Czwartek 24 lutego 2022 bez przejdzie do historii. Rosja rozpoczęła wówczas największą dotychczasową wojnę XXI wieku. Każdego dnia zabiera ona setki osób i kosztuje miliardy dolarów. Zgodnie z raportem banku Pekao „Największa odbudowa nowoczesnej Europy” każdy dzień prowadzenia wojny to dla Ukrainy finansowy rzędu 1,5 mld dolarów.
W przeciągu ostatnich 8 miesięcy Ukraińcy stracili więc tyle, co cały ich kraj wypracowywał PRZED wojną w ponad 2 lata. Konflikt jednak wciąż trwa, a straty rosną. Żadna wojna nie trwa w nieskończoność, a po każdej rozpoczyna się proces szerokiej odbudowy. Powstaje więc pytanie Ile będzie kosztować odbudowa Ukrainy?
W związku z tym, iż sytuacja cały czas jest bardzo dynamiczna, warto podkreślić, iż ten materiał powstał na bazie danych z połowy września 2022 roku.
Ile będzie kosztować odbudowa Ukrainy? [wideo]
Ile straciła na wojnie Ukraina?
Straty na każdej wojnie najogólniej można podzielić na pośrednie i bezpośrednie. Te bezpośrednie są na ogół łatwiejsze do policzenia i obejmują takie elementy jak zniszczone budynki, czy drogi. Straty pośrednie dotyczą takich spraw jak migracja ludzi za granicę czy ucieczka kapitału zagranicznego lub krajowego.
Bezpośrednie zniszczenia materialne wywołane wojną, Kijowska Szkoła Ekonomii oszacowała we wrześniu na prawie 115 mld dolarów. Straty o największej wartości poniesiono w zakresie budynków mieszkalnych, szeroko rozumianej infrastruktury transportowej (linie kolejowe, dworce, magazyny, porty morskie i lotnicze) oraz przemysłu. Razem w tych kategoriach bezpośrednie szkody wojenne szacuje się na 93 mld USD. Geograficzny rozkład zniszczeń jest łatwy do wyobrażenia. Nie powinno nikogo zaskoczyć, iż najwięcej szkód powstało na terenach, gdzie toczą się najsilniejszej działania wojenne.
To, jak wielkich zniszczeń dokonali Rosjanie, dobrze można zobaczyć na danych o stratach materialnych z podkijowskich miejscowości. To właśnie tam przez cały marzec stacjonowało rosyjskie wojsko i tamte regiony mogą nam posłużyć do estymacji strat na resztę terytoriów.
Procent uszkodzonej infrastruktury krytycznej i publicznej w podkijowskich miejscowościach
Dane pokazują, iż na północny wschód od Kijowa zostało uszkodzonych aż 38% placówek oświatowych, 16% sklepów i supermarketów, a także 35% budynków przemysłowych i logistycznych. Widać, iż czym bliżej danej miejscowości przebiega linia frontu, tym gorzej dla mieszkańców. Istotnie rośnie wówczas ryzyko ostrzału artyleryjskiego Bucza i Irpień są tego najlepszym przykładem.
To, czego nie widać w powyższych liczbach, to zwykłej grabieży dokonywanej przez Rosjan. o ile jakiś budynek został okradziony, ale stoi w całości, to nie widnieje on w kategorii „uszkodzone” albo „zniszczone”. Realna skala strat, do jakich Rosjanie doprowadzili na Ukrainie, jest zatem jeszcze większa.
Średni procent uszkodzonych budynków ogółem jest zbliżony do procentu zniszczonej infrastruktury publicznej i krytycznej. Co w praktyce oznacza, iż Rosjanie nie rozróżniają tego, co niszczą. Domy mieszkalne i szkoły są dla nich takim samym celem, co zbiorniki z paliwem. Średni procent uszkodzonych budynków w podkijowskich miejscowościach ogółem to 20%. Uszkodzony jest co piąty dom.
Procent uszkodzonych budynków ogółem – dane dla podkijowskich miejscowości
Realne zniszczenia Ukrainy są niemożliwe do oszacowania
Trzeba sobie jednak uczciwe powiedzieć, iż przykład okolic Kijowa nie jest najbardziej reprezentatywny dla całego kraju. Na zdecydowanej większości terenów objętych działaniami wojennymi od 24 lutego front nie miał charakteru stacjonarnego, a to właśnie nieustanne przebywanie wojska w danej okolicy powoduje największe szkody. o ile armia tylko „przejeżdża” przez jakiś obszar, to straty materialne są bez porównania mniejsze. Tymczasem jak dotąd większość terenów podczas kontrofensywy Ukraińcy zajęli bez konieczności bezpośredniej wymiany ognia z przeciwnikiem. Rosjanie po prostu bez walki wycofywali się na nowe pozycje. Tak było koło Czernichowa, Szostki, czy Czarnobyla.
Z drugiej strony są też skrajne przypadki po drugiej stronie, jak miasto Mariupol, które zostało zniszczone praktycznie doszczętnie. W Mariupolu ponad 70% budynków jest co najmniej uszkodzonych. Takich miejscowości nie ma wiele, ale są. Szybkie ofensywy militarne Ukraińców z ekonomicznego punktu widzenia są dla nich o wiele bardzo korzystne. Dzięki nim powojenna odbudowa może być łatwiejsza.
Ponad 2-letnie PKB Ukrainy w gruzach
Do bezpośrednich strat materialnych należy wliczyć również koszty reaktywacji obiektów, a także pieniądze wydane na rozminowywanie terenu. Bank Pekao w swoim raporcie wylicza, iż w sumie cała odbudowa zniszczeń i reaktywacja obiektów pochłonie 198 miliardów dolarów. Rozminowywanie to kolejne 70 miliardów. Razem kwota strat bezpośrednich oscyluje zatem koło 270 miliardów dolarów. Jest to niemal dwukrotność przedwojennego PKB Ukrainy. Dodatkowo do odbudowy zniszczonej gospodarki, a także jej modernizacji przydałoby się jeszcze kolejne 480 miliardów dolarów.
Dotychczasowe straty wywołane wojną w Ukrainie i szacowane potrzeby związane z odbudową według Kijowskiej Szkoły Ekonomii (stan na 5 września b.r.)
Ukraińska emigracja, to gigantyczne straty
Drugą kategorią strat są straty pośrednie. Największym problemem będzie tutaj utrata milionów obywateli. Do tej pory w państwach europejskich (w tym w Rosji) odnotowano 7,2 miliona uchodźców z Ukrainy. Oczywiście część uciekała jeszcze wcześniej, gdy wojna obejmowała jedynie Krym. Nie zmienia to jednak faktu, iż w kilka lat Ukraina licząca wcześniej około 40 milionów mieszkańców straciła blisko 18% wszystkich obywateli. Istnieje duża szansa, iż duża część z nich po zakończeniu działań wojennych wróci do swojej ojczyzny, ale nie wiadomo kiedy to nastąpi, ani czy eskalacja wojny nie spowoduje kolejnej fali migracji.
Problemem jest też relokacja wewnątrz państwa. Wielu Ukraińców ucieka przed wojną ze wschodu na zachód. Szacunki mówią o tym, iż aż 13,5 miliona mieszkańców znajduje się w tej chwili na terenie Ukrainy, ale poza swoim dawnym miejscem zamieszkania. Taki poziom przemieszczeń ludności spowodowanych konfliktem wojennym nie był notowany od czasów II Wojny Światowej. choćby z Syrii zmuszonych do ucieczki było mniej osób, a wojna trwa tam już przecież ponad 10 lat.
Wojenne migracje zagraniczne
Uciekający kapitał ciężko będzie gwałtownie przywrócić
Odpływ kapitału zagranicznego to kolejny pośredni skutek wojny. Większość firm nie będzie ryzykowała i po prostu przeniesie swój biznes poza granicę Ukrainy. Przedsiębiorcom ciężko będzie wrócić choćby po skończonej wojnie. W końcu żaden scenariusz poza całkowitym rozpadem Rosji nie daje gwarancji, iż za kilka lat działania wojenne nie zostałyby wznowione. Co prawda nie mamy dokładnych danych o wartości odpływie kapitału zagranicznego, ale można go szacować na podstawie stanu bezpośrednich inwestycji zagranicznych na Ukrainie w 2021 roku.
Do tej pory aż ponad 40% inwestycji zagranicznych w Ukrainie koncentrowało się w przemyśle, z czego blisko 2/3 przypadało na przetwórstwo, reszta zaś na pozostałe jego obszary, w tym sektor wydobywczy oraz użyteczności publicznej. Rok temu wartość wszystkich tych inwestycji oscylowała wokół 62 miliardów dolarów.
Wartość Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych w Ukrainie wg kraju na 2021 rok
Tu jest jednak pewien haczyk, bo gigantyczne „inwestycje” z Cypru oraz Holandii, to tak naprawdę sposób ukraińskich firm na optymalizacje podatkową. Spory ich odsetek powinien być wykluczony z tej wartości utraconych 62 mld. Wciąż jednak zostawia to Ukrainę z ubytkiem na kilkadziesiąt mld dolarów, których z dużym prawdopodobieństwem nie da się gwałtownie odzyskać.
Ile Ukraina straciła do tej pory na wojnie?
Wszystkie straty, jakie Ukraina poniosła po 24 lutego są już liczone w setkach miliardów dolarów. Problemy wojenne doprowadzą do spadku PKB w tym roku o 40%. Bezrobocie osiągnie poziom ponad 25%, a budżet państwa nie jest w zasadzie w stanie funkcjonować bez wsparcia z zewnątrz. Poniższy wykres dobrze pokazuje, iż od marca do czerwca Ukraina wydawała dwa razy tyle, co ściągała w podatkach. Ostatnie miesiące przyniosły pewną poprawę, ale cały czas daleko do normalności.
Deficyt Ukrainy w kolejnych miesiącach 2022 roku – w miliardach hrywien
Jak można się domyślać, gro wydatków idzie na zbrojenia i bieżące koszty prowadzenia wojny. W 2021 roku na militaria kraj wydawał tylko 9% całości swojego budżetu, teraz to już 34%. Wydatki na edukację, zdrowie, czy wypłatę świadczeń społecznych musiały zejść na drugi plan.
Wydatki budżetowe Ukrainy w 2021 i 2022 roku
Wsparcie finansowe Zachodu jest niezbędne do odbudowy Ukrainy
Dotychczasowym liderem w dostarczaniu uzbrojenia Ukrainie są Stany Zjednoczone, o ile jednak chodzi o samą pomoc finansową, to prym tutaj wiedzie Unia Europejska. Wielka Brytania również odgrywa istotną rolę. W kontekście finansowania należy pamiętać o dużych pożyczkach udzielanych Ukrainie przez różne organizacje międzynarodowe, w tym chociażby Bank Światowy. Na ten moment zadeklarowana pomoc finansowa na rzecz naszego wschodniego sąsiada wynosi 37 miliardów dolarów, co daje to 5 miliardów dolarów miesięcznie.
Mimo iż jest to kwota naprawdę pokaźna, to niestety ledwo wystarcza na pokrycie bieżących wydatków budżetowych, które oscylują wokół 5 miliardów dolarów miesięcznie. Państwa Europy wschodniej i kraje anglosaskie dostarczają również wielkie pakiety uzbrojenia, których wartość przekroczyła skalę wsparcia finansowego, bo na dzień 3 października 2022 roku suma tej zadeklarowanej pomocy przekroczyła 40 miliardów dolarów. Dla porównania jest to 2/3 wojskowego budżetu Rosji za rok 2021.
Zadeklarowana pomoc dla Ukrainy od 24 stycznia do 3 października 2022 roku – dane w miliardach dolarów, z podziałem na wojskową, humanitarną i finansową.
Ile potrzeba na odbudowę i kto na niej zyska?
Prowadzenie wojny jest kosztowne, co liczby jasno pokazują. Po jej zakończeniu trzeba będzie przeznaczyć dodatkowo setki miliardów dolarów na odbudowę zniszczeń. Wspomniany na początku raport banku Pekao szacuje, iż razem na odbudowę i modernizację potrzeba przynajmniej 760 miliardów dolarów. Kwota abstrakcyjnie duża i jedynie z pomocą innych możliwa do uzbierania. Ukraina swoimi własnymi siłami potrzebowała by około 50 lat żeby uporać się z tym wyzwaniem i to przy założeniu, iż większość emigrantów wróci po wojnie do kraju, a sam konflikt skończy się przegraną Moskwy.
Teoretycznie sporą część wydatków infrastrukturalnych można by sfinansować dzięki zablokowanych rosyjskich rezerw walutowych. Niestety, ale prawdopodobnie tak się nie stanie. Problemem jest strach przed negatywnymi konsekwencjami potencjalnego kroku. Większość amerykańskich i europejskich polityków boi się, iż taki ruch zniechęciłby w przyszłości do lokowania swoich rezerw walutowych w dolarze i euro, przez inne banki centralne. W końcu nikt nie chce sytuacji, w której to jego rezerwy zostaną „wydane” na jakieś cele wskazane przez rząd amerykański.
Ukrainie dużo dałoby wejście do Unii Europejskiej. Na razie znaczna zachód wyklucza w najbliższej przyszłości taką możliwość, ale środki z „nowego funduszu odbudowy Ukrainy” mogłyby zmienić bardzo wiele. Najnowsza 7-letnia perspektywa budżetowa UE na lata 2021 – 2027 opiewa na sumę 1850 miliardów dolarów. Szacowane 760 miliardów samo stanowiłoby ponad 40% tej kwoty. Oczywiście to nie tak, iż trzeba raptem wyskoczyć z tej kasy. To środki, które będą potrzebne przez ponad dekadę i wspólnymi siłami zachodu realne do osiągnięcia w tym czasie.
Przewidywana wartość nakładów na tle ram czasowych
Odkładając na bok kwestie moralno-etyczne warto zadać sobie jeszcze czysto ekonomiczne pytanie – czy warto to zrobić? Tak, warto. Zwłaszcza w przypadku Polski warto o to zabiegać. Według analiz Pekao, Polska na odbudowie Ukrainy może zyskać aż 172,5 -188,5 miliardów zł. Naprawdę potężna kwota odpowiadająca za prawie 4% naszego PKB. Z tej puli 32,5 miliarda zł stanowić będą bezpośrednie korzyści z odbudowy naszego wschodniego sąsiada, a 150 miliardów zł korzyści pośrednie.
Korzyści bezpośrednie powinny już się ujawnić zaraz po zakończeniu działań wojennych. Pośrednie będą rozłożone równomiernie w czasie. Bardzo duża ich część uwidoczni się po wstąpieniu Ukrainy do struktur europejskich. Wtedy cała gospodarka otworzy się w pełni na zupełni nowy rynek, a nasz kraj od 2004 roku jest jego integralną częścią. Już w 2021 roku Polska była bardzo ważnym partnerem handlowym Ukrainy. Nasz kraj odpowiadał wtedy za aż 7% całego importu do tego państwa . Po zakończonej wojny ta wartość powinna jeszcze wzrosnąć.
eksport ukraiński – dane za rok 2021
Na potencjalnej odbudowie Ukrainy najwięcej zyskać mogą firmy budowlane. Łączna wartość nakładów na inwestycje mieszkaniowe i transportowe to około 350 miliardów dolarów. Dla porównania roczne przychody największej polskiej firmy budowlanej – Budimexu, nie przekraczają 2 miliardów dolarów. Oczywiście to pieśń przyszłości, kiedy, czy i w jakim stopniu polska firmy mogą korzystać na globalnych środkach przeznaczanych na odbudowę sąsiada, ale na pewno racjonalny inwestor powinien mieć z tyłu głowy, iż w przyszłości będzie się tutaj kryło naprawdę dużo komunikatów o nowych umowach w tym zakresie. Jestem przekonany, iż niektóre firmy urosną na tym skokowo, podobnie jak niektóre skokowo urosły na pandemii.
Spółki budowlane na giełdzie oraz ich przychody w PLN
Do zarobienia,
Karol Badowski