Najsłynniejszy inwestor świata Warren Buffett twierdzi, iż linie lotnicze to fatalny biznes. Rzeczywiście przewoźnicy lotniczy często mają problem, aby pokazać jakikolwiek zysk. Konkurencja w tym biznesie jest wybitnie duża, co w zdecydowanej większości uniemożliwia przekroczenie progu rentowności. Problemem są również rządy dotujące krajowe linie lotnicze. Polski LOT również nie jest wirtuozem rentowności. Istnieją jednak przykłady niesamowicie efektywnych linii lotniczych. Jedna z nim to amerykański Southwest Airlines.
Ten amerykański przewoźnik w swojej ponad 50 – letniej historii odnotował stratę tylko w ciągu dwóch lat. Zaczynał od trzech połączeń w Teksasie, a dziś jest największym przewoźnikiem w całych Stanach Zjednoczonych. Kurs tej niezwykłej spółki urósł od momentu debiutu o ponad 2500%. Kluczem do sukcesu okazało się uparte pozostawianie przy kilku podstawowych zasadach biznesowych.
Najwięksi przewoźnicy w Stanach Zjednoczonych – dane za 2021 rok
Ponad 50 lat historii Southwest Airlines
Cała historia firmy zaczęła się niemal 55 lat temu. Był 1967 rok, kiedy Herb Kelleher i Rollin King sporządzili model biznesowy w hotelowym barze w San Antonio w 1967 roku. Wszystko sprowadzało się do tego, aby uruchomić trzy połączenia lotnicze w Stanie Teksas. Oceniono, iż najbardziej rentowne będą połączenia między miastami Dallas, Houston i San Antonio. Teksas wybrano nieprzypadkowo, gdyż wówczas działało tam relatywnie najmniej przewoźników. Dodatkowo sam stan jest bardzo duży (ma dwa razy taką powierzchnię jak Polska), co dodatkowo zachęcało ludzi do skorzystania z usług linii lotniczych.
Herb Kelleher – współzałożyciel Suthwest Airlines
Southwest odbył swoje pierwsze loty 18 czerwca 1971 roku. Ceny biletów w jedną stronę wynosiły zaledwie 20 dolarów, czyli około 130 dolarów według dzisiejszej wartości. Niska cena uczyniła linię najtańszą na rynku. Najważniejsze było zbicie kosztów. Zrezygnowano m.in. z serwowania na pokładzie samolotów posiłków, a dodatkowo skupiono się na eksploatacji tylko jednego modelu samolotu. Dzięki temu nie trzeba było wydawać dodatkowych pieniędzy na szkolenie kolejnych mechaników, czy płacić za przeszkolenie obecnych pilotów. Jesienią Southwest latał co godzinę między Dallas a Houston z 14 lotami w obie strony dziennie i co dwie godziny między Dallas a San Antonio, w sumie siedem lotów w obie strony.
W 1973 roku Southwest i Braniff weszli w „wojnę na taryfę za 13 dolarów”. Braniff oferował 13 dolarów za przelot między Dallas a Houston – która była wówczas jedyną dochodową trasą Southwest, mając nadzieję na wykończenie konkurencji. Southwest odpowiedział, oferując podstawową taryfę w wysokości 13 USD lub bilet w pełnej cenie za 26 USD, który obejmował bezpłatną butelkę alkoholu premium. Pomysł z dodaniem do biletu butelki mocnego alkoholu okazał się strzałem w dziesiątkę.
Podczas wojny cenowej Southwest stał się przez dwa miesiące największym dystrybutorem alkoholi premium w Teksasie, takich jak Chivas, Crown Royal i Smirnoff. W 1973 roku linie lotnicze osiągnęły pierwszy roczny zysk. Przez kolejne 46 lat Southwest Airlines nie wykaże straty. Tę świetną passę przerwie dopiero pandemia Covid-19 i rujnujące branżę lockdowny. W 1973 roku przewoźnik miał w swojej flocie tylko trzy Boeingi 737.
Stewardessy Southwest Airlines w latach 70. Seksapil był w dużej mierze częścią linii lotniczej
Dalszy wzrost Southwest Airlines w kolejnych latach
Po deregulacji przepisów lotniczych w USA Southwest dążył do ekspansji na kolejne stany. Linia lotnicza otrzymała prawa przewozowe między Houston a Nowym Orleanem. W 1985 roku Southwest rozpoczął loty z St. Louis i Chicago. W tym samym czasie linia lotnicza rozszerzyła loty z Phoenix (PHX) i dodała połączenia w okresie narciarskim do Jackson Hole w stanie Wyoming. Dzięki ekspansji na dalsze stany w USA Southwest Airlines zaczął być rozpoznawalnym krajowym przewoźnikiem dla przeciętnego Amerykanina. Firma kojarzyła się z tanimi lotami. Jednak poziom usług oceniany był bardzo wysoko. Linia lotnicza otrzymywała bardzo kilka skarg i nieprzychylnych opinii.
W 1990 roku do sprawdzonej floty samolotów Boening 737-300 dodano model 737-500. Linia lotnicza określiła go jako najnowszy, najbardziej zaawansowany technologicznie i najcichszy samolot na świecie (w tamtym czasie). W tym samym roku flota samolotów Southwest Airlines przekroczyła liczbę 100. W latach 90 firma kontynuowała ekspansję na kolejne stany. Nie śpieszono się jednak zbyt bardzo. Przed inauguracją kolejnej linii bardzo mocno sprawdzano, czy ma szansę być rentowna. Do końca 1995 roku Southwest miał w swojej flocie 224 samoloty i zyskał duże uznanie w Stanach Zjednoczonych.
737-500 wszedł do służby w Southwest Airlines w 1990 roku
W 2005 roku linia Southwest przekroczyła granicę 3000 lotów dziennie i tylko z samego Las Vegas wykonywała ich ponad 200 dziennie. W 2011 roku Southwest otrzymał pozwolenie od Departamentu Transportu (DOT) na wykonywanie lotów międzynarodowych. Dzięki temu pozwoleniu z firmy krajowej Southwest Airlines mógł stać się rozpoznawalnym przewoźnikiem międzynarodowym. Wzrost biznesu nie przebiega jednak gwałtownie. Spółka trzyma się przy swoich podstawowej zasadzie, aby upewnić się, iż każde nowe połączenie jest rentowne. W tej chwili przewoźnik dysponuje flotą ponad 800 maszyn. Firma zatrudnia prawie 70 tys. pracowników.
Liczba pasażerów korzystających z usług linii Southwest Airlines w poszczególnych latach
Czynniki sukcesu Southwest Airlines
Jednym z kluczowych elementów sukcesu Southwest Airlines była innowacyjna strategia niskich kosztów. Firma skoncentrowała się na uproszczonych operacjach i eliminowała niepotrzebne usługi dodatkowe, takie jak wydzielone klasy podróży czy posiłki na pokładzie. Dzięki temu mogła obniżyć koszty obsługi i oferować bardziej przystępne ceny biletów. Kolejnym elementem wyróżniającym Southwest Airlines była unikalna kultura korporacyjna, która koncentrowała się na zadowoleniu pracowników i pasażerów. Firma była znana z przyjaznego personelu. Przewoźnik daje swoim pracownikom swobodę podejmowania decyzji w zakresie rozwiązywania problemów pasażerów.
„Ufamy, iż nasi pracownicy wykorzystają swoją wyjątkową osobowość i zachowają się w oryginalny, kreatywny sposób, by potraktować klienta absolutnie wyjątkowo” – Herb Kelleher.
Firma przykłada bardzo dużą wagę do rekrutacji pracowników i szkoleń. Southwest nagradza pracowników, którzy w szczególny sposób odpowiadają na oczekiwania klientów, choćby nagrodami rzeczowymi lub prezentacją ich sylwetek w magazynie firmowym. Ponadto firma płaci jedne z najwyższych stawek w branży i posiada program motywacyjny dla pracowników, przez co zatrudnieni w firmie mogą czuć się jej współwłaścicielami.
Dla pracowników organizowane są m.in. konkurs kulinarny, impreza Halloween, pikniki, firmowa impreza rocznicowa. Southwest słynie też z interesowania się ważnymi chwilami w życiu personelu – rocznicami urodzin, ale i chorobami. „To nie wynagrodzenie sprawia, iż ludzie dają z siebie te 110 proc.” – mówi David Kelleher.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Świetny chwyt marketingowy
Na przełomie lat 80-tych i 90-tych Southwest Airlines na potęgę posługiwały się sloganem „Just Plane Smart”. Jak się niedługo okazało, jedna z mniejszych linii lotniczych (Stevens Aviation) od dawna posługiwała się sloganem „Plane Smart”. Zamiast oddać sprawę do sądu, prezesi obu firm zgodzili się, aby na wielkiej arenie w Dallas wziąć udział w… turnieju siłowania na rękę. Przegrany był zobowiązany do zapłaty sporej sumy pieniędzy na organizację charytatywną wskazaną przez zwycięzcę, a co najważniejsze – tracił prawo do spornego sloganu.
Kelleher walkę przegrał, ale Kurt Herwald – prezes Stevens Aviation – błyskawicznie po wygranej walce oznajmił, iż zezwala Southwest Airlines na równoległe korzystanie ze sloganu. Wydarzenie odbiło się ogromnym, pozytywnym echem w całych Stanach Zjednoczonych. Na współpracy i dobremu pomysłowi zyskali dwaj konkurenci. Jak widać, kooperacja w biznesie czasem bardzo popłaca.
Kelleher i Herwald w turnieju siłowania na rękę o prawo do sloganu „Plane Smart”
Do zarobienia,
Karol Badowski