W dzisiejszym cyfrowym krajobrazie większość liderów IT wierzy, iż ich organizacje są przygotowane na atak ransomware. To poczucie bezpieczeństwa jest powszechne, jednak dane z raportu Veeam pokazują, iż często bywa niebezpieczną iluzją. Najnowsze analizy rzucają światło na alarmującą rozbieżność między postrzeganą gotowością a brutalną rzeczywistością po ataku.
Zaskakujące 69% firm uważa się za przygotowane na odparcie zagrożenia, ale gdy dojdzie do incydentu, zaledwie 10% z nich jest w stanie odzyskać ponad 90% swoich danych. Co gorsza, ponad połowa (57%) ofiar odzyskuje mniej niż połowę utraconych zasobów.
Problem nie leży więc w braku świadomości zagrożenia czy w braku planów reagowania – te posiada niemal każda organizacja. Problem tkwi w jakości tych planów i fundamentalnym braku ich weryfikacji, co tworzy fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Anatomia fałszywego poczucia bezpieczeństwa: Syndrom “papierowego planu”
Posiadanie dokumentu zatytułowanego “Plan Reagowania na Incydenty” to nie to samo co posiadanie działającej strategii odporności. Wiele z tych planów to “papierowe tygrysy” – wyglądają imponująco na półce, ale zawodzą w chwili próby. Dzieje się tak z kilku powodów.
Po pierwsze, plany często są niekompletne. Skupiają się na prewencji i wstępnej reakcji, traktując po macoszemu najważniejszy element: szczegółowe, przetestowane procedury odzyskiwania danych. Firmy zakładają, iż ich kopie zapasowe zadziałają, ale rzadko to sprawdzają w realistycznych warunkach.
Statystyki potwierdzają tę tezę – tylko 44% organizacji zweryfikowało swoje podstawowe możliwości techniczne w zakresie odzyskiwania danych. Oznacza to, iż ponad połowa firm działa w oparciu o nieprzetestowane, potencjalnie błędne założenia.
Kolejnym krytycznym błędem jest brak odpowiedniej izolacji. Zaledwie 32% firm posiada sprawdzony plan oddzielenia środowiska do odzyskiwania danych od reszty sieci.
Bez takiej separacji, kopie zapasowe mogą zostać zaszyfrowane razem z danymi produkcyjnymi, a proces odtwarzania systemów może prowadzić do ich natychmiastowej, ponownej infekcji.
Konsekwencje: Gdy teoria spotyka się z atakiem
Skutki tej luki w przygotowaniu są dotkliwe i wykraczają daleko poza problemy techniczne. Największym kosztem ataku ransomware rzadko jest sam okup. Prawdziwe straty wynikają z długotrwałego paraliżu operacyjnego, który zatrzymuje najważniejsze procesy biznesowe na dni, a choćby tygodnie.
Prowadzi to do bezpośrednich strat finansowych, kar umownych i, co najważniejsze, nieodwracalnej utraty zaufania w oczach klientów i partnerów.
Presję dodatkowo zwiększa ewolucja taktyk cyberprzestępców. w tej chwili standardem jest kradzież danych przed ich zaszyfrowaniem, co stwarza groźbę ich upublicznienia i podwaja presję na zapłatę okupu.
Co więcej, czas od pierwszego wtargnięcia do pełnego ataku systematycznie się skraca, nie pozostawiając miejsca na improwizację czy tworzenie planu w trakcie kryzysu.
Od iluzji do odporności: Jak sprawić, by plan zadziałał
Przejście od pasywnego planowania do aktywnego budowania odporności jest możliwe, ale wymaga zmiany myślenia i wdrożenia kultury ciągłego testowania.
1. Traktuj odzyskiwanie jak proces, nie dokument. Odporność nie jest jednorazowym projektem, ale ciągłym procesem. Wymaga to regularnych symulacji i ćwiczeń, które angażują nie tylko dział IT, ale także liderów biznesowych, aby przetestować łańcuch decyzyjny w warunkach kryzysu.
2. Weryfikuj integralność i dostępność backupów. Należy wyjść poza proste “odhaczenie”, iż kopia zapasowa została wykonana. Konieczne jest regularne testowanie możliwości pełnego przywrócenia danych i systemów z kopii.
3. Zdefiniuj i przetestuj cele czasowe (RTO). Czy deklarowany w planie czas odzyskania systemów jest realistyczny? Tylko rygorystyczne testy są w stanie ujawnić prawdziwe możliwości organizacji i wskazać potencjalne wąskie gardła w procesie.
4. Zbuduj bezpieczną infrastrukturę awaryjną. Posiadanie gotowego do użycia, odizolowanego i “czystego” środowiska jest absolutnie najważniejsze dla szybkiego i bezpiecznego wznowienia działalności bez ryzyka ponownej infekcji.
Największym zagrożeniem związanym z ransomware nie jest sam złośliwy kod, ale organizacyjna iluzja gotowości, która usypia czujność i promuje bierność. Prawdziwa cyberodporność nie pochodzi z posiadania planu, ale z pewności, iż ten plan działa. Tę pewność buduje się wyłącznie przez bezlitosne i regularne testowanie założeń.