Inflacja wciąż straszy z półek [RAPORT]

8 godzin temu

Ceny w sklepach rosną coraz wolniej, ale wciąż są na wyższym plusie niż poziom inflacji. W sierpniu br. codzienne zakupy zdrożały rdr. o 5,1 proc., czyli mniej niż w lipcu i czerwcu. Sama żywność też wykazała słabszy wzrost niż w poprzednich miesiącach, bo na poziomie 4,3 proc. rdr. Tak wynika z analizy przeszło 92,6 tys. cen z ponad 43,6 tys. sklepów.

W TOP5 podwyżek rdr. widać art. tłuszczowe – 17,7 proc., używki – 11,7 proc., owoce – 11,6 proc., słodycze i desery – 9,6 proc., a także nabiał – 7,6 proc. rdr. Natomiast na 17 analizowanych kategorii aż 4 zaliczyły spadki rdr. Na minusie rdr. zanotowano karmy dla zwierząt – 2,7 proc., art. dla dzieci – 2,4 proc., chemię gospodarczą – 1,1 proc., jak również produkty sypkie (np. cukier i mąkę) – 0,3 proc..

Podwyżki, acz mniejsze

Według cyklicznie wydawanego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito, w sierpniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 5,1 proc. rdr. Dotyczyło to 17 kategorii, w tym żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz pozostałego asortymentu, np. chemii gospodarczej i art. dla dzieci. W lipcu wzrost rdr. wyniósł 5,7 proc., a w czerwcu – 5,8 proc..

Wciąż mamy do czynienia z podwyżkami, choć coraz mniejszymi. Dostosowanie cen w sklepach do poziomu ogólnej inflacji zajmie 9-12 miesięcy, głównie ze względu na opóźnione przełożenie zmian makroekonomicznych na poziom cen detalicznych – komentuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.

Autorzy raportu ponadto zwracają uwagę na rozbieżność między dynamiką wzrostu cen w sklepach detalicznych a oficjalnym wskaźnikiem ogólnej inflacji, opublikowanym niedawno przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), który w sierpniu wyniósł 2,8 proc. rdr.

– Codzienne zakupy, które analizujemy w naszym comiesięcznym raporcie, najsilniej kształtują postrzeganie inflacji. Dlatego, mimo iż ogólna inflacja jest stosunkowo niska, konsumenci wciąż odczuwają wyższe ceny podstawowych produktów. Problem pogłębia fakt, iż sklepy zmniejszają ich gramaturę – dodaje dr Robert Orpych.

Z kolei dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito zauważa, iż sklepy z opóźnieniem reagują na zmniejszenie inflacji. – Dzięki temu mogą poprawić swoje wyniki finansowe i osiągnąć dodatkowy zysk. Jednak w kolejnych miesiącach różnica między poziomem inflacji a tempem wzrostu cen w sklepach zmniejszy się – przewiduje ekspert.

Co drożeje?

W sierpniu br. ceny samej żywności poszły w górę o 4,3 proc. rdr. W lipcu zdrożały rdr. o 4,9 proc., a w czerwcu – o 5,1 proc. rdr. Zatem tutaj też widać spadek dynamiki wzrostu cen. Natomiast różnica między wszystkimi kategoriami a samą żywnością jest wciąż widoczna.

Żywność, która przez lata napędzała wzrosty, teraz je stabilizuje. To wynik normalizacji cen na rynkach zbożowych, dobrych zbiorów w kraju i wysokiej bazy porównawczej z 2024 r. Kluczowa jest też rywalizacja największych sieci handlowych, która hamuje ceny podstawowych produktów – zauważa dr Robert Orpych.

Tym razem na minusie znalazły się aż cztery kategorie. W lipcu dot. to tylko jednej, a w czerwcu – trzech. – Wahania mogą być efektem specyfiki poszczególnych kategorii i czynników wpływających na poziom ich cen. W kolejnych miesiącach sytuacja będzie wyglądała podobnie, ale nie ma powodów, aby liczba taniejących kategorii rosła – przekonuje dr Artur Fiks.

Na pierwszym miejscu w rankingu drożyzny (tak jak w lipcu) widać art. tłuszczowe z podwyżką o 17,7 proc. rdr. W lipcu wzrost rdr. wyniósł 14,2 proc., a w czerwcu – 15,7 proc. rdr. Średnią tej kategorii zawyżają margaryna, masło oraz olej ze wzrostami o 23,8 proc., 17,2 proc. i 12,2 proc. rdr.

– Tempo wzrostu cen art. tłuszczowych niepokoi. Główne przyczyny to zmniejszona podaż mleka na rynkach światowych, rosnące koszty produkcji i znaczne podwyżki cen oleju palmowego. przez cały czas producenci zmagają się z wysokimi kosztami pasz i energii. I przenoszą je na konsumentów – mówi dr Robert Orpych.

Na drugiej pozycji są używki (identycznie jak w lipcu), które podrożały o 11,7 proc. rdr. We wcześniejszych miesiącach podwyżki wyniosły 10,3 proc. i 14,8 proc. rdr. W tej kategorii ceny najbardziej zawyża kawa mielona i rozpuszczalna – o 26,2 proc. i 20,2 proc. rdr.

Wskaźnik dynamiki cen wciąż rośnie dwucyfrowo z powodu rekordowo drogiej kawy na rynkach światowych. Niestety, nie ma perspektyw na zmianę trendów. Wynika to ze zmian klimatycznych, problemów w łańcuchu dostaw i dużej ilości podmiotów w nich uczestniczących oraz ze spekulacji – tłumaczy dr Artur Fiks.

Na trzecim miejscu (tak samo jak poprzednio) są owoce ze średnim wzrostem o 11,6 proc. rdr. Wcześniej zdrożały rdr. o 9,1 proc. i 11,5 proc. rdr. – Znaczący wzrost cen owoców w lecie wskazuje na głębszy problem. Jest on wywołany czynnikami klimatycznymi, ale też spadkiem produkcji, rosnącymi kosztami importu i presją płacową w sadownictwie. Spadek podaży w połączeniu z niskimi zapasami doprowadził do gwałtownego wzrostu cen owoców, w tym mrożonych – analizuje dr Robert Orpych.

Czwarte są słodycze i desery (miesiąc wcześniej poza TOP5), które podrożały o 9,6 proc. rdr. W lipcu ich ceny poszły rdr. w górę o 6,8 proc., a w czerwcu – o 16,1 proc.. W tej kategorii większość artykułów jest na lekkim plusie lub delikatnym minusie, ale czekolada i wyroby czekoladopodobne drożeją mocno dwucyfrowo.

– W obliczu historycznego wzrostu kosztów kakao w maju czekolada i wyroby czekoladopodobne musiały zdrożeć, ale to jest proces, który nie następuje natychmiastowo. Choć ceny surowca spadły w sierpniu, to przez cały czas utrzymują się na wysokim poziomie. Zmniejszenie liczby promocji w sklepach na ten asortyment też przyczynia się do wyższej średniej ceny na półce – objaśnia dr Robert Orpych z WSB Merito.

TOP5 drożyzny zamyka nabiał ze wzrostem na poziomie 7,6 proc. rdr. W lipcu zdrożał rdr. o 6,1 proc., a w czerwcu – o 7,4 proc. rdr. Tę kategorię napędzają rosnące ceny jaj (w sierpniu – o 22,4 proc. rdr.). Pozostałe artykuły są na lekkim jednocyfrowym plusie. – Wzrost cen jaj jest spowodowany chorobami, które poważnie uszczupliły stada kur niosek i dodatkowo utrudniły ich odbudowę. W efekcie jaja będą drożeć aż do Bożego Narodzenia – uważa dr Artur Fiks.

Lato wpływa na popyt

Zaraz za TOP5 są napoje bezalkoholowe, które podrożały o 6,6 proc. rdr. Dalej w zestawieniu podwyżek widać ryby ze wzrostem rdr. na poziomie 6,2 proc., pieczywo – 5,5 proc., mięso – 5,3 proc., a także wędliny 5,2 proc.. – W lecie na ceny napojów wpływa przede wszystkim popyt. Ryby drożeją ze względu na niską odporność na wysokie temperatury i wynikające z tego wysokie koszty transportu. Natomiast pieczywo regularnie drożeje o kilka proc. rdr. w skali miesiąca. Wynika to głównie ze wzrostu kosztów produkcji. Podobnie jest w przypadku mięsa i wędlin – wylicza dr Artur Fiks.W ostatniej drożejącej trójce są dodatki spożywcze (np. ketchupy, majonezy i musztardy) i środki higieny osobistej ze wzrostami po 3,9 proc. rdr. Najmniej podrożały rdr. warzywa, bo o 3,8 proc. rdr. Z kolei na największym minusie rdr. są karmy dla zwierząt – 2,7 proc.. Dalej na liście spadków rdr. widać art. dla dzieci – 2,4 proc., chemię gospodarczą – 1,1 proc., a także produkty sypkie (np. cukier i mąkę) – 0,3 proc..

– W przypadku karm znaczenie ma silna konkurencja cenowa. Koniec wakacji sprzyjał obniżkom cen art. dla dzieci, choć wzrosły koszty wyprawki szkolnej. Gwałtowny wzrost cen chemii gospodarczej z lipca uległ korekcie w sierpniu. Produkty sypkie, takie jak pszenica i cukier, tanieją w hurcie. To znajduje odzwierciedlenie w sklepach – wylicza dr Artur Fiks z Uniwersytetu WSB Merito.

***

Dane pochodzą z cyklicznego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH” (powstającego co miesiąc od ponad 8 lat), autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetów WSB Merito (dawniej Wyższych Szkół Bankowych). Analiza pokazuje średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca i rok do roku. W najnowszej odsłonie porównano wyniki z sierpnia 2025 r. i analogicznego okresu z 2024 r. Dotyczyło to 17 kategorii i ponad 100 najczęściej wybieranych przez konsumentów produktów codziennego użytku. Łącznie zestawiono ze sobą ponad 92,6 tys. cen detalicznych z ponad 43,6 tys. sklepów należących do 61 sieci handlowych. Badaniem objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience oraz cash&carry docierające ze swoją ofertą do większości konsumentów w Polsce.

Idź do oryginalnego materiału