Inwestujesz w polską giełdę? Poznaj wszystkie ETF na nasz rynek! Które są dobre, a które omijać?

4 godzin temu

Polski rynek akcji – dalej nieodkryta perła, czy może giełda tylko dla wybranych lokalnych graczy? Powiem Wam jedno: potencjał tu drzemie ogromny! Nasza gospodarka cały czas idzie do przodu, firmy na GPW łapią wiatr w żagle dzięki nowym inwestycjom, napływowi kapitału i ogólnej poprawie koniunktury. Wzrost PKB, wielkie projekty infrastrukturalne, a do tego wciąż atrakcyjne wyceny – to wszystko sprawia, iż polska giełda może być naprawdę łakomym kąskiem i ciekawą alternatywą, albo świetnym uzupełnieniem portfela obok rynków rozwiniętych.

Jak ugryźć ten polski tort bez konieczności żmudnego wybierania pojedynczych spółek? Opcji jest całkiem sporo, a co chwila pojawiają się kolejne! Przyjrzymy się więc dziś funduszom ETF, które dają ekspozycję tylko na polskie akcje i odpowiemy sobie na najważniejsze pytanie: którymi z nich warto się zainteresować i w jakim zakresie? Zapraszam!

Inwestujesz w polską giełdę? Poznaj wszystkie ETF na nasz rynek! Które są dobre, a które omijać?

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/aKgIe

Przegląd rynku ETF-ów w Polsce

Obecnie mamy do dyspozycji sześć różnych ETF-ów dających ekspozycję na polskie akcje. Cztery z nich są stworzone z myślą o długoterminowym oszczędzaniu i inwestowaniu, a dwa pozostałe to typowe narzędzia do krótkoterminowej spekulacji. Większość z nich to dzieło firmy BETA ETF, a to nie koniec! W blokach startowych czeka już kolejny, siódmy fundusz, o którym opowiem Wam na końcu. Jego debiut planowany pozostało w tym roku!

Ale po kolei.

ETF-y dla długoterminowych inwestorów

Na początek skupmy się na klasycznym inwestowaniu długoterminowym. Tutaj mamy cztery opcje do wyboru:

  1. iShares MSCI Poland UCITS ETF – zarządzany przez giganta, BlackRock. Inwestuje głównie w największe firmy z polskiej giełdy, a jego absolutnie największą pozycją, z blisko 20% udziałem, jest PKO BP. W praktyce jego zachowanie jest niemal bliźniaczo podobne do tego, co pokazuje indeks WIG20 Total Return. Można więc śmiało traktować go jako inwestycję w WIG20.
  • Beta ETF WIG20TR – bezpośredni fundusz na indeks WIG20 Total Return od naszego rodzimego BETA ETF. Jak sama nazwa wskazuje, inwestuje w 20 największych polskich spółek z indeksu WIG20. Jest on nieco lepiej zdywersyfikowany niż jego odpowiednik od iShares – tutaj PKO BP waży „tylko” niecałe 16,5%.
  • Beta ETF mWIG40TR – ten fundusz z kolei daje nam ekspozycję na 40 polskich spółek o średniej kapitalizacji, czyli popularne „średniaki”.
  • Beta ETF sWIG80TR – i na koniec ETF dla fanów mniejszych firm. Skupia się na inwestowaniu w 80 spółek o małej kapitalizacji z GPW, czyli tak zwane „maluchy”.

Co naprawdę kupujesz? Charakterystyka WIG20

Zanim jednak rzucicie się na któryś z tych funduszy albo zaczniecie mieszać je w swoim portfelu, warto dokładnie zrozumieć, czym charakteryzują się poszczególne indeksy i co tak naprawdę kupujecie.

Dwa pierwsze ETF-y, czyli iShares MSCI Poland i Beta ETF WIG20TR, w praktyce dają nam ekspozycję na ten sam indeks – WIG20. Jego specyfika? Dominują w nim duże instytucje finansowe, głównie banki, oraz spółki kontrolowane przez Skarb Państwa.

Choć są to zwykle stabilne podmioty, ich potencjał do spektakularnych wzrostów jest, powiedzmy sobie szczerze, mocno ograniczony. Oczywiście, znajdziemy tam perełki, które mogą się dalej dynamicznie rozwijać, ale nie stanowią one większości. WIG20 to raczej spółki, które przyciągają inwestorów głównie obietnicą dywidendy.

Ale i z tym bywa różnie, bo dominująca rola Skarbu Państwa w akcjonariacie niektórych firm sprawia, iż władza czasem niechętnie dzieli się zyskami z mniejszościowymi akcjonariuszami. Doskonałym przykładem jest KGHM i słynny „podatek od miedzi”, który w praktyce jest formą dywidendy dla państwa, pomijającą innych udziałowców.

A jeżeli spojrzymy na przychody największej spółki z indeksu, czyli PKO BP? Przez wiele lat tkwiły one w stagnacji. Mocno urosły dopiero w ostatnich dwóch latach, ale to głównie zasługa wysokich stóp procentowych, a nie jakiejś organicznej eksplozji biznesu.

WIG20 vs. mniejsze spółki – gdzie jest potencjał?

Oczywiście, wśród dużych polskich spółek z potencjałem do dalszego wzrostu można wymienić Kęty, LPP, Allegro, Dino czy Budimex. Jednak w kontekście całego indeksu WIG20, ten potencjał wzrostowy jest raczej ograniczony. W długim terminie, historycznie, to mniejsze spółki osiągały lepsze wyniki.

Nie oznacza to oczywiście, iż WIG20 jest całkowicie do skreślenia. W krótszych horyzontach czasowych może on oferować naprawdę interesujące okazje inwestycyjne, zwłaszcza gdy na rynek płynie szeroki strumień kapitału zagranicznego. jeżeli jednak planujemy inwestycję na długie lata na polskim rynku, to ja bym jednak poważniej rozważył fundusze skoncentrowane na mniejszych podmiotach.

iShares vs. Beta ETF – który fundusz na WIG20 wybrać?

Jeśli jednak mimo wszystko celujecie w WIG20, pojawia się pytanie: który fundusz wybrać – MSCI Poland od iShares czy Beta ETF WIG20TR?

Fundusz od Beta ETF jest notowany w złotych, więc unikamy kosztów przewalutowania. Jest też nieco lepiej zdywersyfikowany. Z kolei ETF od iShares jest minimalnie droższy (o 0,08% rocznie) i wymaga zakupu w walucie obcej. Dodatkowym argumentem za funduszem od Beta może być fakt, iż od momentu swojego powstania osiągnął nieco lepszą stopę zwrotu niż jego konkurent od iShares.

Po co więc w ogóle interesować się tym zagranicznym dziwem? Bo może np. ktoś chce mieć wyłącznie ekspozycję na GPW, ale jednocześnie podwójną ekspozycję walutową. W teorii mix ETF na WIG20 od Beta i zagraniczny spełni takie oczekiwania.

mWIG40 vs. sWIG80 – ETF-y dla ambitnych

Zejdźmy jednak piętro niżej. jeżeli WIG20 też nie wydaje wam się najlepszym pomysłem na długoterminową inwestycję, to alternatywą dla osób szukających ekspozycji są fundusze Beta ETF mWIG40TR i Beta ETF sWIG80TR. Pierwszy z nich obejmuje 40 spółek o średniej kapitalizacji, a drugi skupia się na 80 mniejszych firmach.

Ze względu na większą liczbę spółek, sWIG80 oferuje teoretycznie lepszą dywersyfikację. Jednak to w mWIG40 łatwiej jest znaleźć prawdziwych krajowych liderów, firmy z już wypracowaną, silną przewagą konkurencyjną.

Koszty zarządzania również delikatnie przemawiają na korzyść mWIG40 – roczna opłata (TER) wynosi tu 0,96%, podczas gdy w przypadku sWIG80 jest to 1,19%. Trzeba przyznać, iż jak na standardy ETF-ów, to są to stosunkowo wysokie koszty, ale pamiętajmy, iż mówimy o mniej płynnym i bardziej niszowym rynku niż np. amerykański S&P 500.

Jak wyglądają wyniki? jeżeli porównamy wszystkie cztery fundusze od momentu startu ostatniego z nich, czyli od grudnia 2021 roku, to okaże się, iż najlepszy zwrot dał mWIG40, który pozwolił zarobić ponad 40%! W tym samym czasie ETF na sWIG80 urósł niecałe 38%, a oba fundusze na duże spółki (WIG20) przyniosły zyski poniżej 30%.

Niestety, nie możemy porównać wszystkich tych funduszy w naprawdę długim terminie, bo większość z nich ma zbyt krótką historię notowań. Ale możemy przyjrzeć się indeksom, na których te ETF-y się opierają. Wszystkie trzy główne polskie indeksy – WIG20, mWIG40 i sWIG80 – są notowane już od lat 90., choć nie zawsze pod swoimi obecnymi nazwami (sWIG80 kiedyś funkcjonował jako WIRR, a mWIG40 jako MIDWIG).

Lekcja z historii – które indeksy wygrywają w długim terminie?

Dane historyczne nie pozostawiają złudzeń: od 1994 roku to właśnie sWIG80, czyli indeks małych spółek, przyniósł najwyższą stopę zwrotu. I nie powinno to nikogo dziwić. Małe spółki mają największy potencjał do wzrostu – rozwijają się dynamicznie, zdobywają nowych klientów, zyskują coraz większy udział w rynku i często biją na głowę szeroki rynek akcji. Z kolei duże spółki, jak sama nazwa wskazuje, osiągnęły już znaczną skalę. Największy etap wzrostu mają już za sobą. Są stabilniejsze, mniej ryzykowne, częściej wypłacają dywidendy, ale nie generują już tak spektakularnych stóp zwrotu.

Popatrzcie na liczby: od 1994 roku sWIG80 wzrósł o ponad 2500%! mWIG40 w tym czasie zyskał niespełna 2200%, a WIG20 „zaledwie” niecałe 300%.

Jeśli choćby spojrzymy na rozliczenie Total Return, czyli indeks dochodowe uwzględniające dywidendy, to też WIG20TR zostaje w tyle. Nic w tym dziwnego, bo sam indeks W20 jest po prostu kiepsko skonstruowany.

Od strony funkcjonowania każdy z tych ETF (na WIG20TR, mWIG40TR oraz sWIG80TR) działa tak samo. To ETF-y z tzw. pełną replikacją fizyczną, tzn. za twoje środki ETF faktycznie kupuje realne akcje na rynku w prawie takich samych proporcjach, jak są one w indeksie. To wpływa naprawdę solidny Tracking Difference i za to czapki z głów dla Beta. Tracking Difference mówi o tym, jak bardzo odwzorowanie wyniku ETF odbiega od indeksu. Wynik w skali 3 letniej na poziomie 0,79% różnicy to naprawdę dobry wynik. Swoją drogą pamiętajcie, iż jedyne po czym możecie oceniać skuteczność ETFa, to tak naprawdę ten wskaźnik, a nie to czy akurat rośnie czy spada.

ETF-y dla spekulantów – lewarowane i short

Poza tą trójką na rynku mamy też coś dla szukających większych emocji, czyli ETF-y lewarowane. Pierwszym jest Beta ETF WIG20Lev. Fundusz oferujący lewarowaną ekspozycję na indeks WIG20. Dąży do osiągnięcia dwukrotności dziennej zmiany indeksu. Oznacza to, iż jeżeli WIG20 rośnie o 1% w ciągu dnia, ten ETF powinien teoretycznie wzrosnąć o około 2%. Analogicznie, jeżeli indeks spada o 1%, ETF powinien stracić 2%.

Musisz jednak pamiętać, iż dźwignia w takich ETF-ach działa inaczej niż na przykład w kontraktach terminowych. Odnosi się ona wyłącznie do dziennej stopy zwrotu. To sprawia, iż w dłuższym okresie efekt dźwigni nie jest liniowy – pojawia się tak zwany efekt procentu składanego w złą stronę, czyli coś, co nazywamy beta slippage. Dzienne zmiany są mnożone razy dwa, ale sumaryczna stopa zwrotu po dłuższym czasie już niekoniecznie. Dla przykładu, jeżeli w ciągu 5 lat WIG20 wzrośnie o 50%, to ten ETF wcale nie musi dać 100% zwrotu. Co więcej, jest choćby mało prawdopodobne, by tak się stało, a w skrajnych przypadkach, przy dużej zmienności rynkowej, może choćby przynieść gorszy wynik niż sam indeks bazowy!

Zwykły ETF na WIG20TR za ostatnie 5 lat? Około +102%. Indeks WIG20? + 80%. Tymczasem wersja dwukrotnie lewarowana? +115%, a nie żadne ponad 200% ani choćby 150%.

To popularny problem lewarowanych funduszy. Wszystkich. Sama Beta jasno informuje, iż rozsądnym horyzontem inwestycyjnym dla tego ETF powinien być… jeden dzień i chociaż to oczywiście bardzo zachowawcze, to wiadomo o co chodzi. Po prostu mogą wystąpić takie okresy zmienności, gdzie nagle okaże się, iż pomimo wzrostu na indeksie, to my jesteśmy pod wodą.

Mimo wszystko jest to dobrą alternatywa zwłaszcza dla osób, które nie chcą angażować się w kontrakty terminowe na indeksy albo z powodu ich bardziej skomplikowanej struktury, albo o wiele wyższej dźwigni, albo choćby niedostępności, bo kontraktów terminowych na kontach IKE nie kupicie. Koszt roczny obsługi funduszu wynosi sporo, bo aż 1,4%, ale też nie bardzo powinno to dziwić. Fundusz odzwierciedla dźwignię samodzielnie korzystając z kontraktów terminowych, a choćby najzwyklejsze ich rolowanie, czyli zamykanie jednej serii i otwieranie kolejnej po prostu kosztuje. Ciebie też by to kosztowało, gdybyś robił to samodzielnie.

Drugą opcją dla spekulantów grających na spadki jest Beta ETF WIG20short. Jego roczny koszt to 1,45%. I tutaj obowiązuje ta sama zasada – nie jest to instrument do długoterminowego przechowywania, więc same opłaty mają drugorzędne znaczenie.

Fundusz ten oferuje odwrotną (krótką) ekspozycję na indeks WIG20. Oznacza to, iż jego wartość rośnie, gdy WIG20 spada, i maleje, gdy WIG20 rośnie. jeżeli WIG20 spadnie o 1% w ciągu dnia, ten ETF powinien zyskać około 1%.

I analogicznie w drugą stronę. Do zajmowania krótkiej pozycji fundusz wykorzystuje kontrakty terminowe, jednak – z perspektywy inwestora – nie stosuje on mechanizmu dźwigni finansowej.

Taki fundusz „short” może służyć nie tylko do czystej spekulacji na osłabienie polskiego rynku akcji, ale także jako forma zabezpieczenia (hedgingu) długich pozycji, gdy spodziewamy się korekty.

Jak to działa? jeżeli masz znaczącą ekspozycję na polskie akcje, ale obawiasz się nadchodzących spadków na szerokim rynku, zamiast panicznie sprzedawać swoje papiery, możesz przeznaczyć część kapitału na zakup ETF-u, który zarabia na spadkach. Dzięki temu część strat wynikających z korekty zostanie zrekompensowana przez zyski z tego funduszu, co powinno zmniejszyć zmienność całego portfela. Jednak brak dźwigni w tym konkretnym ETF-ie sprawia, iż takie zabezpieczenie jest dość karkołomne – aby w pełni zabezpieczyć portfel, trzeba by ulokować aż 50% jego wartości w ten ETF. To dość nieefektywne. Dlatego do takich strategii zabezpieczających dużo lepszym rozwiązaniem są jednak kontrakty terminowe, gdzie depozyt zabezpieczający to jedynie około 10% wartości całej pozycji.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Nadchodzi ETF dywidendowy – WIGdivplus

GPW Benchmark, czyli spółka odpowiedzialna za obliczanie i publikację warszawskich indeksów, niedawno rozpoczęła publikację nowego indeksu o nazwie WIGdivplus. A to oznacza, iż rozpoczęło się oficjalne odliczanie do debiutu pierwszego polskiego dywidendowego funduszu ETF, który będzie bazował właśnie na tym nowym indeksie!

WIGdivplus to drugi, obok dobrze już znanego WIGdiv (uruchomionego w 2011 roku), indeks dywidendowy na warszawskiej giełdzie. Konstrukcja WIGdivplus jest jednak nieco inna. Nowy indeks uwzględnia spółki, które na przestrzeni ostatnich trzech lat LUB w czterech z ostatnich pięciu lat wypłacały dywidendę, a stopa tej dywidendy przekraczała 2% w bieżącym roku. To właśnie WIGdivplus będzie podstawą nowego funduszu ETF, nad którym pracuje nie kto inny, jak BETA ETF.

BETA ETF zakłada, iż nowy fundusz dywidendowy wystartuje w drugim kwartale 2025 roku, choć jego ostateczny debiut zależy oczywiście od procedur formalnych, w tym od akceptacji prospektu emisyjnego przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Obecnie w skład nowego indeksu WIGdivplus wchodzą 52 spółki z GPW, a 10 największych pozycji widzicie właśnie na ekranie. (to trzeba samemu napisać a nie pokazywać ten twit)

Czy będzie popularny? Biorąc pod uwagę uwielbienie polskiego inwestora do dywidend – na pewno. Poczekamy jednak na niego jeszcze pewnie jakiś czas. Jak kupić którykolwiek z tych ETF do swojego portfela? Możesz to zrobić w zasadzie przez każde konto maklerskie z dostępem do polskego rynku.

Inwestuj z XTB! Podczas rejestracji podaj kod DNARYNKOW i odbierz darmowy kurs inwestowania dla początkujących

Załóż konto na: https://link-pso.xtb.com/pso/aKgIe

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału