Szczególnie podkreślaną zaletą pracy na etacie jest państwowa emerytura. Jej wysokość opiewają liczni akolici i klienci ZUS-u rozpływając się nad przewidywalnością i pewnością świadczenia gwarantowanego przez państwo.
Jedyne czego nie obiecują – czyli wysokość – stanowi przedmiot moich wyliczeń i przestróg. Otóż, dzisiejsi trzydziestolatkowie i młodzi czterdziestolatkowie dostaną w 70% emeryturę minimalną. Ja jestem trochę starszy i co obiecuje mi ZUS? Ile tracę rzucając drugi etat?
Otóż ZUS w swojej e-odsłonie (eZUS, dawniej PUE ZUS) zawiera funkcjonalność, pozwalającą wyliczyć emeryturę na podstawie znanych zmiennych:
- kapitału początkowego (u mnie 0, pracę zacząłem w roku reformy),
- odłożonych w ZUS pieniędzy,
- stanu subkonta,
- ilości środków zgromadzonych w OFE.
Trzeba jeszcze podać ostatnie wynagrodzenie brutto, planowany wiek przejścia na emeryturę (u mnie równe 65 lat), oraz przyszłe zarobki. I tu właśnie następuje główny problem. Przede mną jeszcze 16 lat pracy. Przeprowadziłem symulację w dwóch wariantach:
- pracuje na dwóch etatach do emerytury, odprowadzając składki maksymalne,
- rezygnuję z jednego etatu, zostawiając sobie drugi i składki od 140% średniej krajowej.
Co mi wyszło?
Otóż ZUS, zastrzegając, iż wyliczenia nie stanowią obietnicy przyszłej emerytury, ani podstaw do roszczeń podaje trzy wartości:
- nominalną emeryturę,
- emeryturę jako procent przeciętnego wynagrodzenia w dacie rezygnacji z pracy,
- emeryturę realną (nominalna, zwaloryzowana inflacją).
Otóż, rzucając jeden etat dostanę:
- nominalnie 14.500 zł (netto – 11.911 zł),
- 82% średniej pensji (dzisiaj byłoby to 7300 zł – zdrowotna – podatek = 6145 zł netto),
- 9953 zł realnie (co oznacza, iż przewidziano waloryzacje wyższe niż inflacja – netto 8270 zł).
Gdyby porównać ją z moją ostatnią pensją (tu zakładam, iż przez cały czas zarabiam 140% średniej krajowej), byłoby to: 75% netto i 59% brutto.
A co stałoby się, gdybym poszedł za radą speców od emerytur? Otrzymam:
- nominalnie 18.121 zł (netto 14.811 zł),
- 102% średniej pensji (dzisiaj 9078 zł brutto i 7490 zł netto),
- 12.439 zł realnie (netto 10.261 zł).
W stosunku do mojej ostatniej pensji – 73% brutto 90 % netto.
Na koniec zostawiłem sobie najważniejsze pytanie – czy warto pracować x 2 przez ostatnie 16 przedemerytalnych lat? Nie. Ba, w ogóle nie warto odprowadzać gigantycznych składek. Z dwóch powodów.
Po pierwsze – finansowych.
Renta już dzisiaj wyniosłaby 7700 zł brutto (6466 zł) , czyli z 86% emerytury “na dwa etaty”. Emerytura “na jeden etat” stanowiłaby 82% tej na dwa. Ba, moja renta byłaby wyższa niż emerytura od 140% przeciętnego wynagrodzenia.
Po drugie – czasowych.
W przypadku pracy 3 dni w tygodniu, odzyskałem 40% czasu poświęcając 18% emerytury.
W przypadku przejścia na rentę, miałbym 100% czasu dla siebie, a poświęciłbym 14% świadczenia.
Paradoks? Tak, ale z nich zbudowany jest nasz system emerytalno-rentowy. Dlatego powiem to po raz n-ty- zacznij liczyć, zacznij myśleć, a nie słuchać ludzi, którzy mają interes w tym, abyś płacił jak najwyższe składki.