Jak Żabka zdominowała polskie ulice i buduje biznes na podbój Europy?

3 godzin temu

Sklep, który miał być tylko wygodnym punktem na rogu ulicy, dziś urósł w największą sieć handlową w Polsce. Jak to się stało, iż w każdym mieście, miasteczku, a czasem dosłownie na każdej ulicy stoi Żabka?

Dlaczego konkurencja – od małych sklepów po wielkich gigantów nie była w stanie tego zatrzymać? Jak to możliwe, iż mały sklepik ze świeżym hot-dogiem stał się potęgą, która zdominowała każdą polską ulicę?

I dlaczego reszta rynku została w tyle? W tym materiale pokazuję, jak Żabka rozegrała konkurencję i co z tego wynika.

Jak Żabka zdominowała polskie ulice i buduje biznes na podbój Europy?

Załóż konto firmowe z Revolut Business!
Zgarnij 200 zł na start i korzystaj z wymiany walut po super kursach – aż w 30 walutach.
Idealne konto na dobry start dla Twojej firmy!

Załóż konto na:
https://www.revolut.com/pl-PL/business/rb/dna200/

Żabka – sklep, który jest wszędzie

Niezależnie od tego, czy mieszkasz w dużym mieście, małej miejscowości, czy na obrzeżach aglomeracji, masz spore szanse, iż do najbliższej Żabki dojdziesz w kilka minut.

Żabki są po prostu wszędzie. W przejściu podziemnym, w biurowcu, na rogu osiedla, obok stacji benzynowej, przy dworcu. W ostatnich latach ta sieć sklepów zbudowała coś, co przypomina komercyjną infrastrukturę spożywczą w Polsce – jest równie obecna jak chodniki, przystanki autobusowe czy paczkomaty.

Ta wszechobecność to nie wynik przypadku ani wyłącznie wzrostu popytu na szybkie zakupy. To efekt bardzo precyzyjnej, konsekwentnie realizowanej strategii, która zmieniła sposób, w jaki robimy codzienne zakupy.

Żabka przeszła drogę od niepozornego sklepiku do pozycji lidera rynku convenience w całej Europie Środkowo-Wschodniej. W tle są miliardy złotych inwestycji, tysiące franczyzobiorców oraz potężna infrastruktura logistyczna i technologiczna, która działa na pełnych obrotach każdego dnia.

Skromne początki w Poznaniu

Historia Żabki sięga 1998 roku, kiedy to w Poznaniu powstał pierwszy sklep pod charakterystycznym zielonym szyldem. Początkowo sieć miała pełnić funkcję nowoczesnej wersji osiedlowego kiosku – małego sklepu blisko domu, otwartego długo i oferującego podstawowy asortyment. Format był odpowiedzią na zmieniający się styl życia Polaków i rosnącą potrzebę wygody i szybkości w codziennych zakupach. W czasach, gdy duże hipermarkety dominowały handel detaliczny, a zakupy raz w tygodniu były normą, Żabka stawiała na coś zupełnie innego – częste, małe zakupy w pobliżu miejsca zamieszkania lub pracy.

Ponad dwie dekady temu, pierwszą istotną przewagą Żabki były godziny otwarcia. W czasach, gdy większość osiedlowych sklepików były niezależnymi sklepami zarządzanymi od A do Z przez właściciela, godziny otwarcia często były ograniczone jego stylem życia i zamykały się między 17:00 a 19:00. To mocno ograniczało potencjał tych sklepów, bo wiele osób, które chciały coś na wieczór nie miało już takiej możliwości. Zostawała im dłuższa wycieczka do większego sklepu, których wtedy było o wiele mniej niż dziś. Żabka zmieniła tą sytuację.

Szybki rozwój i inwestorzy

Sieć pierwszych 7 sklepów Żabka powstała od razu z założeniem, żeby być wygodną alternatywą dla super i hipermarketów.

Początkowa ekspansja była szybka, ale chaotyczna. Już dwa lata po założeniu pierwszego sklepu, bo w roku 2000 sieć liczyła 400 sklepów i pozyskała kapitał na dalszy rozwój od funduszu AIG New Europe. Pomysł na sieć małych sklepów gwałtownie spodobał się inwestorom. Przez kolejne lata Żabka kilkukrotnie zmieniała właściciela – od pierwotnych założycieli przeszła w Penta Investments w 2007 roku, który zapoczątkował etap intensywnej ekspansji i profesjonalizacji inwestując w centrum logistyczne.

W 2011 roku do gry wchodzi kolejny fundusz – Mid Europa Partners, a firma kontroluje już 2 500 sklepów. To właśnie ten fundusz zainicjował najważniejszy dla sieci krok, który jest jednym z elementów wielkiego sukcesu. Żabka rozpoczyna remodelling sklepów i uruchamia kąciki gastronomiczne Żabka Café ze świeżo mieloną kawą i hot-dogami.

Tempo rozwoju nie zwalnia, pojawiają się kolejne centra dystrybucyjne, a Żabka staje się jedną z największych sieci sklepów w Polsce.

Cyfrowa rewolucja

Przełomowym momentem był 2017 rok, kiedy to firmę przejął kolejny fundusz private equity CVC Capital Partners. Nowy właściciel zmienił logotyp i strategię marketingową i wnętrza sklepów. Największe zmiany zaszły jednak „pod maską” – w obszarach niewidzianych na pierwszy rzut oka. Sieć zaczęła działać jak nowoczesna, technologiczna platforma handlowa, która zarządza tysiącami punktów sprzedaży przy użyciu danych, algorytmów i zaawansowanej logistyki.

To właśnie wtedy Żabka inicjuje strategię formatu convenience, czyli opracowanie takiego modelu handlu, który ponad wszystko stawia maksymalizację wygody klienta poprzez dostępność, szybkość i dopasowanie oferty.

Żabka przestała być wtedy jedynie siecią małych sklepów. Stała się operatorem całej infrastruktury convenience. To ten kierunek rozwoju, konsekwentnie realizowany od kilku lat, pozwolił firmie przejść drogę od lokalnego gracza do lidera rynku, a także stworzyć fundamenty pod dalszą ekspansję poza granicami. Dziś cała sieć składa się z niemal 12 tysięcy sklepów, które czasami stoją wręcz obok siebie.

Dołącz do nas na Twitterze oraz YouTube i bądź na bieżąco!

Fenomen gęstości

Dlaczego Żabka tak bezwzględnie zdobyła cały rynek? W końcu w dzisiejszych czasach raczej godziny otwarcia i dostępność hot-dogów to już chyba raczej za mało, żeby utrzymać pozycję lidera.

Model biznesowy Żabki to przykład przemyślanego i konsekwentnie rozwijanego systemu, który przez lata zyskał status niemal podręcznikowego wzoru dla formatu convenience. To nie tylko kwestia lokalizacji czy asortymentu. Siłą Żabki jest to, iż potrafiła z pozornych wad uczynić przewagi konkurencyjne, zintegrować technologię z codziennym funkcjonowaniem i zbudować skalowalny system współpracy z franczyzobiorcami.

Po pierwsze – żabka ma przewagę gęstości – kanibalizacja nie stanowi o dziwo problemu. Sieć w 2024 roku komunikowała, iż efekt kanibalizacji jest niewysoki. Według przedstawicieli grupy, kanibalizacja sieci jest na bardzo niskim poziomie. Powyżej 500 metrów kanibalizacja jest mniejsza niż 2 proc. Nie ma wpływu na najważniejszy parametr, czyli wzrost sprzedaży LFL.

To jeden z największych paradoksów Żabki. W teorii handlowej taka strategia powinna prowadzić do kanibalizacji sprzedaży, czyli odbierania sobie klientów przez własne placówki. Dla wielu sieci to zjawisko destrukcyjne, które prowadzi do spadku efektywności jednostkowego sklepu, nadmiernych kosztów operacyjnych i konieczności zamykania placówek.

Sami pomyślcie, jeżeli ta sama grupa klientów dzieli się na dwa sklepy, to sieć teoretycznie na tym traci, bo utrzymuje dwa lokale i ponosi ich koszty, ale nie zarabia odpowiednio więcej.

Tymczasem Żabka potraktowała zagęszczenie lokalizacji nie jako ryzyko, ale jako element strategii dominacji. W efekcie choćby Żabki oddalone o kilkaset metrów od siebie sobie radzą, bo i tak wygrywają w głowie z innymi sieciami konkurencyjnymi. Gęstość punktów sprzedaży została podporządkowana nadrzędnemu celowi: zapewnienia maksymalnej wygody klientowi. Dzięki temu, iż sklepy są „wszędzie”, Żabka stała się marką pierwszego wyboru, a dostępność pokonała lojalność wobec innych formatów.

Analiza danych pozwala sieci precyzyjnie zarządzać choćby tymi punktami, które działają blisko siebie. Ich godziny dostaw mogą byś zsynchronizowane, a promocje optymalizowane w oparciu o lokalne zachowania zakupowe. W efekcie klient nie ma powodu, by iść gdzieś indziej, a sieć skupia się na maksymalizacji przestrzeni zajmowanej w mieście.

Skalowalność dzięki franczyzie

Drugi element sukcesu to skalowalność przez franczyzę. Żabka od początku rozwijała się w tym systemie, co pozwoliło jej skalować działalność gwałtownie i przy relatywnie niskich kosztach własnych. Franczyzobiorcy inwestują swój czas, co przekłada się na większą motywację do efektywnego prowadzenia sklepu, podczas gdy centrala zachowuje pełną kontrolę nad marką, standardami, systemami IT, logistyką i dostawami.

Żabka oferuje tzw. „miękką franczyzę” – franczyzobiorca nie musi mieć doświadczenia w handlu, otrzymuje gotowy model operacyjny, pełne wsparcie, szkolenie, zatowarowanie i logistykę.

Jak to działa w praktyce?

  • Inwestorem i właścicielem lokalu oraz wyposażenia jest Żabka – to spółka ponosi główne koszty uruchomienia placówki: remont, sprzęt, systemy informatyczne, szyldy itp.
  • Dodatkowo franczyzobiorca musi założyć działalność gospodarczą, przejść szkolenie i podpisać umowę z siecią – ale nie inwestuje w sam lokal ani towar.
  • Franczyzobiorca zarządza sklepem operacyjnie, zatrudnia personel, dba o sprzedaż i jakość obsługi – ale działa na z góry określonym modelu operacyjnym.

Ten model służy Żabce na kilku poziomach. Po pierwsze, pozwala ograniczyć koszty ekspansji, ponieważ centrala nie musi zatrudniać i utrzymywać personelu sklepu ani zarządzać jego codzienną działalnością. Choć Żabka pozostaje właścicielem lokalu i jego wyposażenia, to franczyzobiorca bierze na siebie prowadzenie sklepu, zatrudnienie pracowników i obsługę klienta. Dzięki temu sieć może otwierać nowe punkty sprzedaży bez konieczności rozbudowy struktur operacyjnych i ponoszenia stałych kosztów zatrudnienia, co znacząco zmniejsza barierę finansową dalszego wzrostu i sprawia, iż Żabka nie ponosi pełnej odpowiedzialności kosztowej za upadek pojedynczej placówki, tylko rozkłada te koszty pomiędzy siebie, a franczyzobiorcę. To zmniejsza ryzyko intensywnej i szybkiej ekspansji.

Niska bariera wejścia i minimalizacja ryzyka

Gdyby Żabka samodzielnie prowadziła wszystkie sklepy, to w przypadku upadku którejś placówki spółka musiałaby martwić się o los pracowników. Trzeba by czekać na okresy wypowiedzenia, utrzymywać etaty lub szukać dla nich innego sklepu, w którym mogliby dalej pracować. Sam ten proces generuje dodatkowe koszty. Tymczasem dzięki temu, iż pracowników zatrudnia franczyzobiorca, Żabka jest odciążona z tych obowiązków i kosztów. Może skupić się na ekspansji, bez ponoszenia pełnego ryzyka operacyjnego.

Efekt? Sieć rozwija się bardzo dynamicznie i mogła relatywnie gwałtownie zdominować polski rynek. Porównajmy tempo otwierania nowych sklepów do Dino. W ciągu ostatniej dekady Dino otworzyło ponad 2 200 sklepów, a w tym samym czasie Żabka uruchomiła ich około 7 600. Oczywiście placówki Żabki są mniejsze, ale mimo to różnica pokazuje skalowalność, jaką daje model franczyzowy z niskimi kosztami uruchomienia placówki.

Władza danych

Kolejnym ważnym elementem modelu biznesowego Żabki jest operowanie danymi.

Podstawą skuteczności modelu jest zaawansowana analityka danych, która obejmuje:

  • preferencje zakupowe klientów w danym rejonie,
  • rotację produktów w poszczególnych placówkach,
  • prognozowanie popytu,
  • dynamiczne zarządzanie zapasami.

Dzięki temu Żabka może różnicować asortyment w zależności od lokalizacji, wprowadzać promocje szyte na miarę i minimalizować straty z tytułu niesprzedanych towarów. W jednym sklepie najważniejszy będzie segment gotowych posiłków na ciepło, w innym przekąski, a w jeszcze innym alkohol.

Z perspektywy klienta może się wydawać, iż „wszędzie jest to samo”, to za kulisami widać wyraźne różnice w sprzedaży konkretnych produktów w zależności od lokalizacji. Ma to bezpośredni wpływ na logistykę, zatowarowanie oraz ustalanie priorytetów dotyczących remontów i wdrażania nowych usług w poszczególnych placówkach.

Żabka chwali się, iż już ponad dekadę temu zaczęła zatrudniać specjalistów od analizy danych i AI. Wszystko w czasach kiedy jeszcze to nie było modne, a zwykły zjadacz chleba nie miał pojęcia co to jest.

Mały sklep, wielka efektywność

Kolejny sekret sukcesu? Mały metraż pojedynczej placówki. To nie była tylko oszczędność, ale w pełni świadoma decyzja!

Model convenience zakłada, iż klient przychodzi do sklepu z jasnym celem i chce go zrealizować w kilka minut. Dlatego Żabka stawia na wysoką rotację produktów – niewielki, ale dobrze dobrany asortyment. Półki są regularnie modyfikowane w oparciu o dane i sezonowość, a testy nowych produktów prowadzone są w kontrolowanych warunkach z błyskawicznym feedbackiem z systemu sprzedażowego.

Mały metraż sklepów przekłada się na niskie koszty operacyjne i łatwiejsze wdrażanie zmian. W modelu Żabki elastyczność jest tak samo ważna jak skala.

Tu nie chodzi o to, żeby klient miał nieskończenie duży wybór, ale o to, żeby ograniczyć czas jaki spędza w sklepie, bo to sprawia, iż zakupy stają się bardzo komfortowe i z niczym nigdy nie kolidują. To kompletnie inny model do standardowego handlu, gdzie celem jest zatrzymać klienta u siebie jak najdłużej. Żabka chce go jak najkrócej.

Niedziele bez handlu – prezent od państwa

Trzeba jednak jasno powiedzieć, iż wzrostowi Żabki mocno pomógł poprzedni rząd, który wdrożył zakaz handlu w niedzielę, co wymusiło zmianę nawyków klienta. Wprowadzenie zakazu handlu w Polsce okazało się dla wielu sieci detalicznych poważnym ograniczeniem. Dla Żabki okazało się… punktem zwrotnym. Dzięki specyficznej strukturze organizacyjnej, w której sklepy prowadzone są przez niezależnych franczyzobiorców, wiele placówek Żabki mogło pozostać otwartych także w niedziele niehandlowe.

W praktyce oznaczało to, iż Żabka była jednym z nielicznych dostępnych punktów sprzedaży w tych dniach, co zmusiło wielu konsumentów, często po raz pierwszy, do regularnego korzystania z jej oferty. Dla wielu z nich okazało się to na tyle wygodne i funkcjonalne, iż pozostali lojalni wobec sieci także w dni powszednie. Zwłaszcza w połączeniu z aplikacją lojalnościową.

Zakaz handlu nie tylko nie zaszkodził Żabce, ale wręcz przyspieszył ekspansję i utrwalił jej pozycję jako „sklepu pierwszego wyboru”, dostępnego zawsze wtedy, gdy inne są zamknięte.

Zakaz handlu w niedzielę został wprowadzony w 2018 roku , więc pokrył się w czasie z transformacją Żabki w pełnoprawny format convenience. Ostatecznie więc oba te elementy równolegle napędzały popularyzację sieci.

Dominacja jest widoczna do tego stopnia, iż kiedy chcesz wejść po jedną rzecz do picia lub ogarnąć coś szybkiego do zjedzenia, to od razu mówisz, iż idziesz do Żabki, a nie do sklepu. Żabka w świadomości konsumenta stała się osobnym bytem, osobną kategorią sklepów, czymś na kształt coca-coli w świecie napojów.

Technologia, która wybiera lokalizacje

Wróćmy jednak jeszcze na moment do technologii, jaką wykorzystuje Żabka, bo tutaj jest więcej ciekawych smaczków.

Wydawać by się mogło, iż znalezienie miejsca na kolejną Żabkę to nic trudnego – w końcu są wszędzie. Ale za tą pozorną prostotą stoi jeden z najbardziej zaawansowanych systemów analizy danych w polskim handlu. Żabka nie wybiera lokalizacji na wyczucie, ale opiera decyzje o otwieraniu sklepów na modelach predykcyjnych opartych na sztucznej inteligencji, które potrafią przeanalizować ponad 9 milionów adresów w całym kraju.

Algorytmy te biorą pod uwagę setki zmiennych: natężenie ruchu, gęstość zabudowy, bliskość konkurencji, potencjał demograficzny, a choćby preferencje konsumentów w danej okolicy. Skąd te dane? Między innymi z aplikacji Żappka, z której codziennie korzystają miliony Polaków. To dzięki niej Żabka wie, co klienci kupują, kiedy kupują i gdzie to robią najchętniej. Te dane nie tylko pozwalają dopasować ofertę w danym sklepie, ale też pomagają wskazać, gdzie otworzyć kolejny punkt i jakie przychody może on wygenerować w perspektywie roku.

Każda lokalizacja musi spełnić rygorystyczne kryteria inwestycyjne, zanim zostanie zatwierdzona. Aprobata nowego punktu to efekt wieloetapowego procesu, w którym dane spotykają się z decyzyjnymi komitetami inwestycyjnymi. Po otwarciu sklepu jego wyniki są na bieżąco monitorowane. jeżeli nie spełnia oczekiwań, może zostać przebudowany, zoptymalizowany albo… zamknięty. Dla sieci nie ma sentymentów. Liczą się tylko dane.

Lokalizacje nie ograniczają się tylko do miast i osiedli. Żabka pojawia się też na stacjach, w tunelach, przy plażach i terenach turystycznych. Dzięki modularnym formatom i elastycznym ofertom sklep może działać tam, gdzie inne sieci nie miałyby szans na rentowność.

Żabka kontra reszta świata

Sukces Żabki nie wydarzył się w próżni. W ciągu ostatnich dwóch dekad wiele sieci próbowało wejść na rynek sklepów convenience, ale większość z nich albo się wycofała, albo utknęła w niszy. Dlaczego? Bo Żabka zdominowała ten segment, zanim inni zdążyli się zorientować, iż on w ogóle istnieje.

Freshmarket był jednym z najbardziej ambitnych projektów w tym segmencie. Marka została stworzona przez… Żabkę jeszcze przed rebrandingiem i funkcjonowała równolegle z nią do momentu, aż nowy właściciel – CVC Capital Partners – zdecydował się na pełną konsolidację pod marką Żabka. Projekt miał być „bardziej premium”, z większą powierzchnią i rozszerzonym asortymentem. Jednak nie przetrwał – zamiast konkurować ze swoją siostrzaną marką, został wchłonięty i wygaszony, bo to Żabka zyskała większe zaufanie rynku i bardziej pasowała do założeń formatu ultra-convenience.

Inne sieci próbowały kopiować format convenience, ale z mizernym skutkiem. Carrefour Express, Lewiatan Express, Piotr i Paweł Express czy ABC to przykłady marek, które istniały lub istnieją, ale nigdy nie osiągnęły wystarczającej skali. Dlaczego? Bo ich formaty były często zbyt ogólne, pozbawione spójnego wizerunku, logistyki dostosowanej do szybkich zakupów czy aplikacji lojalnościowych, które budowałyby relację z klientem.

Żabka zainwestowała w technologię, dane, aplikację mobilną i model franczyzowy, który pozwolił jej działać szybciej i precyzyjniej. Konkurencyjne sieci nie były w stanie tego skopiować.

W wielu przypadkach nie miały też odwagi lub możliwości finansowych, by postawić na gęstość placówek, co w przypadku Żabki jest podstawą strategii. Pojedyncze sklepy convenience nie budują efektu skali. To sieć „punktów codziennej obecności” daje przewagę. Żabka działała tak od początku. Inni nie, bo bali się kanibalizacji przychodów i ostatecznie zostali z niczym.

Dziś Żabka nie ma realnej konkurencji w swojej kategorii. Monopol? Może nie formalny, ale z punktu widzenia konsumenta – w sumie tak jest, a to oznacza, iż kto nie zdążył do tego pociągu kilka lat temu, dziś musi walczyć o resztki rynku, na którym Żabka ustala zasady gry.

Doskonały przykład, który pokazuje, iż teoria ekonomii nie zawsze pokrywa się z praktyką. W teorii monopole są złe, bo mogą dyktować ceny i wyciskać konsumenta jak cytrynę. Praktyka w tym wypadku pokazuje coś odwrotnego, Żabka jest czymś na kształt monopolu swojej niszy dostarczając konsumentom dokładnie to czego potrzebują i nikomu nie zależy za bardzo na alternatywie. Dodatkowo w wielu miejscach w porównaniu z klasycznymi małymi sklepami prowadzonymi rodzinnie – doprowadziła do obniżenia cen.

Jeśli myślisz, iż to coś złego, to spróbuj pomieszkać ze swoimi nawykami zakupowymi w kraju, gdzie nie ma takich cudów jak Żabka, a choćby żyjąc w centrum Florencji biegniesz potem do najbliższego sklepu 1,5 kilometra. gwałtownie zmienisz zdanie.

Wiele państw również naszego regionu nie posiada jeszcze u siebie takiego konceptu sklepowego jak Żabka. Realnie taka nisza nie została tam jeszcze w pełni ukształtowana i zagospodarowana, tak jak w Polsce, a to otwiera Żabce przestrzeń do ekspansji zagranicznej.

W stronę Europy – Froo i Żabka Nano

Po ponad dwóch dekadach dominacji na polskim rynku, Żabka postanowiła też w końcu wykonać kolejny ambitniejszy krok w tym kierunku. Przez lata sieć skupiała się wyłącznie na rozwoju krajowym, ale w 2024 roku po raz pierwszy wyszła poza granice Polski, wybierając Rumunię jako punkt startowy.

Dlaczego Rumunia? Powody są dwa: podobieństwo struktury rynku detalicznego do polskiego oraz sprzyjające warunki makroekonomiczne. Sieć weszła na rynek przejmując lokalną firmę DRIM.

Nowa marka na rumuńskim rynku – Froo – to teraz lokalny odpowiednik Żabki. W 2024 roku otwarto tam 60 sklepów, głównie w Bukareszcie, traktując ten etap jako poligon doświadczalny. Format był testowany i dostosowywany do oczekiwań rumuńskich konsumentów. W I połowie 2025 roku Froo przyspieszyło – uruchomiono kolejne 51 sklepów oraz rozbudowano logistykę i systemy IT. Sklepy Froo działają w modelu agencyjnym, zbliżonym do franczyzy znanej z Polski, co umożliwia skalowanie bez konieczności rozbudowy korporacyjnych struktur operacyjnych.

Docelowo sieć chce otwierać ponad 1 000 nowych sklepów rocznie w Polsce i Rumunii łącznie, aż do 2028 roku. Zidentyfikowany potencjał rozwoju w Polsce wynosi jeszcze około 8 500 placówek, co oznacza, iż rynek krajowy wciąż pozostaje priorytetem – ale ekspansja zagraniczna będzie jego silnym uzupełnieniem. To znaczy, iż docelowo Żabka chce mieć w Polsce około 20 tysięcy punktów.

Warto też wspomnieć o innych kierunkach. Autonomiczne sklepy Żabka Nano są testowane również w Niemczech.

Historia Żabki pokazuje, iż choćby w tak prozaicznej branży jak mały handel spożywczy można zbudować imperium, jeżeli tylko konsekwentnie realizuje się strategię i nie boi się zmian. Z małego sklepu na rogu urosła do sieci, która stała się częścią codzienności Polaków i właśnie wychodzi na podbój zagranicy. Czy uda jej się powtórzyć sukces w Rumunii i Niemczech? Tego jeszcze nie wiemy, ale jedno jest pewne – Żabka udowodniła, iż w biznesie przewagę daje nie sam produkt, ale model, który najlepiej odpowie na potrzeby klienta.

Załóż konto firmowe z Revolut Business!
Zgarnij 200 zł na start i korzystaj z wymiany walut po super kursach – aż w 30 walutach.
Idealne konto na dobry start dla Twojej firmy!

Załóż konto na:
https://www.revolut.com/pl-PL/business/rb/dna200/

Do zarobienia!
Piotr Cymcyk

Porcja informacji o rynku prosto na Twoją skrzynkę w każdą niedzielę o 19:00
67
5
Idź do oryginalnego materiału