Jak reagują surowce, waluty i akcje na wygraną Donalda Trumpa ?

3 godzin temu
Zdjęcie: Jak reagują surowce, waluty i akcje na wygraną Donalda Trumpa ?


Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych stała się faktem i może wywołać istotne konsekwencje gospodarcze, które będą odczuwalne także w Europie. Trump, znany z protekcjonistycznego podejścia do handlu międzynarodowego, deklaruje kontynuację swojej polityki celnej, która w poprzedniej kadencji objęła m.in. cła na stal i aluminium, co doprowadziło do napięć z partnerami handlowymi, w tym z Unią Europejską.

Już pierwszego dnia po wyborach amerykańskie indeksy giełdowe mocno rosną (S&P500 ustanawia historyczny rekord), podobnie jak rośnie wartość dolara. Przedsiębiorcy w większości wybierali Trumpa, który stawiał na amerykańską gospodarkę i miał dla nich korzystne propozycje.

Zagrożona energetyka wiatrowa w USA

Już dzisiaj perspektywa powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu spowodowała ucieczkę inwestorów z europejskich firm zajmujących się energetyką wiatrową. Duńska firma energetyczna Orsted i producent turbin wiatrowych Vestas straciły ponad 9 proc. wyceny, a ich niemiecki rywal Nordex spadł o ok. 4 proc. Donald Trump ogłosił, iż projekty morskiej energetyki wiatrowej zostaną anulowane dekretem pierwszego dnia jego urzędowania. Może to być dla nas okazją do tańszych zakupów turbin wiatrowych na rynku.

Dolar najdroższy od lipca tego roku w stosunku do euro

Kurs najważniejszej pary walutowej świata (EUR/USD) spadł w środę (06.11.2024) o ponad 2% – w okolice 1,070 dolara za euro i jest najniższy od początku lipca tego roku. Konsekwencją droższego dolara, ale też zapowiedzi Trumpa, iż obniży ceny surowców, jest duży spadek notowań na rynku ropy naftowej i metali. Taniejąca ropa ciągnie w dół wyceny kompleksu sojowego i kukurydzy w Chicago, ponieważ surowce te służą do produkcji biopaliw.

Notowania EUR/USD – wykres

Kurs USD/PLN – najwyżej od połowy roku

Zwykle polska waluta osłabia się, gdy dolar zyskuje. Tym razem złoty traci do dolara, ale pozostaje stabilny wobec euro. Kurs USD/PLN rośnie dzisiaj o ok. 2% i przekracza już 4,06 złotego za dolara (najwyżej od połowy czerwca), podczas gdy kurs EUR/PLN już czwarty dzień oscyluje wokół poziomu 4,35 złotego za euro. Oczywiście droższy dolar powinien wspierać nasz eksport, ale jednocześnie będzie niekorzystnie wpływał na ceny importowanych towarów, w tym paliw.

Notowania USD/PLN i EUR/PLN (wykres)


Wyzwanie dla europejskiego eksportu

Trump zapowiada wprowadzenie powszechnych ceł na towary importowane do USA, które mogą sięgać od 10% do choćby 20%, a w przypadku produktów z Chin aż 60%. Jego strategia ma na celu ochronę amerykańskiego rynku pracy oraz przemysłu, a także zwiększenie atrakcyjności cenowej krajowych produktów. Celem tej polityki jest ograniczenie napływu tanich towarów zza granicy, a przez to zmniejszenie deficytu handlowego USA.

Niestety, Europa może znacząco odczuć skutki tej polityki, ponieważ wiele europejskich krajów, w tym Polska, intensywnie eksportuje do Stanów Zjednoczonych. Z Polski trafiają tam głównie wyroby przemysłu elektromaszynowego, silniki turboodrzutowe, turbiny gazowe, meble, części rolnicze oraz wyroby przemysłu medycznego. Wprowadzenie wysokich ceł może sprawić, iż europejskie produkty staną się mniej konkurencyjne cenowo na rynku amerykańskim.

Europejski przemysł a potencjalny spór handlowy USA – Chiny

Jednym z bardziej ryzykownych elementów polityki handlowej Trumpa jest zwiększenie taryf na produkty z Chin aż do 60%. Taki ruch może wywołać dalsze napięcia między USA a Chinami, a w przypadku eskalacji konfliktu handlowego wiele europejskich firm, które operują w globalnych łańcuchach dostaw, również znajdzie się pod presją. W długoterminowej perspektywie polityka Trumpa wobec Chin może zmusić europejskie przedsiębiorstwa do dostosowania swoich strategii, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i ograniczeniem dostępu do kluczowych rynków.

Ewentualna wojna handlowa USA-Chiny, wcześniej czy później, zakończy się prawdopodobnie jakimś porozumieniem dwustronnym. Historia pokazuje, iż możliwe jest wymuszenie szczególnego traktowania amerykańskich dostawców przez Chiny kosztem np. europejskich przedsiębiorców.

Szczególnie ceny soi będą pod presją ewentualnej wojny celnej z Państwem Środka

Stany Zjednoczone są drugim producentem i eksporterem soi na świecie, a Chiny są największym konsumentem i importerem tych nasion. Stąd relacje handlowe na linii USA-Chiny są bardzo ważne dla dochodów amerykańskich farmerów. W ostatnich latach udział USA w eksporcie soi (też kukurydzy) do Chin zmalał na rzecz dostawców z Ameryki Południowej. przez cały czas jednak brak chińskich zakupów będzie negatywnie wpływał na ceny soi (pośrednio rzepaku) i kukurydzy w USA.

W 2018 roku Donald Trump rozpoczął wojnę handlową z Chinami, podnosząc cła na chińskie towary w celu zmniejszenia deficytu handlowego USA z Chinami i wsparcia produkcji w USA. W odpowiedzi Chiny nałożyły cła odwetowe na amerykańskie produkty w tym samym roku. W wyniku wojny handlowej USA-Chiny amerykańska soja stała się bardziej konkurencyjna na światowych rynkach nasion oleistych, ponieważ szukała popytu w alternatywnych miejscach docelowych, obniżając ceny w kompleksie nasion oleistych. Następnie, po zawarciu umowy handlowej fazy pierwszej (luty 2020 rok), chińskie zakupy amerykańskiej soi oferowały znaczne wsparcie dla rynku soi, podnosząc globalne ceny nasion oleistych. Ewentualne przeceny na rynku soi mogą przenieść się na cały rynek oleistych.

Źródło wykresów: barchart.com

Idź do oryginalnego materiału