Niemal 45 miliardów złotych sięgnęła w szczycie wycena CD Projekt. Spółka odpowiedzialna za sukces trylogii gier o “Wiedźminie” raczej nie może zaliczyć ostatnich dwóch lat do najbardziej udanych na giełdzie, ale i tak pozostaje jedną z największych historii sukcesu polskiej giełdy. Każdy, kto zainwestował w firmę 10 tys. zł w roku 2008, dzisiaj jest milionerem. choćby po sporych spadkach kursu od grudnia 2020 roku CDR pozostaje jedną z „10 spółek z polskiej giełdy, które dały największą stopę zwrotu za ostatnie 10 lat”. Historia spółki nie była jednak usłana różami. W pewnym momencie była ona choćby na skraju bankructwa.
Notowania akcji spółki CD Projekt
CD Projekt założyli kumple ze szkolnej ławki
W latach 90 gry komputerowe były domeną wąskiej grupy zapaleńców. Cyfrowe produkcje mocno różniły od dzisiejszych hitów. Grafika 3D była rzadkością, a same komputery sporym wydatkiem. Polska dopiero wychodziła na prostą po latach PRL, a zarobki przeciętnego Polaka miały znacznie mniejszą siłę nabywczą niż dziś. Młodzi ludzie jednak coraz częściej sięgali po gry komputerowe. Rynek cyfrowej rozrywki rósł wówczas w szalonym tempie, a dwóch kolegów ze szkolnej ławki postanowiło wykorzystać ten trend.
Marcin Iwiński i Michał Kiciński, koledzy z licealnej ławki i jednocześnie pasjonaci gier komputerowych byli pewni, iż da się żyć z handlu grami komputerowymi. To były czasy transformacji, a handel przeniósł się na ulice, bazary i lokalne giełdy. Żeby mieć dostęp do nowych produkcji, Marcin i Michał zaczęli nawiązywać pierwsze kontakty z graczami za granicą i sprowadzać gry do Polski. Głównym miejscem, gdzie handlowali, była słynna giełda na Grzybowskiej. Michał Kiciński zajmował się sprzedażą, a Marcin Iwiński dbał o kontakty zagraniczne i zajmował się ściąganiem gier z zagranicy.
Zyski ze sprzedaży gier przeznaczyli na założenie firmy. CD Projekt powstał w 1994 roku. Zainwestowane środki pochodziły jednak głównie ze sprzedaży działki Kicińskiego pod Warszawą. Wolne środki zainwestowali m.in. w kasę pancerną, gdzie trzymali płyty CD. Część z pierwszych inwestycji nie była udana. Raz sprowadzono 40 płyt gry od nieznanego producenta, a produkcja okazała się być sporym gniotem. Cały nakład udało się sprzedać dopiero po kilku miesiącach. „Próbowaliśmy wszystkiego. Obniżaliśmy cenę, robiliśmy promocję. Jak w końcu sprzedaliśmy ostatnią sztukę, to odetchnęliśmy z ulgą” – opowiadał potem Marcin Iwiński.
Michał Kiciński i Marcin Iwiński
Baldur’s Gate – gigantyczny sukces wydawniczy firmy CD Projekt
Pierwsze miesiące, to adekwatnie zwykły handel na bazarze. CD Projekt nie zaczynał szczególnie widowiskowo. niedługo miało się to zmienić, a wszystko za sprawą jednego zlecenia. Założyciele CDR spotkali się z ludźmi z Interplay Entertainment, który uchodził za jednego z najlepszych producentów gier komputerowych w tamtym czasie. Firma zaproponowała CD Projektowi, aby stworzył polskie wydanie ich gry. Iwiński i Kiciński podjęli wyzwanie i zagwarantowali producentowi sprzedaż 3 tys. sztuk po 5 – 6 funtów. Całe ryzyko ewentualnej porażki wzięli na siebie. Potencjalny sukces przyniósłby jednak ogromne duże zyski.
Ostatecznie “Baldur’s Gate: Dark Alliance” okazał się gigantycznym hitem sprzedażowym. Duża w tym zasługa świetnego dubbingu czołowych polskich aktorów. Do współpracy zaproszono Piotra Fronczewskiego, Gabrielę Kownacką, Jana Kobuszewskiego, Krzysztofa Kowalewskiego, Wiktora Zborowskiego i Mariana Opanię. Pełne tłumaczenie zagranicznej gry było wtedy w Polsce niespotykane. Całość realizacji zajęła prawie 6 miesięcy.
Gabriela Kownacka podkładała np. głos pod „Viconie”
CD Projekt oprócz zatrudnienia znanych aktorów zainwestował również w opakowanie gry. Oprócz czterech płyt CD w pudełku znajdowała się mapa na pergaminie z lakową pieczęcią i książką o grze. Całość kosztowała 159 zł. W związku z tym, iż Empik nie zdecydował się na dystrybucję tytułu, to Iwiński i Kiciński musieli rozwozić towar sami z pierwszymi pracownikami firmy. Wynajęli zewnętrzny magazyn, przed którym ustawiła się kolejka hurtowników, bijących się o towar. 18 tys. sztuk udało się sprzedać jednego dnia. W sumie cały nakład przed promocjami cenowymi rozszedł się łącznie w liczbie 50 tys. sztuk. Był to niesamowity sukces wydawniczy, absolutny rekord na polskim rynku.
ładowanie do samochodu dostawczego polskiej wersji Baldur’s Gate
Pierwszy Wiedźmin prowadzi do bankructwa
Po tym sukcesie firma rozrosła się do spółki sporych rozmiarów. Założyciele CD Projekt z czasem zdali sobie sprawę, iż wydawanie gier z czasem przestanie przynosić pieniądze. Do Polski wejdą dużo więksi gracze, którzy wyprą ich z rynku. Postanowili, iż ich firma musi zacząć produkować własne gry, a nie tylko wydawać te czyjeś. Pomysł wydawał się świetny, ale jego realizacja miała być o wiele bardziej skomplikowana.
Pierwszymi twórcami Wiedźmina, którzy byli odpowiedzialni między innymi za scenariusz, był słynny polski pisarz fantastyki Jacek Komuda i Maciej Jurewicz. Planowano, iż gra będzie działała na autorskim silniku, a świat zostanie przedstawiony dzięki widoku izometrycznego. Pierwsze prace nad grą rozpoczęły się jeszcze w 2002 roku. Zespół produkcyjny był niewielki i składał się z zaledwie kilku osób. Tak mały zespół nie miał żadnych szans stworzyć gry AAA (najwyższej jakości). Szczególnie iż byli to kompletni amatorzy bez doświadczenia w branży. Na szczęście Iwiński i Kiciński nie mieli bladego pojęcia, iż to niemożliwe i prace kontynuowano.
W 2004 roku zespół CD Projekt Red zdecydował się na użycie silnika Aurora stworzonego przez firmę BioWare, znaną z gier „Neverwinter Nights” i „Star Wars: Knights of the Old Republic”. Pozwolił on na tworzenie rozbudowanych scenariuszy i systemów dialogowych. Po prezentacji pierwszego dema na targach E3 zarząd CD Projektu zrozumiał, że konieczne będzie zatrudnienie znacznie większej liczby pracowników. W ciągu kolejnych 3 lat zespół rozrósł się do ponad setki pracowników. Taki zespół poradził sobie z wyzwaniem i ukończył grę w 2007 roku. Chociaż grafika nie powalała, a mechanika była siermiężna, to gracze docenili wiedźmina pierwszego. Tylko w Polsce, w ciągu trzech dni od premiery, grę kupiło 35 tys. osób.
Screen z pierwszej części wiedźmina
Najgorszy okres w historii firmy
Chociaż łącznie sprzedano około miliona egzemplarzy pierwszej części, to nie było mowy o sukcesie komercyjnym. Koszty produkcji okazały się zbyt wysokie. W sprawozdaniu finansowym za rok 2007, czyli z roku premiery pierwszej części wiedźmina można wyczytać, iż CD Projekt zanotował stratę na poziomie 22.5 mln złotych. Spółka wchodziła właśnie w swój najcięższy okres w historii. Nie wyszły kosztowne plany wydawnicze, do tego mocno spadła sprzedaż gier. Pieniędzy ledwie starczało na pensje, a widmo bankructwa wisiało w powietrzu. Firma musiała zwolnić aż połowę pracowników.
Sytuacja była trudna. Postanowiono jednak postawić wszystko na jedną kartę – wyprodukować drugą część Wiedźmina. Od tego projektu zależało być albo nie być CD Projektu. o ile druga część byłaby niewypałem, CD Projekt prawdopodobnie by zbankrutował. Zaprocentowały doświadczenia, jakie zespół produkcyjny wyniósł z prac nad pierwszą częścią. Niedoróbek było znacznie mniej. Gracze pokochali drugą część sagi, a w ciągu dwóch lat sprzedano ponad 2 miliony egzemplarzy.
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
CD Projekt wchodzi do pierwszej ligi producentów gier
Druga część Wiedźmina okazała się pierwszym komercyjnym sukcesem gry w historii firmy. W 2011 roku pojawiły się pierwsze pokaźne zyski. W 2011 i 2012 roku firma zarobiła ponad 20 milionów złotych. To pozwoliło spółce stanąć na nogi. CD Projekt wreszcie miał wystarczająco dużo środków i doświadczenia, aby wyprodukować prawdziwą grę AAA. Premiera trzeciej części sagi miała miejsce w maju 2015 roku i była już gigantycznym sukcesem kasowym. W sumie przychody z podstawowej wersji były o 11 razy większe niż z wydania Wiedźmina 1 i prawie 3 razy większe niż Wiedźmina 2.
Zyski urosły do poziomu 300 milionów rocznie, a CD Projekt wszedł do pierwszej ligi producentów gier. Po czasie można powiedzieć, iż najlepszym momentem do inwestycji w spółkę były lata 2011 – 2013, a więc świeżo po premierze drugiej części wiedźmińskiej sagi. W tamtym okresie kurs trzymał się poniżej 10 zł, a pojawiły się już pierwsze poważne zyski i spółka stała się rentowna.
Przychody z każdej części wiedźmina – dane za pierwsze trzy lata od wydania tytułu
Czy historia zatoczy koło i pierwsza część Cyberpunka również okaże się potknięciem, które w długim terminie zniknie, a rok 2022 drugim najlepszym okresem do kupna akcji? Przekonamy się za kilka lat.
Do zarobienia,
Karol Badowski