Jaka talerzówka najlepsza do Ursusa C-360? Jakie ceny?

2 dni temu

Przez długi czas użytkownicy mniejszych ciągników pokroju popularnej “sześćdziesiątki” nie mieli adekwatnie wielkiego wyboru odnośnie bron talerzowych, jednakże ostatnimi czasy również do takich ciągników można dobrać nowocześniejsze maszyny.

Klasyczne talerzówki typu V cały czas popularne

Wielu użytkowników myśląc o talerzówce dla Ursusa C-360 ma z reguły na myśli popularne brony w układzie V, które w przypadku agregowania z tym ciągnikiem najczęściej mają szerokość 2 m i 9 talerzy o średnicy 510 mm.

Przez lata była to adekwatnie jedyna opcja brony talerzowej dla 60tki, która poza ewentualnie belką zaczepową nie posiadała żadnych innych opcji dodatkowych. Jednakże w tej chwili można takie talerzówki doposażyć np. w pojedynczy wał, z reguły strunowy, który nie jest może wymarzoną opcją, ale to zawsze lepsze niż nic.

Klasyczne brony w układzie V cały czas mają swoich zwolenników, fot. mat. prasowe

Niewątpliwą zaletą bron talerzowych w układzie V jest ich cały czas stosunkowo niska cena. jeżeli chodzi o bardziej markowych producentów takich jak Strumyk czy Bomet, to ceny wersji 2 m zaczynają się od około 5,5 zł brutto, a kończą w okolicach 7 tys. zł. Chcąc doposażyć taką maszynę w wał strunowy trzeba się dodatkowo liczyć z kosztem 2-2,5 tys. zł brutto.

Tutaj warto nadmienić, iż na rynku jest cała masa “niemarkowych” producentów tego typu bron i w ich przypadku ceny są z reguły niższe o 1,5 do 2 tys. za omawianą tutaj wersję o szerokości 2 m.

Kompaktowe brony talerzowe również dla 60tki

Rozważając zakup brony talerzowej do takiego ciągnika jak Ursus C-360 warto wziąć pod uwagę dostępne od stosunkowo niedawna tzw. kompaktowe brony talerzowe, które również mają talerze 510 mm, ale zawieszone na gumowych amortyzatorach, i przy szerokości 2 m mają o jeden talerz w rzędzie mniej, a odstęp między rzędami talerzy wynosi zwykle 70-75 cm w zależności od producenta.

Co istotne, takie brony mają już w standardzie wał dogniatający, zwykle płaskownikowy, ale dopłacając 2-2,5 tys. zł można mieć już np. wał daszkowy. Tego typu brony są cięższe od bron w układzie V i ich masa w zależności od wału i od producenta przy tej szerokości wynosi zwykle od 600 do 800 kg.

Kompaktowe brony talerzowe, takie jak np. Bomet Perseus, zyskują w ostatnich latach na popularności, fot. agromil.pl

Dodatkowo dzięki swojej budowie i większej masie kompaktowe brony talerzowe lepiej podcinają ściernisko, choć trzeba mieć na uwadze to, iż wymagają najlepiej prędkości ok. 10-12 km/h, co nie oszukujmy się, w przypadku Ursusa C-360 może być nieco problematyczne, ale choćby pracując z nieco mniejszą prędkością efekt będzie lepszy niż po talerzówkach starego typu.

A ile trzeba zapłacić za kompaktowe brony talerzowe pasujące do Ursusa C-360?

Otóż nie będzie tu chyba zdziwienia, iż tego typu konstrukcje są wyraźnie droższe od starych V-ek. Najtańsze tego typu brony jakie znaleźliśmy, które produkowane są przez mniej znane firmy, kosztują niecałe 10 tys. zł brutto z wałem płaskownikowym bądź rurowym, ale za 1,5 do 2 tys. można je już mieć z wałem chociażby daszkowym.

U bardziej rozpoznawalnych producentów typu Strumyk, Rolex, Bomet, czy Tolmet ceny rozpoczynają się od około 11 tys. zł, a kończą w okolicach 15 tys. zł, choć oczywiście znajdziemy i droższe, przekraczające 20 tys. zł, ale są one wyraźnie cięższe i “sześćdziesiątka” będzie miała problem ze stabilnością podczas pracy i z podniesieniem takiej maszyny. Oczywiście są to brony w wersjach podstawowych, na wale strunowym lub płaskownikowym, ale można je również doposażyć w różne typy wały lub np. w ekrany boczne zapobiegające przesypywaniu się ziemi między przejazdami.

Idź do oryginalnego materiału