W Czechach odnaleziono ogromny i bezcenny skarb złożony z ponad dwóch tysięcy denarów. Pochodzą one sprzed ponad 900 lat, a zatem z głębokich Wieków Średnich. Odkrycie było zupełnie przypadkowe, zaś archeologowie określili je jako historyczny „jackpot”.
Znalezisko dostrzegła przypadkowa spacerowiczka na skraju pola uprawnego w okolicach miasta Kutna Hora. Arcycenny ładunek srebra jego właściciel sprzed wieków umieścił pierwotnie w glinianym garncu. Niestety z tego ostatniego zostały wyłącznie resztki i dno (przypuszczalnie został zniszczony przez pługi orające pole). Przetrwała natomiast przebogata zawartość – srebrne monety.
Jak się okazało po przebadaniu znaleziska przez archeologów, których zawiadomiła znalazczyni, skarb zawiera ponad 2150 denarów. Są to srebrne monety z cechami świadczącymi, iż wybito je za panowania króla Wratysława II, a także książąt Brzetysława II i Bolesława II.
Okres rządów tych władców przypada na II poł. XI wieku oraz przełom XI i XII stulecia. Był to w historii Czech okres dość niespokojny. Wszyscy wymienieni władcy należeli do dynastii Przemyślidów. Więzy rodowe nie stanowiły bynajmniej przeszkody dla członków szeroko rozgałęzionego rodu panującego przed zażartymi sporami dynastycznymi.
Nie przebierano też zanadto w środkach prowadzenia tychże, stąd też ówczesne Czechy były wstrząsane wojnami wewnętrznymi czy skrytobójstwem. I taka może być też geneza zakopania w polu glinianego garnka zawierającego srebrne monety w zdumiewającej ilości.
Jak zaznaczył Filip Velímský z Instytutu Archeologii Czeskiej Akademii Nauk w Pradze, skarb ów był, jak na swoje czasy, sumą wręcz oszałamiającą. Był to raczej wydatek na skalę książąt niż zwykłych rycerzy feudalnych, o ludziach z gminu choćby nie wspominając.
Przypuszcza się zatem, iż mogła go ukryć jedna z przegrywających frakcji, aby nie wpadł on w ręce strony przeciwnej. Możliwe jest też po prostu, iż „zabezpieczono” w tej sposób środki na opłacenie wojsk najemnych lub stronników feudalnych. Oczywiście – coś musiało pójść niezgodnie z zamiarami pierwotnego właściciela, po owe srebrne monety nikt (aż do czasów współczesnych) się nie zgłosił.
Za konserwację i opracowanie naukowe odkrytego skarbu odpowiadać będą wspomniany Instytut Archeologii Czeskiej Akademii Nauk w Pradze, a także Czeskie Muzeum Srebra w Kutnej Horze. Jak wspomniała Lenka Mazačová, dyrektor tego drugiego, naukowcy muszą oczyścić i zabezpieczyć każdą monetę.
Niewykluczone są także interwencje konserwatorów (w przypadku konieczności fragmentarycznych rekonstrukcji uszkodzeń). Następnie zostaną one, zewidencjonowane, skatalogowane i sfotografowane. Srebrne monety planuje się też poddać obrazowaniu rentgenowskiemu, a także analizie spektralnej.
Po zakończeniu tego wszystkiego skarb zostanie udostępniony publicznie w Muzeum Srebra. Jak dotąd, ani słowa na temat znalazczyni ani tego, czy i jakie znaleźne (lub choćby symboliczne honorarium) miałaby otrzymać. Biorąc pod uwagę prawne zaszłości obecne w prawodawstwie byłych państw socjalistycznych w tej kwestii, niestety prawdopodobne jest, iż nie otrzyma nic.