Hellobit upadło. Środki straciło choćby 100 tysięcy osób. Co dokładnie się stało?

1 miesiąc temu

Miało być 100% w nieco ponad miesiąc, a najpewniej będzie 100-procentowa strata. Czyli klasyka rynku scamów. Tym razem, jak wiele na to wskazuje, tego typu pułapką okazało się Hellobit, przed którym już ostrzegaliśmy na Bitcoin.pl. Jak działało i jak to możliwe, iż ludzie przez cały czas nabierają się na tego typu oszustwa?

Hellobit upadło?

Wiele wskazuje na to, iż upadł kolejny podejrzany pseudokryptoprojekt – Hellobit, który był powiązany z TSQ Investment Group. O projekcie pisałem już na Bitcoin.pl, ale opiszę go jeszcze raz, by przypomnieć ci schemat jego działania.

Hellobit adekwatnie nie różniło się znacząco od wielu innych projektów, które okazywały się scamem. Cały system opierał się na nieustannym pozyskiwaniu nowych użytkowników. Wprowadzono tu również system „poziomów”, mających określać stopień sukcesu i zaangażowania danego „lidera”. Im wyżej znajdował się on w hierarchii, tym większy udział w zyskach swoich podopiecznych miał otrzymać – w formie swoistej „dywidendy”.

Aby jednak w ogóle przystąpić do tego „rewelacyjnego” przedsięwzięcia, konieczne było dokonanie pierwszej wpłaty – minimum 500 USD. Kwota ta nie należy do niskich, ale wciąż mieści się w granicach typowych dla podobnych projektów. Teraz dopiero robiło się… dziwniej.

Za Hellobit stało TSQ Investment Group, której zadaniem było pozyskiwanie nowych użytkowników i zachęcanie ich do „inwestowania” na tej właśnie platformie. TSQ wysyłało uczestnikom tzw. sygnały inwestycyjne, które miały wskazywać, jakie decyzje podejmować. W efekcie cała społeczność działała według odgórnie ustalonych scenariuszy, co rzekomo miało prowadzić do generowania wspólnych zysków. Już samo to brzmi mało wiarygodnie – a mimo to historia robi się jeszcze bardziej osobliwa.

W tym momencie na scenę wkracza „geniusz”, który miał, niczym Robin Hood, pomagać innym się wzbogacić – profesor Henry Jones. To 39-letni mężczyzna, przedstawiany jako były pracownik dużego banku inwestycyjnego z Wall Street oraz wysokiej rangi menedżer w amerykańskiej korporacji. Miał on pełnić choćby funkcję zastępcy dyrektora generalnego SIFMA – organizacji zrzeszającej banki i brokerów. Dziś rzekomo dzieli się swoją wiedzą, pomagając inwestorom pomnażać majątki. Jego wskazówki mają być bezbłędne. Oczywiście pod warunkiem, iż korzysta się z nich wyłącznie na platformie Hellobit.

Jak dokładnie działał ten „genialny” system, opisała użytkowniczka z Hiszpanii, należąca do grupy TSQ na Telegramie, gdzie Jones regularnie publikował swoje rekomendacje. Na przykład instruował członków, by o określonej godzinie przeznaczyli 1% swojego kapitału na pozycję wzrostową w kontrakcie BTC/USDT. Ku zaskoczeniu wielu, takie transakcje rzeczywiście przynosiły zyski. To z nich miały pochodzić środki zasilające całą społeczność.

Szybko jednak okazało się, iż diabeł tkwi w szczegółach. Jak relacjonowała wspomniana inwestorka: choć sygnały Jonesa często się sprawdzały, zauważyła pewną anomalię. Porównując wykresy Hellobit z danymi z innych giełd, np. Binance, odkryła, iż tuż przed transakcją ceny były zgodne, ale w momencie otwarcia pozycji wykres Hellobit nierzadko zaczynał pokazywać odwrotny kierunek. Wszystko wskazywało na to, iż platforma manipulowała danymi, by użytkownicy mieli wrażenie, iż wygrywają.

Co więcej, sam Henry Jones pozostaje postacią niezwykle zagadkową – w internecie trudno znaleźć jakiekolwiek wiarygodne informacje czy choćby jego zdjęcie. Owszem, istnieją osoby o tym imieniu i nazwisku działające w branży kryptowalut, ale żadna z nich nie ma związku z Hellobit.

Podobno bezpośredni kontakt z „profesorem” mają jedynie ci, którzy osiągnęli najwyższy poziom w strukturze projektu. Całość przypominała więc nie tyle platformę inwestycyjną, co sektę.

Afera Hellobit: oferowali 100% zysku w 34 dni, a oszukali tysiące Polaków!

Zobacz materiał o kulisach działania i upadku piramidy finansowej. Link w komentarzu @tomasz_swaczyna @ArekJozwiak pic.twitter.com/ISW03ib3qZ

— Comparic (@comparic) November 10, 2025

Piramida się rozpada, faraonowi uciekają

Ogólnie cały system oferował aż 100-procentowy zysk w 34 dni. Oczywiście na papierze, bo cała piramida rozpadła się na kawałki 3 listopada 2025 r., kiedy wypłaty zostały wstrzymane. Twórcy nagle zniknęli, tylko w naszym kraju okradając rzekomo kilkanaście tysięcy osób. W skali Europy liczba ta ma rosnąć do około 100 tysięcy.

Oszuści początkowo mieli tłumaczyć swoim ofiarom wstrzymanie wypłat „atakami na sieć Ethereum” czy „problemami technicznymi”. Tyle iż do żadnego ataku na Ethereum nie doszło. Po prostu organizatorzy musieli uznać, iż zarobili już dostatecznie dużo, napływ nowych „inwestorów” spadł do niebezpiecznych poziomów, a do tego o projekcie zrobiło się zbyt głośno. To czas na ucieczkę!

Afera Hellobit – nowa piramida finansowa w Polsce!

Coraz więcej osób zgłasza, iż platforma Hellobit oraz powiązana z nią TSQ Investment Group przestały wypłacać środki. Obiecywano szybkie zyski – choćby 1,8% dziennie i pełny zwrot inwestycji w 35 dni. Teraz aplikacja i strona… pic.twitter.com/0quRfzQjEy

— KryptoEkipa (@KryptoEkipa) November 10, 2025

Jak nie dać się przestępcom?

Ponownie wracam więc do tego, jak nie dać się oszustom. A wcale nie jest to trudne. Wystarczy nie być naiwnym. Red flagami są obietnice pewnego, dużego i łatwego zysku, brak przejrzystości w kwestii właścicieli i liderów, którzy stoją na czele struktury czy presja na zapraszanie do sieci znajomych.

Wszystkie ofiary Hellobit powinny teraz zgłosić się na policję. Służby prawdopodobnie zajmą się próbą wytropienia liderów piramidy.

Idź do oryginalnego materiału