Japonia właśnie wchodzi w fascynujący rozdział. Kraj, który od lat przoduje w integracji technologii blockchain z codzienną gospodarką, może niedługo pozwolić swoim największym bankom na bezpośrednie inwestycje w Bitcoina. To nie jest spontaniczna decyzja, a raczej efekt dyskusji w Financial Services Agency (FSA), które analizuje zmiany w prawie. Jednocześnie trzy potężne instytucje finansowe planują wspólny atak na rynek stablecoinów. Przyjrzyjmy się temu bliżej, bo te ruchy mogą zmienić dynamikę globalnych rynków kryptowalut.
Bitcoin w portfelach banków. Od zakazu do możliwości
Do niedawna japońskie banki musiały trzymać się z daleka od kryptowalut niebędących stablecoinami, jak Bitcoin. Wytyczne FSA z 2020 roku jasno mówiły. Zbyt duże ryzyko, zbyt duża zmienność. Ale czasy się zmieniają. Agencja rozważa teraz reformy, które otworzyłyby drzwi do nabywania i trzymania takich aktywów jako części portfela inwestycyjnego. To nie tylko gest w stronę dywersyfikacji, ale przede wszystkim uznanie, iż kryptowaluty dojrzewają jako klasa aktywów.
HOT: Japan’s FSA may soon let banks hold Bitcoin and run crypto exchanges. pic.twitter.com/P3VF8GCF8R
— Cointelegraph (@Cointelegraph) October 19, 2025Dlaczego akurat teraz? Rynek w Japonii rośnie w oczach. Na koniec lutego tego roku liczba kont kryptowalutowych przekroczyła 12 milionów. To wzrost o ponad 3 razy w ciągu pięciu lat. FSA, świadome tego trendu, nie chce stracić przewagi. W dyskusjach na posiedzeniu Financial System Council z 15 października 2025 roku podkreślono potrzebę równowagi. Innowacje tak, ale pod ścisłą kontrolą. Planowane są limity ekspozycji, banki nie będą mogły alokować więcej niż pewien procent kapitału w Bitcoina, oraz wyższe wymogi kapitałowe, by chronić stabilność systemu finansowego. To podejście pragmatyczne, które pozwala na eksperymenty bez ryzyka systemowego.
Stablecoiny od gigantów. Szybkie płatności dla firm
Równolegle do bitcoinowych planów, trzy największe grupy bankowe w Japonii, Mitsubishi UFJ Financial Group (MUFG), Sumitomo Mitsui Financial Group (SMFG) i Mizuho Financial Group łączą siły w projekcie stablecoinowym. Chodzi o emisję stablecoinów powiązanych z jenem, dedykowanych płatnościom korporacyjnym. To nie luźna idea, a konkretny plan oparty na nowelizacji Payment Services Act z 2023 roku, która dała zielone światło dla takich instrumentów.
Technologia, która za tym stoi to fintech Progmat Inc., który zapewni interoperacyjność. Czyli płynne transfery funduszy między klientami różnych banków. Na start skupią się na jenach, ale w planach jest też wersja powiązana z dolarem amerykańskim. Pierwszym testerem będzie Mitsubishi Corp., z wdrożeniem jeszcze w tym roku fiskalnym. Wyobraźcie sobie, blockchainowe rozliczenia, które skracają czas transakcji i obniżają koszty, zwłaszcza w międzynarodowych przelewach. Dla japońskich firm to szansa na redukcję biurokratycznych kajdan, a dla całego ekosystemu, oczywiście krok ku masowej adopcji.

Szerszy kontekst i perspektywy
Te inicjatywy to nie izolowane wydarzenia. FSA rozważa też, by grupy bankowe mogły rejestrować się jako dostawcy usług wymiany kryptowalut, co jeszcze mocniej scali tradycyjne finanse z digital assets. W szerszym ujęciu, Japonia pozycjonuje się jako lider w kontrolowanej innowacji. W przeciwieństwie do chaotycznych rynków w innych krajach. Dla inwestorów globalnych to sygnał, iż kryptowaluty wchodzą do mainstreamu, z błogosławieństwem wielkich regulatorów.
Oczywiście, nie brakuje wyzwań. Zmienność cen Bitcoina przez cały czas budzi obawy, a stablecoiny muszą udowodnić swoją niezawodność w realnych scenariuszach. Ale jeżeli te plany wypalą, możemy zobaczyć falę podobnych ruchów w Azji i poza nią. Japonia, z jej historią precyzji i dyscypliny, pokazuje, iż adopcja kryptowalut nie musi być rewolucją, wystarczy ewolucja. Warto śledzić te wydarzenia, bo kształtują one przyszłość naszych portfeli.

1 tydzień temu







