 27 bilionów dolarów w postaci bodźców i rosnących deficytów. Pieniądze te zasadniczo trafiają na rynki finansowe. Stąd ta bańka. Nie mieliśmy znaczącej recesji od lat 70-tych. Bańka jest ceną za wprowadzenie tych wszystkich pieniędzy do gospodarki. Zniekształca ją, a w szczególności zniekształca rynek.

Co zatem doradcy finansowi powinni mówić swoim klientom?

Wycofać się z rynku. Wszystko, co możesz zrobić, to zejść z drogi, zrezygnować ze swoich zysków – cokolwiek zarabiasz, 10%, 12%, 5%, 7%… I pozwolić, aby to się samo ułożyło. Następnie wrócić do gry, gdy rynek spadnie do wartości godziwej, czyli do minimów z 2009 r.: 86%-87% na S&P 500 i 92%-93% na Nasdaq.

Jeśli wycofasz się z rynku akcji, w co najlepiej zainwestować?

Najbezpieczniejsze są gotówka i bony skarbowe. Nie ma lepszego miejsca, w którym można się ukryć, jak tylko w najlepszej jakości amerykańskich obligacjach skarbowych. W tym spowolnieniu i najgłębszej recesji, która nastąpi, chodzi o zarabianie pieniędzy. Zarabiasz pieniądze, inwestując w najbezpieczniejsze długoterminowe inwestycje na świecie: 10- i 30-letnie amerykańskie obligacje skarbowe.

Kiedy ta bańka pęknie, nastąpi deflacja, a wszystkie aktywa finansowe spadną do prawie zera. Amerykańskie obligacje skarbowe to deflacyjna gra po bańce. Należy je trzymać tylko podczas kryzysu, prawdopodobnie przez około dwa, może trzy lata. Ich wartość wzrośnie.

Kiedy gwałtownie wzrosną, a akcje spadną o 80% lub 90%, złoto o 50% lub 60%, obligacje korporacyjne o 40%, obligacje śmieciowe o 70% lub 80%, nieruchomości o 50% lub 60% i wiesz, iż jesteś blisko dna, wtedy sprzedajesz obligacje i zaczynasz szukać powrotu do dobrych akcji i nieruchomości.

Co byś osobiście kupił, gdy uważasz, iż spowolnienie sięgnęło dna?

Prawdopodobnie Bitcoina, króla kryptowalut. Kupiłbym Nvidię i wszystkie akcje firm, które kreują to, co przełomowe.

Czy kupiłbyś teraz Nvidię?

Nie bądź jak wszyscy inni i nie myśl, iż możesz się pomylić, kupując akcje spółek technologicznych z Nasdaq 100. Są one najbardziej przewartościowane w historii. Liderzy w bańce tracą później najbardziej. Dlatego nie należy ich teraz kupować. Nvidia spadnie o 96% lub 98%.

Ale czy sztuczna inteligencja nie jest teraz najgorętszą rzeczą do inwestowania?

Sztuczna inteligencja to krzyk nowego dziecka. To przyszłość. Kryptowaluty to przyszłość. Kryptowaluty to cyfryzacja wszystkich aktywów finansowych. W ciągu najbliższych kilku dekad bitcoin stanie się cyfrowym standardem. To wtedy globalna gospodarka będzie składać się głównie z dóbr niematerialnych, a nie materialnych.

Ale co ze złotem, standardem? Jest uważane za bezpieczną przystań.

Złoto nie koreluje z nową gospodarką. W rzeczywistości w ogóle nie koreluje. Rośnie tylko o 1% rocznie. Złoto nie jest cyfrową bezpieczną przystanią, jaką mógłby być bitcoin.

Więc mówisz również, iż krach, który prognozujesz, zapoczątkuje recesję w USA?

Tak. Wiele długów zostanie spłaconych. To pogorszy recesję. Może ona być długotrwała lub ostrzejsza i szybsza. Recesja wymaga oczyszczenia pokładów. Nie można mieć zdrowego boomu bez wcześniejszego zdrowego załamania.

Rząd oszalał… Wydrukowali 27 bilionów dolarów w postaci środków stymulacyjnych, a następnie pompują pieniądze w gospodarkę. To pokazuje, iż gospodarka jest bardzo słaba. Dlaczego miałaby potrzebować tych wszystkich bodźców, by dalej się rozwijać? Rząd powstrzymywał tę niezbędną recesję przez 14 lat. Drukowanie pieniędzy z powietrza i utrzymywanie ogromnych deficytów ma swoje konsekwencje.

Prawdziwą konsekwencją jest największa i najdłuższa bańka spekulacyjna we współczesnej historii. Jest tylko jedna rzecz, która może się wydarzyć: Musi pęknąć. Oczywiście, jeżeli [gospodarka] znów pójdzie w dół, po prostu wydrukują znacznie więcej pieniędzy. Ale takie działanie przynosi coraz mniejsze korzyści.

Co sądzisz o prezydencie Bidenie i byłym prezydencie Trumpie oraz wyborach w 2024 roku?

Biden ma pod górkę, jakkolwiek na to spojrzeć. Powinien powiedzieć: „Będę miłym facetem i zejdę z drogi” – a potem uciec i gdzieś się ukryć (…) Ktokolwiek zostanie wybrany [poza Bidenem], wejdzie w kryzys, który już się wydarzył, więc nie będzie za niego obwiniany. Następnie wyjdziemy z kryzysu.

Harry Dent nie jest osamotniony?

Dent nie jest jedynym, który uważa, iż masowy dodruk pieniądza w ostatnich latach źle się skończy. Jednym z najbardziej szanowanych na Wall Steret zarządzających fudnuszami jest Mark Spitznagel, który uważa tak samo. Przede wszystkim świat boryka się teraz z kilkoma problemami, które mogą zaowodować faktycznym krachem giełdowym. Oto (tylko) kilka z nich:

  • Wysokie stopy procentowe tłumią popyt, a strukturalnie wyższa inflacja sprawiła, iż banki musiały znacząco zacieśniać politykę monetarną… W efekcie popyt konsumentów może być teraz niższy; zarówno na kredyt, jak i na usługi i pozostałe dobra (recesja)
  • Geopolityka – świat stoi u progu wielkiego przełomu, w którym widzimy w tej chwili znów dwa bloki. Zachód oraz Eurazję (Chiny i Rosję). Poza Ukrainą niespokojnie jest też na Bliskim Wschodzie, gdzie wojna mogłaby spowodować potężny wzrost cen ropy, hamujący dodatkowo aktywność gospodarczą
  • Z powodu trwającego wiele długich lat dodruku, zyski z wielu poprzednich cykli są 'lewarowane’ obecną hossą i prowadzą szereg aktywów do przewartościowania. Wyceny kilku największych amerykańskich firm, są wyższe niż wartość całego chińskiego rynku akcji… A wycena kilkunastu największych, amerykańskich biznesów jest wyższa, niż wartość całego giełdowego rynku w Europie i Chinach.
  • Obecnie tzw. stopa wolna od ryzyka wynosi ok. 6% w czasie, gdy historyczne, średnie zwroty S&P 500 wynosiły ok. 10% rocznie. Inwestorzy przepłacając więc, wyceniając wysoko spółki akceptują coraz niższą premię za ryzyko
  • Praktycznie cały, amerykański sektor technologiczny opiera się na dostawach półprzewodników z Tajwanu i koncernie TSMC… Który jest pierwszym poszkodowanym na linii zagrożenia, w scenariuszu inwazji na Tajwan
  • Banki amerykańskie posiadają olbrzymie, niezrealizowane straty w portfelach obligacji, które musiałyby zostać upłynnione w scenariuszu masowych wypłat depozytów. Instytucje finansowe w USA wciąż zmagają się z kryzysem tzw. nieruchomości komercyjnych (straty na budynkach biurowych)

Co dalej z BTC? VanEck jest optymistą

Harry Dent ocenił, iż Bitcoin także straciłby w scenariuszu krachu… Ale Jan Van Eck, założyciel funduszu VanEck pozostaje optymistą. Także w długim terminie. W niedawnym wywiadzie dla CNBC, dyrektor generalny VanEck Jan Van Eck omówił ostatnie ruchy cen Bitcoina. Zauważył, iż zmienność jest jedną z typowych cech sektora kryptowalut, a skoki i spadki jego wartości są typowe.

Van Eck stwierdził, iż nagły wzrost Bitcoina, po którym nastąpił spadek, był spory, ale oczekiwany, biorąc pod uwagę jego charakter jako aktywa wysokiego ryzyka. Mimo tych wahań, utrzymuje on pozytywne nastawienie do Bitcoina. W kontekście, Van Eck podkreślił długoterminowe fundamenty, takie jak wydarzenie halvingu i potencjalną politykę luzowania Rezerwy Federalnej jako czynniki zwyżkowe.

Ponadto wspomniał również, iż 20% korekta ceny Bitcoina jest „normalna” i nie zmniejsza jego zaufania do potencjału wzrostów. Ta perspektywa podkreśla jego wiarę w odporność Bitcoina i przyszły wzrost rynku kryptowalut. Niedawny krach na rynku kryptowalut można przypisać kilku czynnikom, w tym presji sprzedaży ze strony niemieckiego rządu i obawom związanym ze spłatami Mt. Gox.

Van Eck uważa, iż te wyzwania są tymczasowe i nie podważają podstawowej wartości Bitcoina i rynku tzw. altcoinów. Warto zauważyć, iż stanowisko Van Ecka kontrastuje z obecnymi nastrojami. Postrzega on obecny spadek koniunktury jako typową korektę. Z wielkiej chmury mały deszcz? To już kolejny 'optymista’, który widzi w BTC długoterminowy potencjał… Z krachem po drodze, lub bez niego.

Idź do oryginalnego materiału