Podstawowy paradoks finansów osobistych brzmi – im mniej zarabiasz, tym więcej musisz zgromadzić oszczędności. Dlaczego? Ponieważ mniej możesz pokryć z bieżących dochodów. Także na emeryturze, która zbliży się do minimalnej. Co robić w takiej sytuacji? Zwiększać swoje możliwości zarobkowe, żeby móc więcej odkładać.
Mam świadomość, iż dla kogoś kto zarabia w tej chwili pensję minimalną odkładanie 580 zł tylko na emeryturę (PPK, IKZE, IKE) okaże się bardzo trudne. W lepszej znajdzie się ktoś ze średnią krajową (6500 zł netto/osobę). Dysponujemy jednak pewnym narzędziem, które pozwala nam podbić wyniki. Zwiększenie dochodu.
Pomysł 1. Podniesienie kwalifikacji. Przez „podniesienie” rozumiem zwiększenie możliwości zarobkowych. Niekoniecznie chodzi tu o studia, czasami wręcz praktyczny kurs da lepsze efekty. Operator koparki czy stolarz zarobi więcej niż bibliotekarz.
Pomysł 2. Dodatkowe zlecenie lub zatrudnienie. Pamiętacie tekst o boomerze? Pracował 18 godzin na dobę. Nie polecam. Niemniej jednak dodatkowe 10 godzin w tygodniu wg stawki 30 zł/h daje choćby dodatkowo 1200 zł/miesiąc.
Pomysł 3. Działalność gospodarcza „na boku”. Patric McGinnis w „10-procentowym przedsiębiorcy” wyjaśnia nam tę ideę. Podobnie czyni Tim Ferriss w „Narzędziach tytanów”. Własna firma może być efektywnym wehikułem do dodatkowych kilku tysięcy złotych. Może więcej. Do pewnej kwoty nie musisz choćby zakładać dg.
Pomysł 4. Dołóż z wynajmu. Poprzez wynajem rozumiem zarówno wynajęcie mieszkania, domku na wsi, jak i pokoi na Airbnb czy nieużywane auta. Kombinuj co możesz zrobić.
Pomysł 5. Czerp zyski z inwestycji kapitałowych. Akcje, obligacje, lokaty, co sobie wybierzesz. Oczywiście, do tego akurat punktu trzeba mieć kapitał i tu pojawia się problem. Trzeba najpierw go oszczędzić.
Pomysł 6. Spłać przed terminem kredyty i pożyczki. Nadpłata pozwoli zaoszczędzić kupę kasy. Warto o tym pomyśleć. już teraz. Wiadomo, taki sposób nie okaże się łatwy, ale zysk spory (hipoteki są teraz oprocentowane na 8-9%, a co dopiero pożyczki konsumpcyjne).
Pomysł 7. Poproś o podwyżkę. Najprostszy sposób zarabiania prawie bez wysiłku, to poproszenie o podwyżkę i… dostanie jej. Dobrze przygotuj się do tej rozmowy. A podwyżkę, przeznacz na oszczędności.
Pomysł 8. Zmień pracę. Kiedy szef nie chce dołożyć paru groszy, szukaj szczęścia gdzie indziej. Często na podobnych stanowiskach, w tym samym mieście zarobki sporo się różnią (np. w moim zawodzie w jednym miejscu zarabiam o 7% więcej podstawy niż w drugim).
Generalnie, zwiększenie dochodów dzisiaj, oznacza wyższą emeryturę w przyszłości, pamiętaj o tym.









