Ponad 7500 punktów na SP&500 do końca 2026 roku? Tak, dobrze słyszysz. To kolejny wzrost o niemal 30% od dziś. To nie science fiction. To scenariusz, który kompletnie mnie nie zaskoczy. Was też nie powinien.
Na początku 2025 roku postawiłem śmiałą prognozę, iż w 2025 zobaczymy co najmniej 2800 na WIG20. Wtedy pukaliście się w głowę. Na razie na WIG20 mamy zaliczone prawie 2900 ze szczytem na początku maja.
Tym razem też możecie popukać się w głowę, ale… na tym za wiele nie zarobicie. jeżeli więc wolicie zyski zamiast wkurzenia, to zapraszam na materiał.
Hossa w USA dopiero się rozkręca! Indeks S&P500 idzie na 7500! Ta prognoza Cię zaskoczy!
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
oraz odbierz bezpłatnie najnowsze wydanie Stockscan!
Szoki rynkowe: egzogenne i endogenne
No dobrze moi Drodzy. Zamiast widzimisię skupmy się w tym materiale po prostu na faktach i danych. Rynkowe krachy i bessy oraz ogólnie wyłamania hossy wynikają tylko albo z szoków egzogenicznych albo endogenicznych, czyli wywołanych zewnętrze albo wewnętrznie.
Szokiem zewnętrznym była np. pandemia covid albo wybuch wojny na Ukrainie. To najczęściej takie czarne łabędzie, które oczywiście mogą się wydarzyć, ale których prognozowanie mija się z celem i jest stratą czasu. Takie łabędzia nigdy nie przewidzisz zawczasu i jedyne, co możesz zrobić, to reagować, gdy już się pojawi.
Szokiem wewnętrznym są wydarzenia, które powodują najczęściej politycy albo regulatorzy jakimiś swoimi głupimi decyzjami. Ostatni krach na rynku wywołany cłami Trumpa był właśnie takim wydarzeniem endogenicznym. Endogeniczne szoki mają jednak to do siebie, iż tak samo jak gwałtownie mogą się pojawić, tak samo gwałtownie mogą zniknąć, bo każdą decyzję polityczno-regulacyjną można tak samo łatwo odwołać.
Potrzeba więc naprawdę dużo samozaparcia, żeby szokiem endogenicznym doprowadzić do trwałej recesji gospodarczej. Wierzcie lub nie, ale ogólnie politykom nie zależy na wywołaniu recesji w swoim kraju. Chciałbym więc, żebyście na resztę tego materiału przyjęli dwa podstawowe założenia.
- Ludzie co do zasady nie chcą, żeby ich kraj wpadł w recesję, a ludzie klepali biedę.
- Rozważania typu „taaa, do 2026 to Chiny zaatakują Tajwan i tyle będzie z rynku”, albo „mhm mhm spoko, tylko iż za rok, to upadnie dolar i tyle będzie z zysków” odłóżcie na półkę traktując je jak przypowieści weselnego wuja. jeżeli faktycznie zacznie się zanosić na takiego „łabędzia”, to zareagujecie na niego później.
Wszystko jasne? Ok, to teraz idźmy do faktów. Fakty są takie, iż jesteśmy non stop w trzecim roku hossy, która zaczęła się w październiku 2022 roku. Trzeci rok hossy skończy się w październiku 2025 roku.
Na początku 2025 roku przygotowałem materiał prognozujący, iż lepiej odpuścić sobie nadmierną aktywność na rynku USA, bo oczekujemy tam korekty. Korekta się zmaterializowała i to ostra i wspaniale. Teraz możemy z powrotem wracać do gry.
Polityka fiskalna USA: od zapowiedzi do ekspansji
Oto garść faktów. Administracja USA na początku roku obrała sobie kurs zbieżny z celami DOGE, które miało prowadzić do ograniczania wydatków i deficytu publicznego USA. Teraz jednak wszystko zaczyna być… mocno odmienne od tamtych zapowiedzi i oczekiwań.
Zamiast fiskalnej dyscypliny, cięć wydatków i ograniczania deficytu, rząd zdecydował się chyba na inną formę redukcji deficytu przez świadome „przegrzanie” gospodarki.
Już w pierwszych miesiącach roku widoczne były sygnały, iż zamiast „kuracji odwykowej” forsowanej przez DOGE, realnie ustawodawcy w USA chcą postawić na ekspansję fiskalną i deregulację.
No cóż… zadłużenie zawsze liczy się w relacji do PKB. jeżeli więc wystarczająco mocno pobudzi się gospodarkę, to choćby przy rosnącym długu można teoretycznie poprawić sytuację przez wzrost mianownika, czyli przez wzrost PKB.
Wszystko wskazuje więc na to, iż polityka powiększania deficytu w USA będzie kontynuowana zgodnie z dotychczasowym trendem, co już dobrze zwiastuje akcjom.

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Deficyt i jego skutki
Jeszcze w styczniu moi drodzy rynek zakładał, iż budżet zostanie uszczuplony w imię poprawy tej relacji długu do PKB, ale ta narracja już nie obowiązuje. Według najnowszych szacunków Biura Budżetowego Kongresu (CBO) nowa ustawa podatkowa, która zaraz zostanie wprowadzona może zwiększyć skumulowany deficyt o niemal 3 biliony dolarów w nadchodzącej dekadzie. To też powód, dla którego obserwujemy też obligacje w USA, które dalej nie chcą drożej (czyli ich rentowności rośnie), a sam dolar się osłabia.

Stymulacji fiskalna w USA ma po pierwsze pobudzić wzrost gospodarczy przez zwiększone wydatki i inwestycje publiczne, po drugie ułatwić dostęp do kredytu dzięki obniżeniu wymagań regulacyjnych na rynku bankowym.
Taki model sprawdza się w krótkim terminie – pozwala na szybki impuls wzrostu – ale stwarza ryzyko przegrzania i eskalacji inflacji, jeżeli nie zostanie odpowiednio skoordynowany z polityką monetarną. To też, dlatego Trump tak silnie odwołuje się co chwilę do złej według niego aktywności Jerome Powella. Po prostu bez skoordynowania tych dwóch elementów administracji będzie trudniej.
To pierwszy istotny czynnik, który powinien Wam dać do myślenia w kwestii S&P 500 na poziomie 7500 punktów do końca roku. Rynek bardzo lubi, kiedy stymuluje się gospodarkę. Oj bardzo. Więcej kasy w gospodarce, to silniejszy konsument, większe zyski spółek i tak dalej i tak dalej.
Giganci technologii i ich rola
Idziemy dalej. Przypominam, iż hossa na Wall Street trwa od października 2022 roku. Najważniejszym motorem jej wzrostu były dotychczas spółki ze wspaniałej siódemki! Czyli Apple, Microsoft, Alphabet, Amazon, Nvidia, Meta i Tesla. w tej chwili odpowiadają one za 25% łącznych prognozowanych zysków na 2025 rok w S&P 500, ale jednocześnie mają odpowiada za aż połowę całkowitego wzrostu zysków w indeksie!
Dla porównania, pozostałe spółki (ex-Mag7) mają 75% udziału w zyskach i również 50% udziału we wzroście. Innymi słowy – spółki, które ważą najwięcej w indeksie i są decydujące, jeżeli chodzi o to jak zachowuje się S&P500 mają w 2025 roku kontrybuować ogromnie do wzrostu zysków całego indeksu.
Naturalnie wzrost zysków ma ogromne przełożenie na wzrost kursu akcji. A skoro MAG7 waży w indeksach tak dużo, to dostajemy prosty przepis na dalszy rajd indeksów.

Ważny wniosek płynie również z danych od firmy Apollo na temat tempa zatrudnienia we wspomnianych już firmach „Wspaniałej Siódemki”. W czasie pandemii mogliśmy zaobserwować choćby 45-procentowy, roczny przyrost pracowników w tych największych spółkach.
Jednak od momentu rozpoczęcia zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed w 2022 roku dynamika spadła poniżej zera (-1% w 2023), by ustabilizować się na około 2% w 2024. Taka zmiana oznacza, iż firmy te uczą się generować przychody i zwiększać marże bez konieczności dalszego powiększania zespołu pracowników. Jak to możliwe? — głównie dzięki automatyzacji procesów i zastosowaniu sztucznej inteligencji. TAK, TO NAPRAWDĘ DZIAŁA!
Ta transformacja ma daleko idące implikacje: z jednej strony wskazuje na wzrost produktywności w czystej postaci, z drugiej – sygnalizuje, iż liderzy technologiczni będą w stanie utrzymać wysokie zyski przy relatywnie niskim wzroście kosztów osobowych.
Dla inwestorów oznacza to nie tylko większą przewidywalność wyników, ale także wyższe potencjalne marże operacyjne w przyszłych latach. Wyższe marże to natomiast wyższa odporność na zawirowania w koniunkturze gospodarczej i recesje. To też przekłada się na wyższe wyceny mnożnikowe.
Rynek docenia bardziej efektywne firmy i nagradza je premia w postaci wyższych wskaźników, jak Cena do Zysku i tak dalej.

Pakiet deregulacyjny i jego wpływ
Idźmy dalej. Zgodnie z wypowiedziami sekretarza Skarbu Scotta Bessenta, administracja USA zamierza w III kwartale 2025 roku przedstawić też pakiet deregulacyjny dla sektora bankowego. Obejmuje on zniesienie części restrykcji kapitałowych oraz uproszczenie procedur kredytowych, co może znacząco zwiększyć dostęp do finansowania dla firm i konsumentów. Takie rozwiązanie pełni rolę fiskalnego stymulatora: tanie pieniądze i łatwiejszy dostęp do kredytów zwykle przekładają się na wzrost konsumpcji i inwestycji, a w konsekwencji – na poprawę wyników spółek giełdowych.
Jeżeli wdrożenie tych regulacji nastąpi szybciej niż rynek zdąży to uwzględnić w wycenach, możemy spodziewać się silnej fali zakupu akcji w czwartym kwartale 2025 i na początku 2026 roku.
Wcześniej była to jedna z rzeczy, o której się wspominało, ale na tle wszystkich obaw o wojnę handlową sprawa zeszła na drugi plan. w tej chwili padły pewne daty i temat wyłonił się spod powierzchni wody i trafił na świecznik. Rynek też to doceni. To zresztą kolejny element, który wprost pokazuje, iż administracja USA leci na pełnym gazie z rozkręcaniem gospodarki.
Statystyka hossy i potencjał wzrostu
Do tego zerknijmy sobie na statystykę. Kiedy na początku roku ostrzegałem przed korektą, to mówiłem, iż trzeci rok hossy statystycznie jest najgorszy. No i do tej pory wszystko się zgadza. Korekta z marca i kwietnia, rzeczywiście sprawiła, iż trzeci rok hossy jest w tej chwili najgorszy.
Trzeba jednak pamiętać, iż trzeci rok hossy nie kończy się w grudniu, ale w październiku. Kiedy ta statystyka spotka się ze wspomnianym pakietem deregulacji i jeszcze rajdem świętego Mikołaja na koniec roku, to naprawdę możemy mieć mieszankę wybuchową.

Do tego wszystkiego dochodzi nam osłabiony dolar. Od początku roku dolar stracił na wartości praktycznie do wszystkich istotnych walut. Warto więc sobie przypomnieć, co to oznacza dla S&P 500.

Największe spółki z S&P 500 nie zarabiają tylko w dolarach. Sporo z nich nie zarabia choćby głównie w dolarach, a w innych walutach! Apple generuje 64% przychodów poza USA, Microsoft – 48%, Nvidia – 62%, Google – 53%, Facebook – 62%, Tesla – 51%. Wszystkie te firmy, które najmocniej mają wpływ na indeksu w USA, zarabiają głównie poza USA. jeżeli więc wszystkie te firmy raportują swoje wyniki w dolarach, a większość zysków generują w walutach, które od pół roku się umacniają do dolara, to oznacza jedno. Spadek dolara przekłada się na wzrost generowanych przez nich przychodów!

Skupy akcji własnych jako motor wzrostu
Mało wam byczych danych? Spokojnie, to nie koniec. Nie od dziś wiadomo, iż im więcej kapitału płynie na rynek, tym lepiej dla danego rynku. No w końcu ciężko, żeby cena spadała, jeżeli na rynku pojawia się cały czas nowy pieniądz gotowy do kupowania.
Jednym ze źródeł takiego nowego kapitału są same spółki, które przeprowadzają skupy akcji własnych, jako alternatywę dla wypłacania dywidendy. Skupy akcji własnych są bardziej opłacalne podatkowo, więc wiele spółek wybiera właśnie je zamiast dywidendy.
Dzięki temu po pierwsze wspierają wskaźnik EPS, czyli zysk na akcje, bo zmniejszając liczbę akcji w obiegu, zwiększają zysk na jedną akcje. Po drugie zwiększają popyt na akcje, kiedy przeprowadzają skup.
W 2025 roku zapowiedziane skupy akcji własnych są rekordowo wysokie i przebijają poprzedni rekord z 2022 roku. Według pierwotnych zapowiedzi łącznie spółki z S&P500 w 2025 roku przeznaczą na ten cel po raz pierwszy w historii ponad bilion dolarów. Do drugiego maja wykorzystały na razie zaledwie lekko ponad połowę tego. Kapitału na rynku naprawdę nie zabraknie.

Wszystko to składa się na obraz rynku, który ma silne bycze podstawy. Dalej i niezmiennie. Inwestorzy powinni być gotowi na nowe szczyty indeksów, które pokażą się szybciej niż myślicie, a wszelkie recesyjne obawy będą gwałtownie odpierane przez kolejne pozytywne dane makro i wyniki kwartalne spółek.
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
oraz odbierz bezpłatnie najnowsze wydanie Stockscan!
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk