W jaki sposób powstają bańki spekulacyjne? Jak wyznaczyć ich szczyt? Kiedy bańki pękają i dlaczego? Czy w tej chwili formuje się bańka na spółkach powiązanych ze sztuczną inteligencją? Na te niezwykle istotne pytania odpowiedział niedawno legendarny inwestor z Wall Street Jeremy Grantham.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Czego uczy historia o bańkach spekulacyjnych?
- Dlaczego bańki formują się i kiedy pękają?
- Czy jest blisko pęknięcia bańki na akcjach spółek AI?
- Kim jest Jeremy Grantham?
Legendarny Jeremy Grantham był niedawno gościem odcinka podcastu portalu Morningstar i opowiedział szeroko o tym jak rozpoznaje moment szczytowy w bańkach spekulacyjnych. A ma w tym doświadczenie i wielkie osiągnięcia, gdyż przewidział w 2007 roku wielki kryzys finansowy, a i w ostatnich latach miał całkiem niezłego nosa. Na początku 2022 roku ostrzegał, iż nadchodzi krach, który przeceni S&P 500 o połowę – i znów trafił, choć z indeksem nie było aż tak źle (w całym 2022 roku zniżkował o -19%). Potrafi też znaleźć rynkowy dołek, bo w lutym 2009 namawiał do kupowania akcji.
Jak rozpoznać szczyt bańki spekulacyjnej
Grantham podkreślił w rozmowie z dziennikarzami portalu Morningstar, iż najbardziej wyrazistymi sygnałami szczytu bańki spekulacyjnej są wszechobecny entuzjazm, ekstaza inwestorów.
„To nie przypadek, iż najbardziej euforyczne okresy w historii rynku poprzedzały wielkie krachy i wszystkie cztery z nich następowały w 1929 roku, 1972 roku, 2000 roku i 2007 roku. Po tych szczytowych okresach euforii nadeszły punkty zwrotne, krachy i bessy” – wskazał współzałożyciel firmy inwestycyjnej GMO.
Przypomniał, iż w szkołach biznesu uczą, iż wysokie wskaźniki P/E (C/Z – cena do zysku) mają odzwierciedlać najlepszą możliwą przyszłość.
„Jednak historia uczy, iż po czterech najwyższych wskaźnikach P/E dla szerokiego rynku akcji nastąpiły cztery najgorsze okresy gospodarcze w historii USA: Wielki Kryzys, Wielka Recesja z lat 70-tych, recesja po pęknięciu bańki technologicznej oraz wielki krach finansowy 2008 roku, kiedy cały system finansowy rozwiniętego świata stanął na krawędzi całkowitego załamania. Cóż za dziwny paradoks, iż moc predykcyjna rynku jest dokładnie odwrotna do tego, czego nas uczono” – zaznaczył Grantham.
Historia wskaźnika C/Z dla S&P 500 na tle recesji. Źródło: macrotrends.net
Zainteresowanie Granthama szczytami baniek wynika z jego filozofii inwestycyjnej, której podstawą jest założenie powrotu do średniej (reversion to the mean). Założyciel GMO analizuje trendy rynkowe i kupuje aktywa niedowartościowane, oraz sprzedaje przewartościowane, zakładając, iż nastąpi powrót ich wycen do długoterminowej średniej. Grantham przyznaje, iż jego strategia może generować wyniki znacznie gorsze od rynkowej średniej przez lata, co oznacza testowanie cierpliwości klientów, ale zapewnia, iż zawsze opłacała się w dłuższej perspektywie.
W liście do klientów GMO z kwietnia 2010 r. Grantham napisał duży akapit o tendencji wszystkich baniek do powrotu do średniej:
„Napisałem artykuł dla Fortune, opublikowany we wrześniu 2007 roku, który odnosił się do trzech pewników: marże zysku spadną, mieszkania mocno potanieją, a premia za ryzyko na całym świecie wzrośnie. Przekonywałem, iż każde z tych zjawisk będzie mieć poważne konsekwencje. Taką pewność co do przyszłych zjawisk i trendów można mieć chyba tylko wtedy, gdy zagląda się do podręczników historii i przygląda każdej bańce. Każda bańka kończy się pęknięciem i powrotem do średniej. Lekceważenie wysokiego prawdopodobieństwa takich zdarzeń jak pękanie baniek byłoby po prostu nielogiczne”.
Co ciekawe, Grantham w tym samym liście odpowiedział na pytanie kiedy bańki zaczynają pękać:
„Początek ich końca jest zawsze trudny do przewidzenia, ale zwykle bańki pękają z niemal każdego powodu, gdy są już wystarczająco duże. Oczywiście im większa bańka, tym większy szok dla systemu gospodarczego i finansowego po jej implozji”.
Czy na akcjach spółek AI jest już blisko szczytu bańki
Grantham w trakcie wywiadu udzielonego Morningstarowi powiedział sporo o euforii na spółkach AI, czyli działających w branży sztucznej inteligencji. Czy na akcjach AI już jest bańka? Czy jesteśmy blisko jej szczytu?
Legenda Wall Street podkreśliła, iż rzeczywiście formuje się bańka i jest ona czymś oddzielnym od tej, która uformowała się w 2021 roku i pękła w 2022.
„Po tym niezwykle złym okresie dla akcji i obligacji, jakim był rok 2022, nadeszła fala zainteresowania technologią AI i wiele spółek, na czele oczywiście z nVidią, wprost odleciało z wycenami. Ta AI-hossa wzmocniła też spółki Mag-7, czyli 7 największych spółek technologicznych z USA, bo każda z nich w jakiś sposób jest powiązana z rynkiem AI. Ja się temu nie dziwię, bo sztuczna inteligencja to poważna sprawa i ta technologia zmieni wszystko. Nic więc dziwnego, iż rynek potraktował ją poważnie. Takie wynalazki i ich upowszechnianie się wzbudza zawsze euforię. Przypominam wielkie hossy na akcjach spółek kolejowych czy na akcjach spółek internetowych. Każda z tych rosnących baniek przyciągała różnej maści szarlatanów i każda z nich prędzej czy później pękała z hukiem” – opowiada Grantham.
Nawiązując do Nvidii, Grantham przypomniał zachowanie kursu akcji spółki Amazon.
„Firma Jeffa Bezosa była gwiazdą roku 1999, i rajd na jej akcjach był spektakularny, ale w końcu została ona przeceniona o -92%. kilka osób zdaje sobie z tego sprawę i kilka o tym dziś pamięta. Amazon, który odniósł ogromny sukces, spadł na wycenie o -92%. Pamiętajmy też, iż chyba około 80% spółek internetowych sprzed 2000 roku przestało istnieć w kolejnych latach, a niektóre zostały przejęte za cenę technologicznego złomu. Ale gdy kurz opadł, wyłoniła się garstka liderów” – wspomina Grantham.
Notowania spółki Amazon w latach 1997-2007. Źródło: TradingView
Notowania spółki Nvidia – 5 lat. Źródło: TradingView
Notowania Nasdaq 100 w latach 1995-2005. Źródło: TradingView
Grantham tłumaczy, iż to wręcz naturalne zjawisko, iż ważna idea czy technologia przyciąga zainteresowanie i kapitał. Wtedy rośnie prawdopodobieństwo, iż ona rzeczywiście zmieni świat, ale często najpierw musi pęknąć bańka spekulacyjna – wskazuje.
„Na tym właśnie polega życie. Od czasu do czasu dzieje się coś naprawdę dziwnego, niezwykłego. To się zdarza. I to jest właśnie ta okazja, którą wszyscy chcą złapać. Kiedy mamy do czynienia z tymi wielkimi wydarzeniami, widzimy przesadną hossę w krótkim okresie, rozbicie i gorszy okres w średnim terminie a następnie rozkwit i zmianę świata. I właśnie tego samego spodziewam się tym razem, w odniesieniu do AI” – powiedział Grantham.
Według Granthama pojawi się wiele pomysłów na wykorzystanie AI, tak jak pojawiało się mnóstwo pomysłów biznesowych w dobie tworzącej się bańki internetowej. Jednak wiele z nich upadnie, jak pamiętne Pets.com – ostrzega założyciel GMO.
„Rynek zadecyduje, które pomysły przetrwają, a które upadną. Jakości trzeba będzie szukać tam, gdzie pojawią się zyski. Jedynym sposobem w konkurencyjnym środowisku na uzyskanie wysokich, stabilnych zwrotów z inwestycji jest znalezienie zakątka, który nie jest konkurencyjny. adekwatnie to najlepsze jest, nie ukrywajmy, posiadanie monopolu, czy też fosy obronnej, jak mawiają inwestorzy w wartość. W ciągu ostatnich 10 lat widzieliśmy to wielokrotnie, iż pojawiały się technologiczne monopole, za drapieżne działania otrzymujące nagrodę na zasadzie zwycięzca bierze wszystko. Jednak o to chodzi w kapitalizmie, tego chcą inwestorzy” – stwierdził bez ogródek Grantham.
Wedle legendarnego inwestora być może rządy powinny próbować powstrzymywać rozwój monopoli, by one nie stawały się zbyt potężne, ale w ostatnich 20 latach działania państw przeciwko technologicznym monopolom były w zasadzie uśpione. „Teraz USA i Europa wychodzą z głębokiego snu i zaczynają grzebać przy niektórych monopolach technologicznych, które jednak uzyskały już gigantyczną przewagę nad konkurentami. Big Techy sprytnie bronią swojej pozycji, w zgodzie z literą prawa, i wciąż mogą budować i umacniać swój monopol. Czy rządy pozwolą tym gigantycznym monopolom przez cały czas utrzymywać pozycje? Czy też rozbiją je lub podejmą działania, które ograniczą ich marże zysku? Przekonamy się” – podsumował Grantham.
Kim jest Jeremy Grantham?
Robert Jeremy Goltho Grantham urodził się 6 października 1938 r. Jest z pochodzenia Brytyjczykiem, jednak od wielu dekad mieszka i działa w Bostonie. Jest założycielem i głównym strategiem inwestycyjnym firmy GMO, która w szczytowym momencie miała aktywa o wartości ponad 118 mld USD, jednak odnotowała spadek o połowę do 65 mld USD.
Grantham krytykował głośno reakcje rządów na globalny kryzys finansowy w latach 2007-2010. W 2011 roku znalazł się w rankingu 50 najbardziej wpływowych osób magazynu Bloomberg Markets.
Legenda Wall Street dorastała w Doncaster. Ukończyła ekonomię na Uniwersytecie w Sheffield. W 1966 roku Grantham zdobył tytuł MBA w Harvard Business School i pozostał w USA.
Jest on znany z działalności charytatywnej. Wraz z żoną Hannelore założył Fundację Granthama na rzecz Ochrony Środowiska w 1997 roku. Pod auspicjami tej fundacji oraz Imperial College London, London School of Economics i University of Sheffield powstało kilka instytutów które gromadzą i analizują informacje w zakresie badań nad zmianami klimatu. Fundacja Granthamów wspiera również m.in. Environmental Defense Fund, Greenpeace, WWF. W sierpniu 2019 r. Grantham przeznaczył 98% swojego majątku, czyli około 1 mld USD, na walkę ze zmianami klimatu. Inwestor wierzy w opłacalność westowanie w zielone technologie jest opłacalną inwestycją na dłuższą metę, twierdząc, iż dekarbonizacja gospodarki będzie inwestycyjną bonanzą dla tych, którzy wiedzą, iż nadchodzi[5].
Grantham jest członkiem Amerykańskiej Akademii Sztuki i Nauki. Otrzymał, wraz z żoną, Medal Carnegie za filantropię oraz został mianowany Komandorem Orderu Imperium Brytyjskiego.