Sektor kosmiczny to jeden z najbardziej zaawansowanych i innowacyjnych segmentów globalnej gospodarki. Jednocześnie ma on coraz większego dla tej gospodarki znaczenie. Niezależnie od tego, czy mówimy o gospodarce krajowej, czy międzynarodowej, kosmos jest dziś dla świata tym, czym na początku XX wieku była telekomunikacja. Przyszłością, którą kilka osób jest w stanie zrozumieć. Wybitni naukowcy jednak jednoznacznie twierdzą, iż eksploracja i wykorzystanie kosmosu to przyszłość. Wygląda więc na to, iż inwestowanie w kosmos ma sens. Tylko czy zwykły inwestor jest w stanie to zrobić? jeżeli tak, to jak zrobić to najlepiej?
Ludzkość rozwija się w ekstremalnym tempie. Jeszcze 200 lat temu głównym środkiem komunikacji były konie. Dzisiaj to samochody i samoloty. Na horyzoncie widać również podróże kosmiczne. Słynny inwestor, celebryta i najbogatszy człowiek świata – Elon Musk zapowiada, iż do końca 2050 roku ludzie będą przemieszczać się między największymi globalnymi aglomeracjami dzięki rakiet. Perspektywa wcale nie taka odległa, a potencjalny sukces branży bez wątpienia można próbować wyceniać pod kątem inwestycyjnym.
Zobacz wideo lub czytaj tekst niżej
Sektor kosmiczny to przyszłość
Gdy słyszy się o tym, jak trójka miliarderów urządza sobie kosmiczny wyścig, o to, kto pierwszy zapewni szeroko dostępne komercyjne loty turystyczne w kosmos, to można podchodzić do całego sektora z przymrużeniem oka. O ile faktycznie komercyjne loty w kosmos kosztujące miliony dolarów od osoby nie należą dziś do kosmicznych priorytetów, tak sama eksploracja i wykorzystanie kosmosu w innych aspektach może zapewnić całej ludzkości gigantyczny potencjał.
Na tym ciekawym wykresie autorzy pokazali szacunkowe wpływ na ekonomiczne możliwości dla świata przy wprowadzaniu różnych nowych elementów transportu i komunikacji. Podobnie, jak rozwój technologii telekomunikacji otworzył przed światem drzwi do globalizacji, tak rozwój technologii kosmicznych te same drzwi wyłamie dynamicznie z buta krzycząc, iż pora „Łapać i Rzucać” wszystkim, co technologicznie przestarzałe.
Jak rozwój nowych technologii transportu i telekomunikacji wpływał na możliwości ekonomiczne?
Patrząc przez ostatnie lata, sektor kosmiczny rozwijał się w przyzwoitym tempie 4% rocznie. Tak było w ciągu ostatnich 5 lat. Szacuje się jednak, iż ta dynamika przyspieszy. W bliskiej przyszłości ma sięgnąć już 5.5% rocznie. Jest jednak duża szansa, iż to podwyższone tempo jest niedoszacowane. Rakiety Falcon, do których przejdziemy potem, wprowadzają rewolucję kosztową w całym sektorze, która w dotychczasowych szacunkach nie była uwzględniana. Ta rewolucja sprawia, iż inwestowanie w kosmos zaczyna mieć o wiele większy sens.
Prognozy wzrostu poszczególnych sektorów rynku kosmicznego do 2040 roku
Różne szacunki wielkości rynku do 2050 roku
Większość analiz oczekuje, iż branża będzie warta około 1000 miliardów dolarów do 2050 roku. Szacunki wahają się jednak od 900 mld USD, do choćby 2700 mld USD. Oczywiście to i tak szacunki losowane z palca. Nikt nie jest w stanie przewidzieć wartości sektora ani rozwoju technologii na dłużej niż choćby kilka lat do przodu. Szacowanie tego, co będzie za 28 lat, wygląda dobrze tylko w prezentacjach sprzedażowych.
To, czego można być pewnym, to, iż sektor ten będzie się rozwijał. Zamiast szacować wartość całego rynku, lepiej skupić się na tym, które z poszczególnych pomniejszych sektorów szeroko rozumianej branży kosmicznej mają największą szansę na wzrost szybszy, niż cały rynek.
Szacunki wzrostu rynku do 2050 roku
Koszty wynoszenia satelitów do 2040 roku spadną o 93%
Motorem napędowym przyśpieszającym tempo wzrostu całego sektora mają być gwałtownie spadające ceny wynoszeni satelitów w przestrzeń kosmiczną. Obecnie, żeby wystrzelić standardową dużą satelitę, trzeba zapłacić 60 milionów dolarów. Przed rewolucją, jaką zafundował SpaceX było to jednak 200 milionów, a w 1990 roku aż 500 milionów dolarów.
Wykres poniżej pokazuje, ile dolarów kosztuje wyniesienie na orbitę jednego kilograma. Musk zmiótł cały rynek. Dzięki nowoczesnym rakietom, które dają możliwość ponownego startu, koszt wynoszenia w ciągu ostatnich 10 lat spadł z około 10 000 dolarów za kilogram do około 2000 dolarów za kilogram. Prognozy SpaceX mówią o tym, iż już niedługo koszt ten spadnie o kolejne 10 razy do choćby 200 USD za kilogram.
Spadek kosztów wynoszenia 1kg na orbitę od 1960 roku aż do teraz
Dla ekstremalnego obniżenia kosztów kluczowym okazała się możliwość wylądowania części rakiety, po jej wystrzeleniu i szansa na jej ponowne wykorzystanie. Ta innowacja już odpowiada za większość oszczędności. Jej rozwinięcie i wprowadzenie coraz większej liczby komponentów możliwych do ponownego wykorzystania ma jeszcze silniej obniżyć koszty.
Estymowany spadek kosztów wynoszenia kilograma ładunku w kosmos do roku 2040
Niektóre sektory będą lepsze niż inne
Szacunki wskazują jednak na to, iż sama branża wynoszenia satelitów i ich produkcji nie będzie wcale najlepszym wyborem inwestycyjnym. Największy potencjał ma mieć bowiem branża wspierająca cały sektor kosmiczny. Mowa tu o pisaniu systemu do nowoczesnych satelitów oraz szybkiej analizy dużej ilości zbieranych danych. Dużą rolę odegrają przedsiębiorstwa z branży sztucznej inteligencji. Prognozy wskazują na wzrost tego rynku w tempie choćby 23% rocznie do 2040 roku.
Przewidywana coroczny wzrost konkretnych branż sektora kosmicznego do 2040 roku
Inwestowanie w kosmos niejedno ma imię
Oczywiście decydując się na inwestowanie w kosmos, można myśleć o spółkach produkujących satelity, czy szukających innowacji przy ich wynoszeniu na orbitę. Można też szukać spółek działających w sektorze IT czy AI, które będą chciałby specjalizować się we wspomnianym pisaniu systemu do satelitów. Nie chcę tutaj jednak skupiać się na tym dwóch sektorach, a poszukać czegoś mniej oczywistego. Inwestowanie w kosmos niejedno ma imię i na tak szeroką branżę trzeba patrzeć, jak najszerzej.
Turystyka kosmiczna
Co prawda nie ziściły się prognozy z początku lat 50 mówiące o tym, iż już na początku 2000 roku ludzie będą podróżować na księżyc. Jesteśmy jednak na pewno bliżej niż dalej. Pierwszy komercyjny lot na księżyc ma odbyć się w 2024 roku i być zrealizowany przez SpaceX.
Już teraz jednak są firmy oferujące prywatne loty kosmiczne i loty w stanie nieważkości. Pierwszy komercyjny lot kosmiczny w przestrzeń kosmiczną, dzięki samolotu odbył się rok temu, w 2021 roku. Wtedy to Przedsiębiorstwo amerykańskiego miliardera – Richarda Bransona zorganizowało taką wyprawę. Jej członkiem był sam Branson, oraz pięć innych osób. Bilet kosztował 250 tys. dolarów. Załoga przez około 4 minuty znajdowała się w stanie nieważkości. Pasażerowie odpięli pasy bezpieczeństwa i unosili się wewnątrz maszyny. Lot od startu do lądowania trwał około 30 minut.
Richard Branson na tle pierwszego turystycznego samolotu kosmicznego – to nim poleciał rok temu w przestrzeń okołoziemską
Analitycy twierdzą, iż do 2040 roku takie bilety będą już kosztować niecałe 50 000 dolarów. Cały rynek turystyki kosmicznej ma mieć za 18 lat wartość miliarda dolarów. Około 4 000 osób rocznie ma podróżować do linii Karmana, a 2 500 na międzynarodową stację kosmiczną. Tam cena biletu będzie wynosić około 150 000 dolarów.
Pojawić mają się też pierwsi turyści księżycowi. Dokładnie w licznie 600 osób rocznie. W tym wypadku cena biletu wynosić ma za 20 lat już 650 000 dolarów. Takie przygody wciąż będą zarezerwowane dla milionerów. Kokosów z tego nie będzie, ale jeżeli dodać do tego, niewycenialne dziś pieniądze, które mogą płynąć dla firm realizujących takie loty z budżetów marketingowych, to już szansa na zyski robi się coraz większa. Stawiam dolary przeciwko orzechom, iż największe korporacje będą ścigać się budżetami o to, czy pierwsza na księżycu będzie Cola, czy Pepsi.
Satelity wojenne
Kilka lat temu Chiny przeprowadziły kontrolowane zniszczenie swojego własnego satelity dzięki rakiety wystrzelonej z Ziemi. Miało to na celu pokazać amerykanom zdolności technologiczne, jakie są w posiadania Państwa Środka. W przyszłości satelity o mocy niszczącej swoich „orbitalnych kolegów” mają robić to same. Celem pozostało skuteczniejsze rażenie celów. Jednostki orbitalne mają też mieć możliwość zrzucać bomby grawitacyjne na powierzchnię planety. Dzięki wielkiej prędkości takiego ładunku nic nie będzie w stanie go zestrzelić.
Potencjał całego sektora wojskowego wydaje się już dzisiaj bardzo wysoki. Inwestując w niego, warto wybierać spośród konkretnych spółek. Mowa o dużych i rozpoznawalnych podmiotach amerykańskich. Największym graczem są tu dziśLockheed Martin, Raytheon i General Dynamics. Grafika poniżej pokazuje także resztę dużych podmiotów realizujących kontrakty dla wojska.
Wartość realizowanych kontraktów wojskowych w roku 2020 w mld USD – nie całe podane kwoty odnoszą się stricte do kontraktów sektora kosmicznego
Górnictwo kosmiczne
Górnictwo kosmiczne to bez wątpienia sektor przyszłości. Na Ziemi brakuje pewnych surowców. w tej chwili to sektor całkowicie nieinwestycyjny, ale z biegiem lat na pewno pojawią się przedsiębiorstwa zdolne prowadzić komercyjne wydobycia na dużą skalę. Potencjał branży jest ogromny. Kosmos pełny jest pierwiastków, których na Ziemi mamy stosunkowo niedużo.
Polski sektor kosmiczny
Polski inwestor ma do dyspozycji dwie spółki notowane na parkiecie: Creotech Instruments i Vigo System. Obie realizują spore projekty dla największych firm z sektora kosmicznego.
Creotech Instruments
Creotech Instruments to największy polski producent systemów i podzespołów satelitarnych oraz zaawansowanej elektroniki stosowanej m.in. w komputerach kwantowych. Spółka działa także w obszarze lotniczych systemów bezzałogowych – dostarcza urządzenia i oprogramowanie m.in. do nadzoru ruchu dronów. W swoim posiadaniu ma własny zakład montażu elektroniki oraz zaplecze integracji małych satelitów. Jego portfolio to 26 projektów zrealizowanych dla sektora kosmicznego.
Największa spółka kosmiczna w Polsce ma ambicje stworzenia własnej platformy satelitarnej HyperSat do różnych zastosowań, co pozwala poszerzać obszar działalności kosmicznej. Spółka specjalizuje się w pewnej niszy, jaką jest produkcja mikrosatelitów, takich jak np. projekt EagleEye – polski mikrosatelita do obserwacji Ziemi, który ma zapewnić metrowy obraz Ziemi w wysokiej rozdzielczości. Według planów mikrosatelita ma trafić na orbitę okołoziemską w 2023 roku.
Creotech już realizuje pierwsze kontrakty na dostawę 3 mikrosatelitów dla wojska. Rynek kosmiczny w perspektywie następnych lat ma mieć ponad 25 tys. mikrosatelitów krążących nad naszymi głowami, więc przed Creotech Instrumens rośnie naprawdę duży rynek.
Prognozy wzrostu rynku mikrosatelitów do 2030 roku
Vigo System lata na Marsa
VIGO System to polska firma zajmująca się m.in. produkcją fotonowych detektorów podczerwieni, które są wykorzystywane w przemyśle, medycynie, technologiach wojskowych, a choćby gospodarstwach domowych. Produkty tej spółki poleciały w kosmos zamontowane na łaziku marsjańskim Curiosity.
Inwestowanie w kosmos przez fundusze oraz ETF-y
Ekspozycję na sektor kosmiczny można zdobyć dzięki funduszom ETF. W tej chwili mamy do wyboru dwa takie. Jeden to ARK Space Exploration & Innovation ETF, posiadający pod swoim zarządzaniem około 300 milionów dolarów oraz Procure Space ETF zarządzający 61 milionami.
Największe ETF-y z ekspozycją na sektor kosmiczny
Inwestowanie w kosmos przez ARK Space Exploration & Innovation ETF
ARK Space Exploration & Innovation ETF pomimo swojej nazwy nie jest klasycznym ETF-em, chociaż jego stosunkowo niska opłata roczna za zarządzanie mogłaby na to wskazywać. To fundusz aktywnie zarządzany, który inwestuje w konkretne wybrane sektory gospodarki. Jedną z nich jest branża kosmiczna, ale znaleźć tu można również przedsiębiorstwa z branży sztucznej inteligencji, druku 3D, czy robotyki. Pomimo iż ARK jest aktywnie zarządzany, to roczna opłata jest niska i wynosi 0,75%.
Fundusz powstał w 2021 roku na fali niewątpliwego sukcesu bliźniaczego funduszu ARK. W 2020 roku ARK Innovation ETF zarządzany przez Cathie Wood osiągnął niesamowite 190% stopy zwrotu.
Fundusz ARK jest mocno skoncentrowany. Pięć największych spółek odpowiada za aż 37% całego portfolio. Zdecydowanie dominują Stany Zjednoczone z 81% udziału w portfelu. ARK Space Exploration & Innovation ETF ma swoje zalety, ale nie będzie dobrym wyborem dla osób chcących znaleźć ekspozycję tylko na spółki z branży kosmicznej. Za dużo jest tu firm o innym profilu działalności.
Największe pozycje w portfelu ARK Space Exploration & Innovation ETF
Inwestowanie w kosmos przez Procure Space ETF
Procure Space ETF to jedyny warty do rozważenia ETF skoncentrowany stricte na sektorze kosmicznym. Jest o wiele bardziej zdywersyfikowany niż ARK. 5 największych pozycji portfela zajmuje nieco ponad 20%. W sumie aktualnie posiada akcje 46 różnych spółek. Firmy mogą wejść do portfela tylko, jeżeli osiągają przynajmniej 50% swoich przychodów z działań w obszarze sektora kosmicznego. Jednak w rzeczywistości jest to w tej chwili praktycznie w każdym wypadku wartość zbliżona do 100%.
Koszty zarządzania również wynoszą 0,75% rocznie. Nie jest to mało, ale biorąc pod uwagę, iż branża cały czas jest dosyć „egzotyczna” w kontekście inwestycyjnym, to kwota ta nie jest także przesadnie duża. Początek notowań miał miejsce w 2019, więc historia jego działalności jest dłuższa niż ARK. Spółki ze Stanów Zjednoczonych odpowiadają za 73% ekspozycji ETF-u, a Francja i Luksemburg za 5%.
Największe pozycje w portfelu Procure Space ETF
Czy inwestowanie w kosmos ma sens?
Inwestowanie w kosmos to nie jest pomysł na szybki zysk. To raczej koncepcja branży, która ma szansę w przyszłości stać się tym, czy kiedyś telekomunikacja. Jednocześnie ma przed sobą tyle niewiadomych, iż paradoksalnie nie wybierałbym tutaj inwestowania przez fundusze ETF. Traktowałbym ją raczej jak pole do szukania tego, gdzie może pojawić się ponadprzeciętny zysk.
Jest kilka spółek nadających ton i kierunek rozwoju dla całej branży, jak chociażby SpaceX. Sektor kosmiczny jest uzależniony od przełomowych technologii, więc trzeba po prostu szukać tych technologii i zastanawiać się, gdzie może pojawić się potencjalny inwestycyjny jednorożec. Osobiście nie szukam tu dziś okazji inwestycyjnych. Trochę na nie za wcześnie. W pierwszej kolejności wolę skupić się na sektorach, gdzie moje przekonanie i możliwości analizy są jednak większe, jak np. sektor cyberbezpieczeństwa, segment uranu, czy branża wody.
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk