Japońscy inwestorzy sprzedali najwięcej niemieckich obligacji od 2014 roku. Jest to efekt niestabilności gospodarczej i wojny handlowej USA-UE, której widmo jest realnie rozpatrywane w Japonii.
Takiej wyprzedaży dotąd nie było. Według szacunków japońskiego resortu finansów wyniosła ona netto 1,48 bln jenów, czyli 10,2 mld dolarów – jest to najwięcej od dekady. Jest to również rekord dla 12 rynków obligacji w Japonii monitorowanych przez to ministerstwo, odnoszących się do papierów dłużnych emitowanych przez rządy, ich agencje i władze lokalne.
Niemieckie obligacje zanotowały zdecydowany spadek na początku marca, kiedy rząd ogłosił plany wielkich sięgających 500 mld euro inwestycji obronność i infrastrukturę. Rentowność dla dziesięciolatek wzrosła o 50 punktów bazowych w ciągu kilku dni, bowiem inwestorzy czekali na zapowiedzi emisji większej ilości papierów dłużnych w nadchodzących latach w celu sfinansowania tak pokaźnych wydatków.
W kwietniu zaczął się odwrotny ruch, kiedy prezydent USA Donald Trump rozpoczął batalię celną w tzw. Dniu Wolności i zaczęło się poszukiwanie bezpiecznych aktywów. Niepewność polityki USA spowodowała, iż inwestorzy zwrócili się do obligacji niemieckich jako dobrej alternatywy.
„Rentowność wzrosła tak gwałtownie na początku marca, iż wielu japońskich inwestorów nie mogło wycofać się z niemieckich obligacji. Wyobrażam sobie, iż (ich) wnioskowanie polegałoby na zmniejszeniu ekspozycji, gdy rentowność zaczęłaby spadać” – powiedział Hideo Shimomura, starszy menedżer portfela w Fivestar Asset Management w Tokio. Jak dodał, trzeba założyć, iż będzie kontynuowana zmiana polityki fiskalnej Niemiec.
Jak stwierdzają dane Ministerstwa Finansów, w kwietniu japońscy inwestorzy sprzedali amerykańskie obligacje skarbowe za 1,1 bln jenów, jednocześnie kupując francuskie obligacje skarbowe za 336 mld jenów, co stanowiło rekord zakupów obligacji kraju europejskiego. Jednocześnie kupili też rekordową liczbę europejskich akcji, łącznie za 1 bln jenów, najwięcej od 2009 roku.
Jak widać z obecnego stanu rynku, inwestorzy w tej chwili zmieniają preferencje, przechodząc na obligacje i akcje o niższym ratingu, ale obiecujące wyższe zwroty, jak papiery włoskie i greckie. Jest to związane z dużymi planami pożyczkowymi w tych krajach. Różnica rentowności między obligacjami niemieckimi i włoskimi zmniejszyła się do około 90 punktów bazowych, najniższego poziomu od 2021 r.
Warto wspomnieć, iż japońskie obligacje rządowe od połowy kwietnia w dużej mierze odstawały od swoich europejskich czy amerykańskich odpowiedników. Bank Japonii ogranicza zakupy obligacji w miarę wzrostu inflacji, a luka jaka pozostaje nie jest wypełniana przez innych tradycyjnych nabywców jak firmy ubezpieczeniowe.
Sam resort finansów za to ma inne plany – chce wykupić jak najwięcej obligacji o najdłuższym okresie zapadalności. Japonia emitowała takie papiery, tzw. superdługie o okresie zapadalności 20-, 30- lub 40-letnim. Resort chce maksymalnie ograniczyć emisję i trwanie na rynku takich obligacji ze względu na gwałtowny wzrost ich rentowności, który odbija się na standardowych dziesięciolatkach.
Rentowność superdługich obligacji japońskich wzrosła bowiem do rekordowych, nie notowanych dotąd poziomów z powodu globalnych niepokojów rynkowych przy malejącym popycie ze strony tradycyjnych nabywców takich jak firmy ubezpieczeniowe. Rentowność 30-letnich JGB w notowaniu 21 maja sięgnęła 3,185% i choć spadła od tego poziomu to jednak bardzo kilka i przez cały czas wynosi powyżej 3%. Spadek ten został wywołany właśnie ogłoszeniem o możliwym ich odkupieniu i zlikwidowaniu ich zwiększonej podaży.
Tymczasem premier Shigeru Ishiba stanął w obliczu presji politycznej na obniżki podatków i wyższe wydatki, przy napiętych rokowaniach planu gospodarczego oraz przed lipcowym głosowaniem w izbie wyższej japońskiego parlamentu. Jego efekty mogłyby zwiększyć i tak już ogromny dług publiczny kraju, a choćby obalić rząd.
Z 172,3 bln jenów, czyli 1,2 bln dolarów zaplanowanej sprzedaży JGB na rynku w bieżącym roku fiskalnym do marca 2026, ponad 24 bln jenów będą stanowić obligacje superdługie o terminach zapadalności od 20 do 40 lat.
Na razie nie ma określonego terminu odkupienia superdługich obligacji, resort finansów, który nadzoruje emisję długu rządowego, podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie po spotkaniach 20 i 23 czerwca z największymi inwestorami na rynku obligacji. Będzie to wymagało zatwierdzenia budżetu ogłoszonego w tym celu co zajmie sporo czasu.
„Samo zmniejszenie nowej emisji superdługich JGB prawdopodobnie nie rozwiąże problemu nadpodaży, więc byłby to ruch we adekwatnym kierunku” – powiedziała Reuters Mari Iwashita, strateg ds. stóp procentowych w Nomura Securities.
Dochód z tradycyjnych japońskich dziesięciolatek rządowych spadł o 0,5 punktu bazowego do 1,45%. Z kolei dochód z najsłabszych rynkowo aplikacji 30-letnich spadł do 2,89%.
Zmienność na rynku superdługich aplikacji zwróciła uwagę inwestorów, zainteresowanych czy Ministerstwo Finansów i Bank Japonii podejmą jakieś działania w celu zahamowania wzrostu ich rentowności.
Według analityków zapytywanych przez Reuters Bank Japonii prawdopodobnie utrzyma w obecnym roku finansowym program ograniczania emisji obligacji, ale poluźni trochę reguły systemu ich ograniczania w następnym roku fiskalnym. W tym przypadku decyzji należy się spodziewać 16-17 czerwca po kolejnym posiedzeniu Banku Japonii. Jak stwierdził jego gubernator Kazuo Ueda, bank będzie pilnował, by duże wahania rentowności obligacji superdługich nie wpłynęły na koszty obligacji kredytów krótkoterminowych i nie miały większego wpływu na gospodarkę. Jak jednoznacznie twierdzą analitycy i inwestorzy obecne „dziwne ruchy” na obligacjach są spowodowane przez administrację USA zwłaszcza przez wojnę celną, ale także przez ustawę o obniżce podatków oraz obniżenie ratingu kredytowego przez Moody’s. Inwestorzy przyglądają się bacznie papierom nie tylko amerykańskim i żądają wyższych zwrotów z posiadanych obligacji.