Jak twórca InPostu Rafał Brzoska osiągnął światowy sukces?

1 rok temu

Rafał Brzoska to polski przedsiębiorca i inwestor, który zbudował jedną z najlepiej rozpoznawalnych polskich marek. Pomysł, aby móc odbierać paczki osobiście, w czasie jaki pasuje nam, a nie kurierowi, dziś wydaje się oczywisty, ale dwie dekady temu nikt na to nie wpadł.

Rafał Brzoska na tle jednego z pierwszych paczkomatów

Biznes rozpoczęty w akademiku

Brzoska dzisiaj jest miliarderem, ale zaczynał skromnie. Firmę założył, będąc jeszcze na studiach. Dokładnie na trzecim roku, jako student Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Wszystko zaczęło się od kolegi Rafała, z którym mieszkał w akademiku. Współlokator miał brata, który po skończonej zawodówce zarabiał więcej niż rodzice, pracując jedynie trzy dni w tygodniu przy dystrybucji ulotek. Brzoska postanowił spróbować swoich własnych sił i założył firmę roznoszącą ulotki.

Jak to zwykle bywa, na początku biznes szedł kiepsko. W momencie największej desperacji, nie informując wspólników, Rafał postanowił przeznaczyć ostatnie pieniądze na zamieszczenie ogłoszenia prasowego w Gazecie Wyborczej. „Kolportaż ulotek za 5 gr” – banalny tekst, ale okazał się kluczem do sukcesu. Dostaliśmy pierwsze zlecenia. W szczytowym okresie, w czasie sesji, ulotki pomagało roznosić pół akademika. Już po dwóch latach firma Brzoski stał się liderem branży.

Rafał Brzoska rzuca rękawicę Poczcie Polskiej

Integer, bo taka była kiedyś nazwa firmy w 2006 roku dostarczał już ponad 1,5 miliarda ulotek rocznie. Brzoska zastanawiał się co robić dalej. Wiedział, iż biznes ulotkowy jest już w fazie schyłkowej i nie ma tam przyszłości. Wtedy zaświtała myśl, by rzucić rękawicę Poczcie Polskiej. W tamtym czasie Poczta Polska miała monopol na usługi i dostarczanie paczek o określonej masie. Dokładnie mowa o listach. Aby obejść ten monopol, dodawał blaszkę dociążającą do każdego listu. Dzięki większej masie Integer omijał przepisy o zakazie konkurencji. Integerowi udało się dzięki temu zdobyć rynek. Prywatna firma była bezkonkurencyjna dla państwowego molocha. Dostarczanie listów i przesyłek jeszcze przez długi czas zapewniały większość zysków spółce Brzoski.

Blaszka jakie Inpost masowo dodawał do swoich listów aby obejść przepisy monopolowe

https://ehandel.com.pl/historia-sukcesu-rafala-brzoski,1901
Polub nas na Facebook!

Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.

DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach

Początek paczkomatów

W roku 2006 Rafał Brzoska powołał do życia spółkę InPost S.A. Żeby druga linia biznesowa – paczkomaty odniosła sukces, firma Brzoski musiała znaleźć coś, co będzie ich wyróżniać i da olbrzymią przewagę na tle konkurencji. Jedyną możliwością było zaoferowanie niższej ceny i wyższej jakości usług. Wydawałoby się, iż te dwie rzeczy nie mogą iść ze sobą w parze, a jednak się udało. Aż 80% kosztu doręczenia paczki to tzw. ostatnia mila, czyli samo doręczenie paczki do rąk odbiorcy. o ile wyeliminujemy ten element, będziemy mogli drastycznie obniżyć ceny.

Pozostawało jedynie pytanie, jak „zmusić” odbiorców do własnoręcznego odebrania paczki. Należało sprawić, aby cała procedura była szybka, prosta i przyjemna. Pierwsze, paczkomaty zrobiono od zera, wzorując się częściowo na pomyśle rozwijanym przez Deutsche Post w Niemczech.

Konferencja prasowa InPost, pierwszego niezależnego operatora pocztowego, prowadzącego swoją działalność na terenie całego kraju. Grudzień 2006 roku

https://magazyn.wp.pl/finanse/artykul/rekin

Pomysł paczkomatów był o tyle nowy, iż uniezależniał adresatów od kuriera lub listonosza. Nie trzeba było już czekać pod wskazanym adresem na dostarczenie przesyłki. Można było odebrać ją o dowolnej porze każdego dnia. Ten rewolucyjny jak na tamte czasy pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Doskonale wpisywał się w potrzeby odbiorców, co pozwoliło na dynamiczny rozwój firmy. Plany stawały się coraz bardziej ambitne. Została powołana spółka easyPack, której zadanie miało polegać na wprowadzeniu Paczkomatów do innych państw na rynku światowym.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Nieudana przygoda z polską giełdą

Inpost świetnie rozwijał się na rynkach zagranicznych. Liczba paczkomatów rosła w fenomenalnym tempie. Kurs spółki Integer na Giełdzie Papierów Wartościowych w ciągu zaledwie 6 lat od debiutu urósł o ponad 2000%! Niestety w 2014 roku sytuacja finansowa firmy Rafał Brzoski mocno się pogorszyła. Straty zastąpiły zyski, a kurs akcji spadł od szczytów o 93%. Rynek wyceniał bankructwo Integera, co zresztą było bardzo realne. Spółkę uratowało dokapitalizowanie od jednego z funduszy inwestycyjnych. Ceną tego ratunku było jednak wyście z giełdy. Większość akcjonariuszy straciła prawie wszystko.

Kurs akcji spółki Integer

https://www.bankier.pl/inwestowanie/profile/quote.html?symbol=INTEGERPL

Integer z czasem stał się znacznie mniej istotny niż spółka córka Inpost. Paczkomaty przedstawiały sobą zdecydowanie większy potencjał. Z tego potencjału korzystać można jednak już nie na polskiej giełdzie. Inpost zadebiutował na giełdzie w Amsterdamie w 2021 roku. w tej chwili spółka Rafała Brzoski ma ponad 28 tys. paczkomatów, z tego aż 20 000 tys. w Polsce. Kapitalizacja firmy oscyluje wokół 5 miliardów dolarów. Negatywne wrażenie, jakie poprzedni debiut zostawił na GPW skutecznie uniemożliwił debiut na naszym rynku. Szkoda, bo perspektywy biznesowe Inpostu pozostają dziś naprawdę silne.

Do zarobienia,
Karol Badowski

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
55
3
Idź do oryginalnego materiału