Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) zrewidowała w górę prognozy globalnego popytu na ropę naftową w najnowszym grudniowym raporcie, jednocześnie sygnalizując dalsze utrzymywanie się znacznej nadwyżki na rynku. Mimo poprawy perspektyw makroekonomicznych ceny surowca pozostają pod presją.
Według opublikowanego dziś raportu Oil Market Report – December 2025, globalny popyt na ropę w 2025 roku wzrośnie o 830 tys. baryłek dziennie, co stanowi wzrost prognoz o 40 tys. baryłek w porównaniu do poprzednich szacunków. Na 2026 rok IEA przewiduje przyrost popytu na poziomie 860 tys. baryłek dziennie – o 90 tys. baryłek więcej niż w poprzednim raporcie.
Paryska agencja tłumaczy podwyższenie prognoz poprawą sytuacji makroekonomicznej oraz zmniejszeniem obaw związanych z polityką handlową. „Spadające ceny ropy oraz słabszy dolar amerykański, oba znajdujące się blisko czteroletnich minimów, działają jako dodatkowe czynniki wspierające popyt na ropę w przyszłym roku” – czytamy w raporcie IEA.
Sankcje hamują produkcję
Jednocześnie agencja zrewidowała w dół prognozy dotyczące podaży. W 2025 roku wzrost globalnej produkcji ma wynieść 3 mln baryłek dziennie – o 100 tys. mniej niż szacowano wcześniej. W 2026 roku oczekiwany przyrost podaży to 2,4 mln baryłek dziennie, co również oznacza redukcję względem poprzednich prognoz.
Kluczowym czynnikiem wpływającym na ograniczenie produkcji są międzynarodowe sankcje. Globalna produkcja ropy w listopadzie 2025 roku spadła o 610 tys. baryłek dziennie w stosunku do października, co oznacza łączny spadek o 1,5 mln baryłek od wrześniowego szczytu. Państwa należące do kartelu OPEC+ odpowiadały za około 80 proc. tej redukcji.
Szczególnie mocno ucierpiała Rosja, której całkowity eksport ropy spadł o około 400 tys. baryłek dziennie w listopadzie (do 6,9 mln baryłek dziennie). Cena rosyjskiej ropy gatunku Urals gwałtownie spadła o 8,2 USD za baryłkę do poziomu 43,52 USD, co przełożyło się na najniższe przychody z eksportu od czasu inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, jak potwierdza agencja Reuters.
Także Wenezuela, objęta rygorystycznymi sankcjami, odnotowała znaczny spadek produkcji. Dodatkowo nieprzewidziane przerwy w wydobyciu wystąpiły w Kuwejcie i Kazachstanie.
Paradoks dwóch równoległych rynków
Pomimo znacznej nadpodaży, którą IEA szacuje na około 3,84 mln baryłek dziennie w 2026 roku (wobec 4,09 mln baryłek prognozowanych w listopadzie), zapasy ropy w kluczowych hubów cenowych pozostają na stosunkowo niskich poziomach. Agencja wskazuje na zjawisko „równoległych rynków” – z jednej strony obfita podaż ropy naftowej i gazu płynnego (NGL), z drugiej ograniczona dostępność wolnych mocy rafineryjnych poza Chinami.
„Ograniczona wolna zdolność rafineryjna poza Chinami, dostępna do przetwarzania nadwyżki surowca, oznacza, iż możemy obserwować utrzymywanie się równoległych rynków przez dłuższy czas” – ocenia IEA. Sytuację komplikują dodatkowo nadchodzące unijne restrykcje dotyczące importu produktów naftowych pochodzących z rosyjskiej ropy, co w listopadzie doprowadziło do trzyletnie rekordowych marż rafineryjnych.
Spadające notowania
Mimo lepszych prognoz popytu ceny ropy pozostają pod presją. Ropa Brent notowana jest na poziomie około 61,49 USD za baryłkę (spadek o 1,16 proc.), podczas gdy WTI kosztuje około 57,65 USD za baryłkę. W porównaniu do stycznia 2025 roku ceny ropy Brent spadły o blisko 20 USD za baryłkę.
Analitycy IEA podkreślają, iż obserwowane zapasy ropy na świecie wzrosły o 424 mln baryłek od stycznia do listopada 2025 roku, co przekłada się na średni wzrost o 1,3 mln baryłek dziennie. Szczególnie widoczny jest wzrost zapasów ropy na tankowcach – o 213 mln baryłek od końca sierpnia – co jest efektem trudności z znalezieniem nabywców dla surowca objętego sankcjami oraz rekordowych przesyłek na długich trasach z obu Ameryk do Azji.
Rynek ropy pozostaje więc w złożonej sytuacji – z jednej strony poprawa perspektyw makroekonomicznych wspiera popyt, z drugiej strukturalne nadwyżki podaży oraz efekty sankcji międzynarodowych wywierają presję spadkową na ceny.

1 dzień temu





