W ciągu 1,5 miesiąca trzykrotnie zrobiłem swoim Ioniqiem hybrid trasy 1100 km, raz 550 km i raz 200 km. Pozwala mi to na wyciągnięcie wniosku – pomysł zakupu tego właśnie auta na długie trasy doskonale się sprawdza. A oto powody?
Powód 1. Zużycie paliwa.
Spalanie z trasy 1100 km, w tym 1,5 godziny spędzonej w 4 korkach na dwupasmówce – spalanie 5.1 l/100 km. Głównie jechałem ok. 120 km na godzinę, ale na odcinku 120 km, zdarzały się prędkości autostradowe. Podział:
- ekspresówka – 400 km,
- autostrada 440 km,
- miasto drogi krajowe i powiatowe – 260 km.
Te 5.1/100 km uważam to za doskonały wynik jak na silnik benzynowy.
Powód 2. Przestronność, wygoda, bagażnik.
Trzy w jednym. Miejsca sporo (siadam za sobą a mierzę 190 cm). Szeroko, podłokietniki, 3 gniazda na napoje (doskonale przemyślane) dla kierowcy. Ogólnie z przodu – 4. Fotele wygodne – kręgosłup nie boli.
A bagażnik ma ok. 440 l. Wystarczający.
Powód 3. Charakterystyka silnika i skrzyni.
Pamiętacie moją opowieść o Aurisie II i Priusach? Wyją na autostradzie. Dlaczego? Raz – skrzynia. CVT tak ma. Dwa? Silnik elektryczny wyłącza się zwykle powyżej 130 km. Skutek? Brak mocy i wysokie obroty, nagły wzrost spalania (8 l/100 km).
Ioniq hybrid dysponuje dwusprzęgłowym automatem. Redukuje obroty, nie pozwala wyć. I podnosi je (wyższy bieg) tylko na czas wyprzedzania. A skrzynia automatyczna z aktywnym tempomatem daje luz.