Ikona GPW upada – Rafako bankrutuje! Dino atakuje stolicę, a deweloperzy biją nowe rekordy akcji!

6 godzin temu

Upadłość Rafako stała się faktem. Spółka znika z giełdy, mimo iż jeszcze kilka miesięcy temu premier zapowiadał jej ratunek.

W tym samym tygodniu kurs Corey Europe wystrzelił na godzinę przed publikacją komunikatu. Tak, znowu NewConnect wygląda, jakby ktoś tam czytał ESPI zanim się pojawi.

A na głównym parkiecie? Spółki deweloperskie biją rekordy mimo mieszanych danych o sprzedaży, a Dino właśnie wchodzi do Warszawy.

Zobaczmy, co się naprawdę dzieje na GPW — i czy inwestorzy powinni się tym ekscytować… czy martwić.

Ikona GPW upada – Rafako bankrutuje! Dino atakuje stolicę, a deweloperzy biją nowe rekordy akcji!

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/kdg44

Koniec Rafako na giełdzie

Po 31 latach obecności na warszawskiej giełdzie, spółka Rafako oficjalnie znika z rynku publicznego. 22 lipca 2025 roku akcje zostaną wycofane z obrotu na GPW, co jest bezpośrednią konsekwencją ogłoszenia upadłości. To o tyle zabawne, iż jeszcze kilka miesięcy temu Donald Tusk zapowiadał ratowanie Rafako. No cóż. Nie wspominał w końcu o ratowaniu inwestorów Rafako. Sądowe postanowienie w tej sprawie uprawomocniło się już w styczniu 2025 roku. Tym samym z giełdowej historii znika jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm związanych z polskim przemysłem energetycznym.

Rafako, czyli Raciborskie Fabryki Kotłów, było przez lata jednym z największych w Europie producentów kotłów energetycznych. Spółka zadebiutowała na GPW w 1994 roku. Swoje najlepsze lata Rafako miało w okresie boomu inwestycyjnego w polskiej energetyce, kiedy realizowało duże kontrakty dla elektrowni i elektrociepłowni. Jednak od kilku lat spółka zmagała się z coraz większymi problemami finansowymi i kontraktowymi, które kulminowały m.in. w sporze z Tauronem o blok w Jaworznie.

W 2024 roku firma odnotowała niemal 600 milionów złotych straty operacyjnej, ponad dwukrotnie więcej niż w 2023 roku. Przy takich liczbach utrzymanie płynności finansowej stało się już praktycznie niemożliwe, co doprowadziło do niewypłacalności i wniosku o upadłość.

Dokładnie w kwietniu 2025 roku premier Tusk zapowiedział działania państwa mające na celu częściowe uratowanie majątku Rafako. Chodzi głównie o uruchomienie w jego zakładach produkcji związanej z branżą zbrojeniową. W tym celu Agencja Rozwoju Przemysłu, we współpracy z Polimeksem Mostostal i Towarzystwem Finansowym Silesia, utworzyła spółkę celową RFK, która przejmie najważniejsze aktywa Rafako. Inwestorzy wtedy mocno się podekscytowali, Rafako leciało w górę, ale w tej chwili jest… nic nie warte. Dla nich to definitywny koniec historii tej spółki na rynku publicznym.

W ciągu ostatnich lat kurs akcji Rafako spadał systematycznie, odzwierciedlając narastające problemy finansowe. Ostateczna decyzja o wycofaniu akcji z obrotu kończy tę historię formalnie — wszystkie niezrealizowane zlecenia maklerskie wygasną 21 lipca 2025 roku. Rafako pozostaje więc już wyłącznie elementem przemysłowego krajobrazu Raciborza, a nie warszawskiego parkietu.

Insider trading na NewConnect

Nie tyko Rafako mogło ostatnio zdenerwować polskiego inwestora. Na naszym lekko upośledzonym młodszym bracie GPW – rynku NewConnect mieliśmy bowiem dzień jak co dzień. Kolejny epizod tak zwanego ESPI Premium, gdzie prawdopodobnie część inwestorów zaczęła wykorzystywać informacje poufne, zanim zostały one opublikowane w komunikacie publicznym.

16 lipca o godzinie 10:34 spółka Corey Europe S.A., notowana na NewConnect pochwaliła się, iż podpisała porozumienie z grecką firmą A2Z Energy IKE, co zapowiada znaczący krok w rozwoju biznesu magazynowania energii (BESS) na rynkach Grecji i Bułgarii. A2Z Energy to doświadczony gracz w obu krajach – działa w sektorze OZE (wiatraki, fotowoltaika), integruje systemy BESS, prowadzi serwis falowników i uczestniczy w projektach o łącznej mocy ponad 1 GWh.

Corey Europe jest wyłącznym przedstawicielem chińskiej firmy Suzhou COREY i zajmuje się sprzedażą systemów magazynowania energii. Umowa zakłada wspólne działania – sprzedaż, instalację i serwis systemów BESS w sektorze użytkowym, komercyjnym i przemysłowym w Grecji i Bułgarii, z celem zakontraktowania projektów o łącznej mocy co najmniej 1 GWh do końca 2027 roku.

No i wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, iż cena akcji Corey zaczęła rosnąć na parkiecie już ponad godzinę przed oficjalną informacją.

Nie jest to zresztą pierwszy taki przypadek na NewConnect. To w zasadzie na NewConnect bardziej norma, iż informacje poufne są wykorzystywane do tego stopnia, iż choćby inwestorzy indywidualni są w stanie wywęszyć łamanie prawa i insider trading. Czy ktoś wyciągnie z tego konsekwencję? Wątpię. Czy radzę trzymać się z daleko od takich spółek? Zdecydowanie! Szkoda tylko, iż takie klocki z NC psują imię większego rynku GPW, bo nikt z tym nic nie robi.

Osoby, które kupowały akcje między 9:00, a 10:00, a potem je sprzedały w ciągu kolejnych kilku godzin lub na następnej sesji mogły zarobić od 10 do choćby 80% na poszczególnych transakcjach.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

WIG-Nieruchomości na rekordach mimo mieszanych danych

Przenosząc się z kolei na główny parkiet notowań zobaczymy indeks WIG – nieruchomości na nowych szczytach! Mimo iż dane sprzedażowe deweloperów notowanych na GPW nie są jednoznacznie optymistyczne, to indeks rośnie jak na drożdżach. W pierwszym półroczu 2025 roku część firm zwiększyła sprzedaż mieszkań, inne zanotowały spadki, a w skali całego rynku widać pewne wyhamowanie.

Dom Development, Murapol oraz Archicom odnotowały wzrost sprzedaży mieszkań rok do roku. Dom Development sprzedał w II kwartale 1000 lokali, co oznacza wzrost o 6% względem tego samego okresu rok wcześniej, ale już spadek o 3% wobec I kwartału. Murapol utrzymał stabilny poziom sprzedaży, z niewielkim wzrostem o 3,7% r/r. Archicom i Echo pokazały natomiast dynamiczny wzrost — aż o 34% rok do roku i 19% w ujęciu kwartalnym. Największy procentowy wzrost zanotowała Wikana, ale wynikał on głównie z bardzo niskiej bazy sprzed roku.

W przypadku Atalu i Develii sytuacja wygląda mniej korzystnie. Atal odnotował aż 31% spadek sprzedaży r/r, chociaż w ujęciu kwartalnym widoczne jest pewne odbicie. Develia również pokazała gorsze wyniki w skali roku.

Dane Otodom za I półrocze 2025 r. wskazują, iż w 7 największych miastach w Polsce sprzedano łącznie 18,3 tys. mieszkań. To około 10% mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku. Co ciekawe, w maju widoczny był skok sprzedaży po pierwszej od dłuższego czasu obniżce stóp procentowych, natomiast w czerwcu dynamika osłabła. Równocześnie po raz pierwszy od września 2023 roku liczba sprzedanych mieszkań przewyższyła liczbę nowych ofert wprowadzonych na rynek. Deweloperzy w czerwcu wprowadzili do sprzedaży bardzo mało nowych mieszkań (tylko 2,5 tysiąca).

To sugeruje, iż zamiast „wrzucać na rynek” cały zapas nowych inwestycji, firmy wybierają ostrożniejszą strategię: obserwują, jak faktycznie sprzedają się mieszkania już dostępne, i dopiero wtedy decydują się na oferowanie kolejnych.

Innymi słowy: deweloperzy wolą nie ryzykować nadmiaru niesprzedanych mieszkań w ofercie, więc ograniczają liczbę nowych projektów wystawianych na sprzedaż do poziomu, na jaki faktycznie jest popyt.

W sześciu z siedmiu największych miast sprzedaż w I półroczu była niższa niż rok wcześniej. Najmocniej spadła w Katowicach. Jednocześnie na koniec czerwca 2025 roku w ofercie deweloperów było aż 62 tys. mieszkań — to rekordowy wynik, o 30% wyższy niż rok wcześniej i aż o 67% wyższy niż dwa lata temu. Najbardziej dynamiczny przyrost oferty widać w Krakowie i Katowicach, gdzie zapasy mieszkań wzrosły odpowiednio o 63% i 65% rok do roku. Najmniej nowych lokali przybyło w Łodzi i Poznaniu.

Mimo mieszanych danych z rynku mieszkaniowego, notowania WIG-nieruchomości pozostają stabilne i relatywnie silne na tle innych indeksów. Pomagają w tym kolejne obniżki stóp procentowych. Niższe stopy to tańszy kredyt hipoteczny, a inwestorzy liczą na to, iż bardziej gołębie nastawienie RPP przyśpieszy stłumiony popyt na mieszkania.

Pytanie czy ten czynnik wystarczy, iż utrzymać pozytywne dynamiki wzrostu wśród deweloperów, kiedy ilość mieszkań dostępnych na rynku jest tak wysoka? Przekonamy się już niedługo. Póki co inwestorzy chyba wierzą, iż tak bo WIG_Nieruchimości zaliczył nowe ATH w ubiegłym tygodniu, a od początku roku dał zarobić już ponad 32%.

Polityczne pomysły na rynek kredytów

A skoro około stóp procentowych jesteśmy, to trzeba coś wspomnieć również o kolejnym dziwacznym pomyśle PISU dotyczącym sektora bankowego.

Projekt ustawy przygotowany przez PIS, zakłada wprowadzenie podatkowych zachęt dla banków do obniżenia marż kredytów hipotecznych do około 1%.

Autorzy projektu szacują, iż dla kredytu o wartości 600 tys. zł na 30 lat obniżenie marży do poziomu 1% mogłoby oznaczać miesięczną ratę niższą o około 636 zł, co w całym okresie kredytowania przełożyłoby się na ponad 228 tys. zł oszczędności dla kredytobiorcy. W założeniu ma to być rozwiązanie neutralne politycznie, odpowiadające na społeczne oczekiwania związane z dostępem do tańszych kredytów hipotecznych.

Wiecie jaki byłby efekt uboczny takiego narzucenia marży? Podniesienie cen mieszkań przez deweloperów, którzy wykorzystają zwiększoną dostępność tańszego finansowania po stronie kupujących.

Naprawdę przecież to już znamy i to już było. Chyba wiemy, jak skończyły się poprzednie programy mieszkalne typu np. „Kredyt 2%”. Kiedy na rynku stymulujemy jedynie popyt, a nie podaż, to ceny muszą wzrosnąć. To nie jest skomplikowana ekonomia.

Zwrócono również uwagę na potencjalne ryzyko obchodzenia regulacji przez banki, na przykład poprzez podnoszenie innych opłat lub wprowadzanie dodatkowych warunków do kredytów. Zastanawia mnie też, czemu PiS wyszedł z pomysłem dopiero po 8 latach, kiedy podobny projekt mógłby samodzielnie przepchnąć bez problemu wcześniej?

Zakładam bowiem, iż po prostu postanowił wziąć udział w wyścigu zapoczątkowanym przez Hołownię, pod tytułem „kto zaskoczy nas dziwniejszym pomysłem, na regulowanie sektora bankowego?” Eh…. tłumaczyłem to już w innych materiałach. jeżeli ktoś chce naprawdę pobudzić akcję kredytową, to wystarczy…. zmienić podatek bankowy.

Polska przyciąga inwestorów jak nigdy wcześniej

Mimo rzucania przez polityków kłód pod nogi polska i tak pozostaje atrakcyjnym miejscem do inwestowania! Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) zanotowała w pierwszym półroczu 2025 roku rekordową wartość obsłużonych projektów inwestycyjnych. Od stycznia do czerwca agencja zakończyła 21 przedsięwzięć o łącznej wartości 2,37 miliarda euro, co przełoży się na powstanie ponad 2,5 tysiąca miejsc pracy. To najlepszy wynik półroczny w historii działalności PAIH, osiągnięty mimo niepewnej sytuacji gospodarczej na świecie.

Dla porównania, w analogicznym okresie 2024 roku wartość nowych inwestycji wspieranych przez agencję wyniosła niespełna 500 milionów euro. Wcześniej barierę 1 miliarda euro udawało się przekraczać tylko sporadycznie, w wybranych latach.

Zdecydowana większość tegorocznych projektów pochodziła ze Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie firmy odpowiadały za inwestycje o wartości 1,6 miliarda euro. Na dalszych miejscach znalazły się polskie podmioty z 668 milionami euro oraz hiszpańskie firmy z 71 milionami euro. Dominowały inwestycje w sektorach kluczowych z punktu widzenia polskiej gospodarki: elektronika, elektromobilność, motoryzacja, odnawialne źródła energii oraz gospodarka odpadami.

Struktura projektów pokazuje rosnące znaczenie nowoczesnych technologii i automatyzacji. Spośród zakończonych inwestycji, osiem dotyczyło usług, przy relatywnie niewielkiej wartości (10 milionów euro), ale dużej liczbie miejsc pracy (ponad 1300). Znacząca większość — trzynaście projektów — związana była z produkcją. Ich łączna wartość wyniosła około 2,37 miliarda euro, a liczba nowych etatów — ponad 1200. Mniejszy przyrost zatrudnienia przy wysokich nakładach tłumaczy się rosnącym stopniem automatyzacji procesów.

Drugi kwartał 2025 roku był szczególnie intensywny. W tym okresie wartość deklarowanych inwestycji sięgnęła 1,7 miliarda euro, z czego zdecydowana większość pochodziła znów z USA. W tym samym czasie zakończono 12 projektów, co pokazuje, iż aktywność inwestorów zagranicznych w Polsce nie zwalnia tempa.

W portfelu PAIH na kolejne miesiące znajduje się 128 projektów o łącznej wartości przekraczającej 10 miliardów euro. jeżeli wszystkie dojdą do skutku, mogą przyczynić się do utworzenia ponad 22 tysięcy miejsc pracy. Około 25% z tych projektów pochodzi od polskich firm, co pokazuje rosnące znaczenie krajowego kapitału w inwestycjach realizowanych z udziałem agencji.

Najwięcej nowych inwestycji w pierwszym półroczu trafiło do województwa mazowieckiego, ale coraz większe zainteresowanie dotyczy także innych regionów, takich jak województwa zachodniopomorskie, łódzkie, śląskie i małopolskie.

Wśród największych zakończonych inwestycji znalazł się projekt Ascend Elements — amerykańskiej firmy specjalizującej się w produkcji materiałów do baterii z recyklingu. W Polsce powstanie fabryka o wartości ponad 5 miliardów złotych, zatrudniająca około 200 osób, z dodatkowym centrum badawczo-rozwojowym.

PAIH wiąże również nadzieje z powrotem do rozmów z Intelem, który wstrzymał plany budowy fabryki półprzewodników pod Wrocławiem, oraz z firmami związanymi z łańcuchem dostaw TSMC, które mogą ulokować w Polsce swoje projekty. Władze agencji spodziewają się, iż część inwestycji z obecnego portfela zostanie sfinalizowana jeszcze w drugim półroczu, co może sprawić, iż 2025 rok będzie rekordowy pod względem napływu nowych inwestycji do Polski. To naprawdę sukcesu, które powinny być świętowane ponad politycznymi podziałami.

Dino wchodzi do Warszawy

A na sam koniec – wielkie wydarzenie w historii rozwoju sieci Dino! Znana z dynamicznej ekspansji w mniejszych miejscowościach spółka, przez lata konsekwentnie budowała swoją pozycję głównie poza dużymi aglomeracjami. Model działania opiera się na lokalizowaniu sklepów w miastach o wielkości do około 50–100 tysięcy mieszkańców oraz na terenach wiejskich. To właśnie tam Dino znalazło dla siebie niszę — tam, gdzie wcześniej dominowały niewielkie sklepy osiedlowe, często niesieciowe, lub gdzie klienci musieli dojeżdżać do większych miast po codzienne zakupy. Teraz, kiedy pole do wzrostu w tej niszy się wyczerpuje Dino rzuca rękawice marketom w większych miastach i otwiera pierwsze sklepy w Warszawie. Do tej pory sieć nie była obecna w stolicy, mimo iż w całej Polsce działa już blisko 3 tysiące marketów.

Pierwszy warszawski sklep Dino powstaje na Zawadach przy ul. Sytej 140. Prace budowlane rozpoczęły się w kwietniu 2025 roku i potrwają najprawdopodobniej do końca grudnia. Otwarcie planowane jest na 2026 rok. Jednocześnie sieć potwierdziła już drugą lokalizację w stolicy — przy ul. Kijowskiej 1 na Pradze-Północ, w sąsiedztwie istniejącej Biedronki. Rekrutacje pracowników do tej placówki są już w toku, co sugeruje zaawansowany etap przygotowań.

Ekspansja Dino w dużych miastach pozostaje bardzo selektywna. Firma koncentruje się głównie na lokalizacjach peryferyjnych lub takich, gdzie dostęp do działek i koszty operacyjne są zbliżone do tych w mniejszych miejscowościach. Dino unika centrów miast, co pozwala jej utrzymywać sprawdzony model działania — stosunkowo duże sklepy z własnym parkingiem, budowane na własnych gruntach.

Obecność Dino w dużych miastach ma kilka strategicznych zalet. Po pierwsze, umożliwia zagospodarowanie atrakcyjnych lokalizacji, które z różnych powodów nie zostały wcześniej wykorzystane przez konkurencję. Po drugie, firma wpisuje się w trend migracji mieszkańców z centrum miast na ich obrzeża, gdzie rośnie znaczenie lokalnych punktów handlowych. Po trzecie, obecność w największych aglomeracjach pozwala budować rozpoznawalność marki wśród nowych grup klientów, potencjalnych pracowników i partnerów biznesowych. Dodatkowo, punktowe otwarcia w metropoliach mogą ograniczać ruchy konkurencji w najbardziej atrakcyjnych rejonach.

Na koniec czerwca 2025 roku Dino miało w Polsce 2835 sklepów, czyli o 331 więcej niż rok wcześniej. W samym pierwszym półroczu otwarto 147 nowych marketów. Spółka z Krotoszyna planuje w 2025 roku zwiększyć liczbę otwarć o kilkanaście procent względem roku poprzedniego. Wydatki inwestycyjne Dino w tym okresie wyniosą około 1,7–1,8 miliarda złotych, obejmując zarówno rozwój sieci sklepów, jak i inne projekty.

Jeśli tempo ekspansji się utrzyma, pod koniec 2025 roku lub na początku 2026 r. sieć osiągnie symboliczne 3000 sklepów. Warto przypomnieć, iż granicę 1000 placówek Dino przekroczyło w 2019 roku, a 2000 w 2022 roku. Wchodzenie do Warszawy i innych dużych miast to więc naturalny krok w dalszym rozwoju sieci, która od lat rośnie w siłę głównie dzięki działalności w małych i średnich miejscowościach. Czy pozwoli to na dalszy wzrost akcji Dino? Zobaczymy, ale na pewno firma pozostaje jedną z pereł polskiego rynku, która przez zagranicznego inwestora postrzegana jest niemalże jako „Walmart Europy Środkowo-Wschodniej”.

Chcesz czerpać korzyści z jego dalszego rozwoju? Nie ma problemu, bo każdy może zostać współwłaścicielem Dino, a do tego akcje można kupić bez prowizji i nie płacić za nie podatku Belki.

Wystarczy tylko do inwestowania wykorzystać konta IKE albo IKZE. jeżeli nie trzeba płacić podatku, to po co to robić?

W XTB możecie otworzyć zarówno IKE jak i IKZE, a do tego nie zapłacicie prowizji do 100 tysięcy euro obrotu miesięcznie. Mało tego, jeżeli skorzystacie z linka i podacie w trakcie zakładania konta kod DNARYNKOW, to otrzymasz dostęp do specjalnie przygotowanych materiałów edukacyjnych dla inwestorów. Kolejny etap, gdzie będziecie lepsi niż rząd.

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na:
https://link-pso.xtb.com/pso/kdg44

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału