Sporo się ostatnio pisze i mówi o chińskich ciągnikach. Często w kontekście nowych marek, jakie pojawiają się w Europie czy na krajowym rynku. Ale jak to adekwatnie wygląda w samych Chinach? Kto jest liderem, komu ufają rolnicy?
Raczej nikt, o ile tylko choć trochę śledzi wydarzenia z branży maszynowej, nie bagatelizuje już znaczenia producentów w Państwa Środka. Choć wciąż gro propozycji wygląda dość kuriozalnie, w końcu możemy przebierać w niezliczonej ilości kopii maszyn europejskich, amerykańskich czy japońskich oraz oczywiście wszelakich mieszanek ich wszystkich, to wprawne oko dostrzeże, iż od jakiegoś czasu zaczęły pojawiać się maszyny cechujące się własnym stylem oraz całkiem nowożytnym podejściem do samej konstrukcji.
W końcu opakowanie może się jednym podobać, innych zaś odrzucać, ale wnętrze, czyli silnik, skrzynia biegów oraz hydraulika muszą, mówiąc potocznie, robić robotę. A na tym polu z roku na rok jest lepiej. Praktycznie do lamusa odeszły traktory bazujące jeszcze chyba na MTZ, przekładnie niesynchronizowane, liche kabiny ze słupków ogrodzeniowych etc.
Chińskie podium w ciągnikach: YTO, Foton-Lovol, Wuzheng
Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu prym na chińskiej wsi wiodły ciągniki, podobnie jak w Indiach, o mocy maksymalnej 50-70 KM. Naturalnie chińscy producenci mieli w swoich ofertach maszyny mocniejsze, nie były to jednak ciągniki przeznaczone na szeroko pojęty eksport, a i popyt wewnętrzny był ograniczony. Wraz ze zmianą podejścia państwa do rolnictwa, czyli naciskiem na konsolidację małych i rozwijanie średnich i dużych gospodarstw, temat maszyn bardziej wydajnych i mocnych popchnął chińskich wytwórców na szersze wody.

Szlaki przecierała rzecz jasna firma, która miała największe doświadczenie, czyli YTO – pierwsza fabryka ciągników w Chinach, której historia sięga roku 1955. Siedziba mieści się w Luoyang na wschodzie kraju w prowincji Henan. Trzeba przyznać, iż misja produkowania ciągników wychodzi tutaj nader dobrze, bowiem od lat jest to absolutny numer jeden w całych Chinach.
W ofercie znajdziemy modele od 25 do 400 KM; kołowe, gąsienicowe, a także nieduże kombajny i dodatki – ładowacze czołowe oraz pługi, siewniki, przyczepy i glebogryzarki. Ciekawostką jest, iż w ofercie firmy znajdziemy zarówno napędzany jednocylindrowym silnikiem YTO240P, z przekładnią pasową w stylu esioka, jak i potężny ELZ3004 o mocy 300 KM z przekładnią powershift 40×40 gotowy do pracy z systemami rolnictwa 4.0. Choć aktualnie najbardziej popularnymi modelami są ciągniki 90-konne jak X904 czy LX904. To co Chińczycy cenią najbardziej w YTO, poza patriotycznym wyborem najstarszej marki, to prostota konstrukcji, solidność wykonania oraz oszczędne silniki.

Drugi w kolejce jest Foton-Lovol; w tej chwili wszystkie marki zrzeszone w większym koncernie Weichai Group. Jest to największe prywatne przedsiębiorstwo zajmujące się produkcją ciągników w Chinach. Za siedzibę Fotona (Lovola) można uznać miasto Weifang w prowincji Shandong, tam bowiem w 1998 roku zaczęła się cała historia właśnie od marki Foton.
Obecnie mocniej promowany jest Lovol, choć w portfolio można trafić jeszcze na marki Arbos, czy Aupax. Zakres mocy ciągników jest nie gorszy niż w YTO, bowiem tutaj również można wybierać w ciągnikach od 25 do 240 KM, kombajnach, sieczkarniach czy osprzęcie do ciągników oraz maszynach uprawowych. Co więcej, po fuzji koncernów oraz zwiększeniu nacisku na rozwój nowych silników i skrzyń biegów, firma przymierza się do wejścia w segment 250 KM+.
Chińscy rolnicy w Lovolach najbardziej doceniają stosunek ceny do jakości oraz dobrą ergonomię, a także estetyczny i nowoczesny wygląd. Tak jak w przypadku YTO, także dla Lovola, koniem pociągowym są ciągniki 90 KM – model M904 oraz 50 KM – TB504. Na Chińskim rynku Lovol ma szczególnie mocną pozycję właśnie w segmencie 50-90 KM, co w połączeniu z dużym popytem i popularnością segmentu sprawia, iż firma osiąga świetne wyniki, niedawno 600 tys. wyprodukowanych ciągników.

Podium zamyka marka Wuzheng Group znana także jako Shandong-Wuzheng a to dlatego, iż siedziba mieści się w prowincji Shandong właśnie, w mieście Rizaho. Marka jest tylko nieco młodsza od YTO, bowiem powstała w 1961 roku. To przykład firmy, która dość poważnie podchodzi do swojego wizerunku.
Choć ma w ofercie bardzo archaiczną serię TS, to począwszy od NS, przez serie MD/ME/MX na najmocniejszych MF i MH/MK kończąc raz, iż trudno jest zarzucić nadmierne wzorowanie się na kimś, to na każdym kroku widać, iż inżynierowie z Wuzheng dostrzegają potrzeby nowoczesnego rolnika. Jest duży nacisk na oszczędność paliwa, komfort pracy w kabinie oraz współpracę z nowoczesnymi rozwiązaniami rolnictwa precyzyjnego. Co zresztą jest również wymieniane jako najważniejsze atuty dla chińskich klientów – jakość wykonania oraz wydajność. Najpopularniejsze modele to ciągniki 90 i 60 KM.
Młode wilki, które gonią czołówkę
Dongfeng
Wprawdzie o firmie Dongfeng z miasta Changzhou w prowincji Jiangsu, która ma równie długie tradycje co YTO, trudno jest powiedzieć „młody wilk” bowiem formalnie jest choćby starsza od wspominanego YTO, ale profil nie od razu obejmował ciągniki. Poza tym w bardziej siermiężnych czasach to nie zakład decydował o tym, co będzie flagowym produktem. Firma Dongfeng, jest o tyle ciekawa, iż jako jedna z pierwszych rozpoczęła ekspansję poza Chiny, w tym do Europy.

Co prawda pierwsze ciągniki szokowały jedynie ceną, a wykonanie pozostawiało wiele do życzenia. Marka jest w Chinach postrzegana jako ta, która odpowiada na potrzeby zwyczajnych rolników. W ofercie znajdziemy ciągniki o mocach od 20-120 KM, a zatem takie jakie rynek najlepiej wchłania. Chińczycy jako pragmatycy doceniają ciągniki Dongfeng za bardzo atrakcyjne ceny, budowę, która umożliwia wykonywanie napraw bez wykwalifikowanych serwisów oraz ogólne niskie zapotrzebowanie na wysublimowane czynności serwisowe. Najpopularniejszymi modelami są 40-konny DF-404 oraz oczywiście DF-904 o mocy 90 KM.
Jinma Tractor

Jiangsu lub Jinma Tractor, choć w pełnym brzmieniu jest to Jiangsu Yueda Yancheng Tractor Manufacturing Co. Ltd. To kolejna firma, której korzenie sięgają lat 60. ubiegłego wieku, a która dopiero od niedawna w pełni rozwija skrzydła. Główna fabryka mieści się w mieście Yancheng w prowincji Jiangsu. Jinma to marka, która specjalizuje się w ciągnikach małych, od 20 do 50 koni mechanicznych, przeznaczonych do prac w sadach, winnicach, ogrodach oraz na plantacjach czy też dla hobbystów.
Ciekawostką jest, iż firma ma w swojej ofercie, od niedawna model 2404 o mocy 240 koni, nie jest to jednak żadna seria, a po prostu jeden jedyny model pośród morza traktorków 25-35-50-konnych. Choć w teorii ma to być początek nowej marki bądź segmentu w Jinmie ciągników o mocy od 220 do 260 koni. Bardziej przyziemnie, chińscy sadownicy doceniają Jinmę za niską cenę oraz prostotę konstrukcji – ciągniki bazują na prostych mechanicznych przekładniach. W Polsce można je spotkać pod marką Kingway. W Chinach najpopularniejsze modele to JM-254 i JM-504.
Zoomlion

Zoomlion to marka stosunkowo młoda, bowiem firma powstała na początku lat 90. ubiegłego stulecia w miejscowości Changsha w prowincji Hunan. Rolnictwo nie jest jedynym segmentem dla Zoomliona; firma jest jednym z największych na świecie producentów żurawi oraz pojazdów do przewozu i pompowania betonu.
Zoomlion już kiedyś próbował wejść do Europy, jednak po debiucie na Agritechnice zadebiutowała nowa norma emisji spalin i cały plan spalił na panewce. Czy szkoda? Cóż, dla chińczyków ciągniki Zoomlion to przede wszystkim powiew dużych mocy oraz nowoczesnych rozwiązań. Doceniane są w dużych gospodarstwach stawiających na wysoką produktywność i możliwości ciągnika. Najlepiej sprzedającymi się modelami są RN1004 o mocy 100 KM oraz PL2304 o mocy 230 KM, w Chinach Zoomlion kojarzony jest właśnie z maszynami o mocach ponad 100 KM, bowiem te mniejsze są, co tu dużo mówić, dość przeciętne.
Weifang Tractor/Huaxia

Weifang Tractor Manufacturing, znany także jako Huaxia lub Huaxia Tractor, to przykład firmy, która nie jest kompletnie znana w Europie. To typowy przedstawiciel chińskiego endemitu, który pełnymi garściami czerpie z niechińskiego wzornictwa. Być może właśnie dlatego niełatwo go spotkać u nas, a już na pewno nie jest to ciągnik przywożony kanałami oficjalnymi. Huaxia szczyci się efektywnością oraz niskimi kosztami utrzymania, za to doceniają te ciągniki Chińczycy, którzy najchętniej sięgają po modele HX1204 o mocy 120 KM oraz HX554 o mocy 55 KM.
Changfa

Changfa to marka, która jest uznawana w Chinach za jedną z najbardziej zaawansowanych o ile chodzi o wdrażanie nowości. Siedzibą jest miasto Changzhou w prowincji Jiangsu, podobnie jak kilku innych firm. Początki datuje się na rok 1956, zaś profil działalności firmy obejmuje także wydajne kombajny do zbóż, sadzarki do ryżu czy zestawy generatorów.
Nowa seria K to ciągniki, które oferują w zasadzie wszystko to, czego moglibyśmy się spodziewać po europejskim ciągniku. Ogromny nacisk został położony na komfort, wydajność oraz integrację z rolnictwem 4.0. Do tego spójny i całkiem ładny wygląd oraz rozbudowana lista opcji wyposażenia i własny silnik, bowiem Changfa to również producent silników spalinowych. Podobnie jak w przypadku Zoomliona rolnicy cenią nowoczesność i bardzo rozbudowane możliwości hydrauliki, natomiast najbardziej popularne modele to CF904 oraz CF1204 czyli 90 i 120 KM.
Luoyang

Luoyang podobnie jak Jinma to marka, która ma swoją specjalizację. W przypadku Luoyang Lutong Agricultural Equiptment Co. Ltd. są to średniaki. Firma mieści się w miejscowości Luoyang w prowincji Henan i działa od roku 1990. Przez długie lata sztandarowymi ciągnikami Luoyanga były maszyny, jakie zaliczylibyśmy do ciągników pomocniczych lub małych polowych 50-90 KM. Oprócz tego firma ma jeszcze drugą strefę działalności – maszyny budowlane. Od koparek przez walce, spycharki, ładowarki po równiarki i rozściełacze asfaltu. Być może dlatego traktory stały nieco w miejscu, ale także dzięki temu pozycja firmy w średniakach ugruntowała się, zaś w ostatnich latach oferta powiększyła się o modele do 220 KM. Zdobyte zaufanie jest na tyle duże, iż model LT2204 o mocy 220 KM wraz z LT904 są jednymi z najpopularniejszych.
Hanwo

Hanwo to jedna z najmłodszych marek na chińskim rynku, założona w roku 2002 w mieście Weifang w prowincji Shandong. Początki były skromne; pod marką Baili zaczęto produkować i sprzedawać pierwszy ciągnik z jednocylindrowym silnikiem, by już niespełna 8 lat później wdrożyć masowo produkowany mały traktor z silnikiem czterocylindrowym o mocy 35 KM.
Firma od początku stawiała na jakość; w 2015 roku zmieniła siedzibę oraz nazwę z Baili na Hanwo, natomiast 5 lat później udało się osiągnąć wydajność na poziomie 30 tys. sztuk rocznie oraz wdrożyć serię 200 KM+, a także kombajny do kukurydzy. Aktualnie oferta ciągników składa się z 6 serii od 25 do 300 KM. Największą popularnością cieszą się ciągniki serii HWB (50-85KM) oraz HWD (90-110 KM). Chińscy klienci doceniają bogatą konfigurację oraz dużą ilość rozwiązań z zakresu komfortu np. elektrohydrauliczne sterowanie funkcjami, EHR czy jakość wykończenia.
Podsumowanie
Szacuje się, iż w roku ubiegłym chiński rynek ciągników wart był około 11 miliardów dolarów, zaś do 2030 roku powinien urosnąć do około 14 miliardów. Największymi graczami poza firmami chińskimi są Kubota, CNH, AGCO oraz John Deere, przy czym aktualne chińskie plany na rozwój rolnictwa zakładają nie tylko osiągniecie pełnej samowystarczalności żywnościowej, ale także by 90% sprzętu używanego do produkcji rolniczej było wyprodukowane w kraju.
Naturalnie zagraniczne firmy, które zdecydują się na produkcje w chinach, mogą liczyć na udział w tej inicjatywie („Made in China 2025”), w końcu liczy się miejsce wytworzenia maszyn i narzędzi. Dodatkowo chiński rząd aktywnie wspiera firmy oraz uczelnie techniczne w projektach dotyczących budowy napędów alternatywnych z naciskiem na napędy oparte na wodorze, by w przyszłości wprowadzić na rynek ciągniki na wodór właśnie, przeskakując wątek maszyn elektrycznych. Nie można również nie wspomnieć o podobnym nacisku położonym na rozwój maszyn autonomicznych.
To wszystko w połączeniu z ciągłym podnoszeniem się przeciętnej mocy nowych ciągników, jakie są sprzedawane najczęściej w Chinach sprawia, iż naprawdę trudno jest bagatelizować chińskich producentów, bowiem coraz więcej firm przechodzi z podejścia tanio i prosto na tanio i zaawansowanie, jako iż wciąż produkcja tam jest bardziej niż opłacalna, a dostęp do nowinek bardzo dobry.
Wciąż największą bolączką są układy napędowe oraz hydraulika, jednak i w tych tematach, chińscy producenci zdają się poruszać coraz śmielej i pewniej. Wiele do życzenia pozostawia również jakość oraz dbanie o szczegóły, niemniej często te niedociągnięcia rekompensuje niska cena zakupu oraz ceny części. Z tego wszystkiego wyłania się obraz chińskiego ciągnika, który przestał już być tylko alternatywą dla MTZ-a, w tej chwili i tak niedostępnego oraz bardziej egzotycznego od ciągników hinduskich, które na tle nowych propozycji z Chin, zaczynają nieco blednąć. Zarówno pod kątem parametrów jak i oferowanych mocy.
Europejski rynek wciąż chronią wymogi homologacyjne oraz po części normy emisji spalin, jednak jak pokazują ostatnie doniesienia chińskich wytwórców silników, jest spora szansa na to, byśmy już niedługo zobaczyli na naszych polach ciągniki o mocach ponad 150-200 koni nim norma Stage VI pokrzyżuje szyki.