J&J kupuje, Eli Lilly nie może sobie poradzić z obliczeniami popytu

3 godzin temu

Johnson & Johnson poinformował, iż za 14,6 mld dolarów kupi producenta leków neurologicznych Intra-Cellular Therapies. W ten sposób wzmocni swoją ofertę terapii na schorzenia mózgu. Tymczasem Eli Lilly, który także działa w tym segmencie, ma problemy z określeniem popytu na swoje dwa blockbustery przeciw cukrzycy i otyłości – Zepbound i Mounjaro.

Transakcja zapowiadana przez J&J jest największą od ponad dwóch lat dla tej firmy i prawdopodobnie przyspieszy jej rozwój, który nieco zastopował po wydzieleniu z niej jednostki zajmującej się lekami OTC i wyrobami medycznymi w 2023 roku. Intra-Cellular bowiem opracowuje nowe metody leczenia zaburzeń psychicznych i schorzeń neurologicznych i pracuje nad lekiem na ciężką depresję, który znajduje się w późnej fazie badań.

Analitycy branży zauważyli, iż znowu transakcje przejęć w branży ochrony zdrowia zaczynają być widoczne po załamaniu w 2024 r., kiedy to największe koncerny farmaceutyczne poświęciły się głównie restrukturyzacji swoich działań biznesowych po lawinie przejęć po pandemii. Poza przejęciem Intra-Cellular wspomina się też o tym, iż producent urządzeń medycznych Stryker właśnie ogłosił, iż kupi Inari Medical za około 4,9 mld dolarów.

Analitycy podkreślili przy tym, iż J&J wraca do agresywnych działań na rynku po wydzieleniu swojego działu ochrony zdrowia i OTC oraz przejęciu za 13,1 mld dolarów w zeszłym roku producenta urządzeń kardiologicznych Shockwave Medical. Powodem jest konieczność utrzymania wzrostu po tym, jak kończy się ochrona m.in. dotycząca blockbustera na łuszczycę Stelara.

Jak przy tym przyznał dyrektor generalny J&J Joaquin Duato w trakcie konferencji branżowej w San Francisco, takie zakupy nie zdarzają się codziennie i w sumie dla J&J są one rzadko spotykane. Jak stwierdził, J&J sfinansuje tę transakcję dzięki kombinacji gotówki w kasie i długu, dodając przy tym, iż większość transakcji J&J odbywała się drogą mniejszych przejęć, których w samym 2024 r. dokonano 75. J&J doradzać będą Citigroup i Cravath, Swaine & Moore, podczas gdy z Intra-Cellular współpracować będą Centerview Partners, Jefferies Financial Group i Davis Polk & Wardwell.

Jednak co najmniej jeden inwestor widzi zagrożenie dla tej transakcji w ostrzejszej kontroli antymonopolowej.

„Mam wiele obaw związanych z prawem antymonopolowym w związku z tą transakcją” – zauważył w wypowiedzi dla portalu branżowego Endpoints Jeff Jonas, zarządzający portfelem w Gabelli Funds, która posiada około 193 035 akcji J&J. Jak dodał, produkty obu firm pokrywają się biorąc pod uwagę, iż J&J ma już na rynku lek na depresję w późnym stadium i lek na schizofrenię. Stwierdził też, iż oczekiwania J&J, iż uda się jeszcze w obecnym roku zamknąć tę transakcję są wyraźnie związane z tym, o czym mówi spora część analityków – iż po objęciu władzy przez nowych szefów agencji federalnych wywodzących się z kręgu nowego prezydenta Donalda Trumpa kontrole antymonopolowe będą o wiele łagodniejsze.

J&J zaoferował za każdą akcję Intra-Cellular 132 dolary, co stanowi 39% premię w stosunku do piątkowej ceny zamknięcia. Akcje Intra-Cellular wzrosły na NYSE o 35% do 127,74 dolara. Zyskały one około 40% w ciągu ostatnich 12 miesięcy do piątkowego zamknięcia, co dało firmie wartość rynkową wynoszącą około 10 mld dolarów. Co ciekawe, zyskały też 1,5% akcje J&J, a jeżeli chodzi o wyceny koncernu przez ostatni rok spadały one średnio o 1% miesięcznie, dając w końcu roku 12% spadek przy kapitalizacji rynkowej wynoszącej 342 mld dolarów.

Jak zauważył analityk RBC Capital, Shagun Singh, transakcja ta wpisuje się w strategię J&J dla działu leków neurologicznych będącym ważnym obszarem dla firmy. Wiadomo bowiem, iż zakup Intra-Cellular da J&J dostęp do zatwierdzonej już w USA terapii doustnej Caplyta. Jest ona stosowana w leczeniu schizofrenii i epizodów depresyjnych związanych z dwubiegunową chorobą afektywną, a także kilku innych leków eksperymentalnych będących w opracowaniu.

Na początku stycznia Intra-Cellular poinformowała, iż zawarła ugodę z Sandoz w celu rozwiązania sporu patentowego związanego z Caplyta, co spowodowało szybki wzrost wyceny akcji. Calypta już osiągnęła sprzedaż w wysokości 481, 3 mln dolarów w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 r. Szacunkowo może to być 675 mln dolarów sprzedaży w zeszłym roku, a niektórzy analitycy twierdzą, iż do 2040 roku będzie w stanie efektywnie stawić czoła konkurencji generycznej. Lek w 2026 roku powinien według LSEG przynieść 1 mld dolarów ze sprzedaży, zaś J&J stwierdziła, iż terapia ma potencjał osiągnięcia 5 mld dolarów rocznego przychodu.

Warto zauważyć, iż J&J od dawna była postrzegana jako prawdopodobny nabywca Intra-Cellular, choćby dlatego, iż obie firmy rozwijają leki neurologiczne w obszarach niemal nie konkurujących ze sobą. Według analityka RBC Capital Markets Briana Abrahamsa, od pewnego czasu twierdzono, iż J&J jako większa firma „może potencjalnie zwiększyć sprzedaż leków”.

Tymczasem przychody rywala J&J koncernu Eli Lilly & Co., także działającego na rynku leków neurologicznych były w IV kw. niższe od szacunków analityków, jako iż firma drugi kwartał z rzędu miała problemy prognozowaniem popytu na swoje blockbustery na cukrzycę oraz odchudzające Mojunaro i Zepbound.

Problemem jest, iż ze względu na typ leku i substancję czynną oba terapeutyki są zasadniczo tym samym lekiem, na który popyt wzrósł wykładniczo w ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy Amerykanie przy ich pomocy postanowili się odchudzić. Eli Lilly zainwestowała przy tym ponad 20 mld dolarów w zapewnienie odpowiedniej podaży obu leków, ale okazało się, iż w swoich obliczeniach „przestrzeliła” i to znacznie, w efekcie stanęła przed problemem posiadania większej ilości leku, niż uważała, iż potrzebuje.

„Nazwałbym to bardziej precyzją prognozowania niż obawami rynkowymi” – wyjaśniał dyrektor finansowy koncernu Lucas Montarce w wywiadzie dla Bloomberga na konferencji JP Morgan Healthcare w San Francisco. Jak dodał, zwykle firma widzi „nieco wzrostu” poziomu zapasów pod koniec roku. Jednak w IV kwartale zapasy „pozostały na jednym poziomie” w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, co oznacza, iż spadek sprzedaży i to drugi kwartał z rzędu, firma zrzuca na problemy z zapasami. A to już budzi obawy inwestorów co do rzeczywistego poziomu sprzedaży i to nie w 2024 roku, ale w obecnym.

Montarce przyznał też, iż Eli Lilly nie będzie już próbowało przewidywać sezonowości w swoich prognozach. „Będziemy zakładać, iż ta nowa norma będzie obowiązywać przez cały rok 2025, więc nie będziemy robić tego, co robiliśmy wcześniej” – dodał.

Wywiadu na konferencji JP Morgan udzielił też dyrektor generalny Dave Ricks. Powiedział on, iż Eli Lilly zwykle sprzedawała więcej leków i wyrobów medycznych w grudniu, ponieważ pacjenci podwajają liczbę recept przed świętami i gorszym finansowo styczniem.

„Nasze prognozy opierały się na niewielkim wzroście, który widzieliśmy przez ostatnie cztery lub pięć lat w grudniu. Ale teraz tego nie widzieliśmy. Po prostu się nie wydarzyło” – dodał.

„Przy takim wzroście, jakiego rynek oczekuje od Lilly, mają bardzo mało miejsca na błąd” – tak skomentował oświadczenia kierownictwa koncernu analityk Bloomberg Intelligence John Murphy.

I rzeczywiście – inwestorzy chyba nie bardzo uwierzyli w oświadczenia kierownictwa firmy, bowiem po wzroście o 32% w całym 2024 r., 14 stycznia na NYSE akcje naraz spadły o 8,6%. Na pociechę dla Eli Lilly można stwierdzić, iż akcje największego rywala – duńskiego koncernu farmaceutycznego Novo Nordisk straciły na tamtejszej giełdzie 3,4%.

Ogólne estymacje co do sprzedaży Eli Lilly w IV kwartale wynoszą według koncernu 13,5 mld dolarów, ale Wall Street oczekiwała przynajmniej 14 mld dolarów. Zarówno Zepbound, jak i Mounjaro wypadły poniżej prognoz.

Firma prognozuje przychody na rok 2025 w przedziale od 58 do 61 mld dolarów w porównaniu ze średnią szacunkową analityków wynoszącą 58,7 mld dolarów.

Jared Holz, specjalista ds. zdrowia w Mizuho, jest jednak dla Eli Lilly łaskawy stwierdzając, iż koncern „dobrze zapowiedział” brak odpowiednich przychodów, zaś jego działania to „nadal najlepsza historia w branży farmaceutycznej o dużej kapitalizacji w najbliższej przyszłości”.

Idź do oryginalnego materiału