W ostatnich latach wiele mówi się na temat potencjalnych cyberataków lub tymczasowego blackoutu, które mogłyby odciąć nas od dostępu do pieniędzy trzymanych na kontach bankowych. Nieciekawa sytuacja za wschodnią granicą również prowokuje myśli na temat tego, ile gotówki powinniśmy trzymać w domu na wypadek kryzysu. Na pytanie odpowiedziała ekspertka zajmująca się analizą finansów.
REKLAMA
Zobacz wideo Państwowe pieniądze w kulturze dystrybuują ludzie zblatowani z władzą
Ile gotówki powinno się mieć w domu? Ekspertka typuje kilka kwot
Wraz z rozwojem technologii i internetowych form płatności, noszenie gotówki w portfelu stało się coraz rzadszym zjawiskiem. Nie oznacza to jednak, iż całkowicie zrezygnowaliśmy z magazynowania fizycznych funduszy w domach. Praktyka ta może okazać się niezwykle cennym zabiegiem szczególnie w sytuacjach kryzysowych.
Zobacz też: Tak gwałtownie znajdziesz najbliższy schron. Państwowa Straż Pożarna udostępniła aplikację
Według Olgi Domagały-Trelki, ekspertki z portalu totalmoney.pl, istnieje kilka pułapów oszczędności, jakie powinniśmy posiadać na wypadek nieprzewidzianych wydarzeń. jeżeli chodzi o kilkudniowy blackout lub cyberatak i nie mamy możliwości wybrania pieniędzy, wtedy zachomikowane wcześniej w domu 500-1000 zł powinno nam wystarczyć. Sprawa zaczyna się komplikować, jeżeli okres bez dostępu do środków finansowych wydłuża się do dwóch tygodni, a choćby miesiąca. W tej sytuacji możemy czuć się bezpiecznie, o ile mamy zaoszczędzone przynajmniej 1000 zł na tydzień. Trzeba oczywiście pamiętać, iż w czasie kryzysu należy kupować jedynie niezbędne do życia produkty.
Gdyby w grę miał wejść najmroczniejszy scenariusz - potencjalna ewakuacja z miejsca zamieszkania lub kraju - najlepiej mieć przy sobie równowartość 6-miesięcznej wypłaty. Opuszczając bezpieczną przystań, nie zapomnij zabrać ze sobą wszelkich kosztowności takich jak złoto czy biżuteria. Tego typu zabezpieczenie finansowe powinno znajdować się w określonym miejscu.
Jak przechowywać pieniądze w domu? Nie baw się w wymyślanie skomplikowanych kryjówek
Ile osób, tyle pomysłów na zachomikowanie oszczędności na tzw. czarną godzinę. Ukrywamy je w miejscu, do którego będziemy mieć łatwy dostęp. Dzięki temu na wypadek wystąpienia nagłego kryzysu będziemy mogli przyśpieszyć czas ewakuacji. W takich sytuacjach liczy się bowiem każda sekunda. Ekspertka zaznacza również, iż ważne jest posiadanie jak najmniejszych nominałów. W wyjątkowych sytuacjach w sklepach lub innych punktach usługowych może być problem z wydawaniem reszty, o ile każdy przyniesie banknoty 100, 200 lub 500 zł.
Rozsądnym rozwiązaniem będzie również wymienienie części pieniędzy na zagraniczne waluty. W czasach kryzysu kurs złotówki może nagle spaść. Posiadanie euro, funtów lub dolarów w pewien sposób zabezpieczy nasz majątek.
Źródło: WP
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.