Japonia – kraj sushi, robotów i anime, ALE też kraj jednego z największych krachów na rynku w historii, o którym zresztą opowiadałem więcej w osobnym materiale.
Japonia ma jedną z absolutnie najciekawszych historii giełdy na świecie? Nie, nie przesadzam! To miejsce, gdzie rynek akcji przez dekady przypominał rollercoaster. Spektakularne wzrosty, po których następowały gigantyczne załamania i ekstremalnie długie okresy, gdzie nic się nie działo. To taki rynek, który niejednego inwestora byłby w stanie doprowadzić do załamania nerwowego.
W takim razie polski inwestor musi mieć naprawdę wiele z Japończykami wspólnego. Na pierwszy rzut oka Japonia może wydawać się mało oczywistym celem inwestycyjnym, bo jak tu inwestować w kraj, który przez lata pogrążony był w stagnacji, a jego rynek akcji przestał być gwiazdą światowych giełd już lata temu? Wielu by powiedziało: „To już nie to, co kiedyś!”, ale… Japonia to kraj, gdzie znajdziesz MASĘ ciekawych spółek do dodania do swojego portfela. O pięciu takich spółkach oraz o tym dlaczego dziś dalej warto inwestować w Japonii będzie właśnie w tym materiale.
Japoński Rynek Akcji Wciąż Atrakcyjny? Oto 5 Spółek, Które Musisz Znać!
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu oraz handluj BEZ prowizji na 100 największych spółkach z USA: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
Warunki promocji do handlu bez prowizji dla 100 akcji: https://bit.ly/sax-dna-0-prowizji
Japoński rynek lat 80 – Narodziny potęgi
Zanim zaczniemy to spójrzmy sobie, jak zmienił się japoński rynek. Weźmy lata 80 ubiegłego wieku. Indeks Nikkei 225, który w tamtym czasie stał się symbolem japońskiej potęgi, osiągał szczyty, które mogą wydawać się wręcz niewiarygodne.
Indeks Nikkei 225 rósł średniorocznie o 31 procent między końcem 1985 a końcem 1989 roku. Przez większość tego okresu wskaźnik cena/zysk, który wynosił średnio 21 w pierwszej połowie dekady, utrzymywał się powyżej 40.
Akcje rosły w tak szybkim tempie głównie z powodu boomu gospodarczego, napędzanego przez szybki wzrost eksportu i dynamiczny rozwój technologiczny. Dodatkowo, luźna polityka monetarna i łatwy dostęp do taniego kredytu sprawiły, iż inwestorzy masowo spekulowali na rynku akcji, co doprowadziło do gwałtownego wzrostu cen i nadmuchiwania bańki spekulacyjnej.
Japonia odpowiadała wtedy za prawie połowę (!) globalnej kapitalizacji rynkowej, co jest absurdalne jak na skalę tego kraju. Jej firmy wtedy były jednak prawdziwymi gigantami. Wyobraźcie sobie, iż w 1989 roku osiem z dziesięciu największych firm na świecie to były japońskie przedsiębiorstwa! NTT – japoński gigant telekomunikacyjny – był wart więcej niż amerykański ExxonMobil, IBM, Ford, General Motors i AT&T razem wzięte!
Znajdziesz tam więcej wartościowych treści o inwestowani, giełdzie i rynkach.
DNA Rynków – merytorycznie o giełdach i gospodarkach
Od „straconej dekady” do odrodzenia japońskiej gospodarki
Ale – jak to często bywa w przypadku wielkich sukcesów – przyszedł czas na bolesny upadek. Kiedy bańka spekulacyjna pękła na początku lat 90., japoński rynek akcji dosłownie runął. W ciągu zaledwie dwóch lat Nikkei stracił 60% swojej wartości, a Japonia weszła w tzw. „straconą dekadę” – chociaż niektórzy twierdzą, iż trwała ona znacznie dłużej, bo w zasadzie dopiero w tym roku ich indeks wrócił na szczyty.
Dzisiaj, po dekadach stagnacji Nikkei wrócił na poziomy przekraczające 40 tysięcy punktów, a inwestorzy na całym świecie znowu zaczynają zwracać na niego uwagę.
To rynek, który łączy stabilność, oferuje regularne dywidendy, z nowoczesnym, a czasem zaskakującym podejściem do biznesu. Przykładowo – średni staż pracownika w Japonii wynosi 12,3 roku, a w USA … niecałe 4 lata. Kultura korporacyjna w Japonii jest więc zupełnie inna niż na zachodzie.
Co jednak sprawia, iż Japonia jest tak interesująca i dlaczego warto spojrzeć na ten rynek w 2024 roku? Po latach wspomnianej stagnacji i bycia „cichym graczem” na światowej scenie, Japonia wróciła do gry w wielkim stylu.
Wzrost inflacji w końcu pozwolił na unormowanie polityki monetarnej, co jest sygnałem, iż Japonia opuszcza lata powolnego wzrostu. W końcu rośnie też japońska produktywność, a kapitał płynie w kierunku inwestycji w nowoczesną infrastrukturę i technologie automatyzacji.
Japonia z ukrytym potencjałem
Ukrytym potencjałem rynku japońskiego jest również ogromna ilość oszczędności zgromadzonych przez ten kraj. W 2023 roku, średnie oszczędności japońskiego gospodarstwa wieloosobowego wyniosły około 130 tysięcy dolarów, podczas gdy przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe miało średnio 62 tysiące dolarów oszczędności. Japońskie rodziny oszczędzają ponad dwa razy więcej niż Amerykanie.
Wszystkie japońskie gospodarstwa domowe zgromadziły więc łącznie około 14 bilionów dolarów w aktywach finansowych. To ogromny potencjał, bo gdyby tylko dało się jakoś uruchomić te oszczędności, to dopiero przyszłaby wielka japońska hossa pokoleniowa.
Tymczasem rząd Japonii podejmuje niespotykane dotąd kroki, aby zachęcić przeciętnych obywateli do inwestowania na rynku akcji. Nowy program NISA, który wszedł w życie w styczniu 2024 roku, oferuje dożywotnie zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych dla inwestorów. Przy takich zachętach, istnieje duża szansa, iż te gigantyczne oszczędności zaczną napływać na giełdę, co może znacząco zwiększyć płynność rynku i podnieść wyceny.
Warto też wspomnieć o reformie ładu korporacyjnego, która w Japonii zaczęła przynosić niezłe efekty. Coraz więcej firm decyduje się na wykup akcji własnych oraz regularne wypłacanie dywidend, a to magnes na zagranicznych inwestorów.
Co więcej, Japonia ze swoim bogatym know-how technologicznym jest jednym z beneficjentów rewolucji związanej ze sztuczną inteligencją. To gospodarka z dużym ryzykiem zapaści demograficznej, więc Japonia może być jednym z większych beneficjentów rosnącej produktywności i automatyzacji.
Innymi słowy, być może powoli wchodzi w nowy złoty okres japońskiej gospodarki. Ok, to już wiemy, iż cały rynek ma dalej według mnie potencjał, a sama Japonia to naprawdę kraj pełen jakościowych spółek. Oto pięć, które są tam notowane i od dawna udowadniają, iż potrafią prowadzić dobry biznes.
Sony – wszechstronny gigant technologiczny
~acznijmy od Sony. Ta firma to prawdziwy gigant technologiczny, który od lat robi wszystko, żeby być na topie – i to nie tylko w jednej, ale w kilku branżach jednocześnie!
Wszystko zaczęło się w 1946 roku, kiedy w powojennej Japonii firma powoli wchodziła na rynek, a dziś? Dziś Sony to nie tylko PlayStation, choć to pierwsze, co pewnie przychodzi ci na myśl. To też cała gama elektroniki użytkowej – od słuchawek, przez telewizory, aż po sprzęt dla profesjonalistów, takich jak kamery i technologie medyczne.
Sony to też mocny gracz na rynku rozrywki – Sony Music albo Sony Pictures? Filmy, muzyka, gry – te marki dostarczają rozrywkę na całym świecie i to w każdej możliwej formie, od klasycznych płyt CD po serwisy streamingowe i cyfrową dystrybucję.
Na tym nie koniec. Sony mocno wchodzi w zaawansowane technologie. Przykład: sensory obrazu CMOS wykorzystywane w telefonach, kamerach, a choćby w urządzeniach medycznych.
I na końcu Sony to także imperium usługowe. Usługi bankowe, internetowe, szeroka oferta produktów finansowych. Choćby nie wiem, jak bardzo chciałoby się ich zaszufladkować jako firmę od gier, to ich model biznesowy jest wszechstronny i rozbudowany.
Akcje Sony przez lata zanotowały sporo wzlotów i upadków, ale długoterminowo? Mają się świetnie! Od 2012 roku ich wartość wzrosła o imponujące 612%, co daje średni zwrot roczny na poziomie ponad 21%!
Nintendo – mistrz nostalgii i innowacji
Obok Sony warto pamiętać o Nintendo. To firma mocno nostalgiczna dla wszystkich, kto ma ponad 30 lat. To właśnie Nintendo stworzyło takie ikony popkultury jak Mario, Link, czy Donkey Kong, które pamięta każdy starszy gracz. Jednak Nintendo to nie tylko gry – to gigantyczny biznes napędzany innowacjami, lojalnością fanów i bezcennym katalogiem własności intelektualnej, który w ostatnich latach nabrał jeszcze większej wartości.
Od zawsze firma stawiała na jakość i kreatywność. Każda konsola, każdy tytuł, to coś więcej niż technologiczny produkt – to coś, co ma jednocześnie przywracać wspomnienia. Najlepszym dowodem na to jest sukces Nintendo Switch, hybrydowej konsoli, która sprzedała się w ponad 143 milionach egzemplarzy, bijąc przy tym rekordy popularności.
To dzięki niej takie hity jak „Mario Kart 8 Deluxe” czy „Animal Crossing: New Horizons” przekroczyły rekordy sprzedaży. Switch przez cały czas nie zwalnia tempa – osiem lat po premierze liczba aktywnych graczy wciąż rośnie.
Dziś Nintendo wyróżnia zupełnie nowe podejście do ich najcenniejszej broni – własnych marek. Firma, która przez lata była bardzo zachowawcza w zarządzaniu swoją własnością intelektualną teraz otwiera się na zupełnie nowe możliwości.
Sukces „Super Mario Bros. Movie” mówi sam za siebie – ponad 1,3 miliarda dolarów przychodów, stawiając film w gronie najbardziej dochodowych animacji wszech czasów. To jednak dopiero początek, bo na horyzoncie widać już kolejne produkcje – w tym adaptację „The Legend of Zelda” we współpracy z Sony. Kto wie, może Nintendo buduje swoje własne „Nintendo Cinematic Universe” na wzór Marvela? Potencjał do monetyzacji z pewnością jest tutaj spory.
To nie koniec. Do tego dochodzi Super Nintendo World – parki rozrywki, w których fani mogą zanurzyć się w świat swoich gier. Już teraz są one prawdziwym hitem w Osace i Hollywood, a kolejne lokalizacje powstają w Singapurze i Orlando.
Będzie można przemierzać Grzybowe Królestwo! Albo ścigać się na torze Mario Kart. Będzie też strefa Donkey Konga!!!! Parki rozrywki to kura znosząca złote jajka dla Disneya. W Nintendo może być podobnie.
Do tego dochodzą sklepy Nintendo – miejsca, które na wzór Apple Store, są nie tylko sklepami, ale też centrami doświadczeń. Pluszaki, koszulki, zestawy LEGO – wszystko z logo Nintendo znika z półek w mgnieniu oka, a przychody z tego segmentu rosną jak na drożdżach. Nintendo to już nie tylko firma od gier, to globalny fenomen, który przez cały czas redefiniuje rozrywkę i łączy pokolenia.
Ostatnia dekada na giełdzie dla Nintendo to rzeczywiście okres imponującego wzrostu. W ciągu tych 10 lat wartość akcji firmy wzrosła o 616%, co daje średnioroczną stopę zwrotu (CAGR) na poziomie 21,75%.
Advantest – lider w testowaniu półprzewodników
Idąc dalej mamy firmę Advantest. Oligopol, który wspaniale rozgrywa obecny boom na sztuczną inteligencję. Advantest może nie jest tak znany jak Nintendo czy Sony, ale jest równie ważny, bo odgrywa kluczową rolę w branży, która właśnie teraz przeżywa prawdziwy rozkwit.
Mowa o testowaniu półprzewodników, niezbędnych elementów technologii przyszłości, zwłaszcza w kontekście sztucznej inteligencji (AI). Każde urządzenie – od telefona, przez laptop, po autonomiczne samochody – potrzebuje półprzewodników. Advantest jest jednym z zaledwie kilku globalnych gigantów, obok Teradyne, którzy mają oligopol na testowanie tych „mózgów”. Dzięki tej pozycji firma czerpie gigantyczne korzyści z rosnącego zapotrzebowania na coraz bardziej zaawansowane chipy.
Mówiąc jaśniej, firma dostarcza maszyny testujące chipy, aby upewnić się, iż działają bez zarzutu, zanim trafią na rynek. Każdy procesor, układ pamięci, karta graficzna – zanim trafi do twojego telefonu czy komputera, musi przejść przez zaawansowane testy, aby potem nie okazało się, iż nie działają. I tutaj pojawia się Advantest ze swoimi precyzyjnymi systemami testowymi, które są najważniejsze dla całego procesu produkcji półprzewodników.
W ciągu ostatnich lat zapotrzebowanie na półprzewodniki eksplodowało. Od sprzętu elektronicznego, przez rozwijające się technologie AI, po najbardziej zaawansowane systemy sieci 5G – każdy z tych chipów musi być dokładnie sprawdzony.
Jeśli myślisz, iż boom na sztuczną inteligencję to domena firm takich jak Nvidia czy AMD, musisz przemyśleć to ponownie. Bez takich graczy jak Advantest, które zapewniają, iż każdy nowy chip AI działa perfekcyjnie, cała rewolucja AI mogłaby nie dojść do skutku. Popyt na chipy AI rośnie w zawrotnym tempie, a wraz z nim zapotrzebowanie na technologie testowe, które dostarcza Advantest.
Przez ostatnie 3 lata kurs urósł o 245%, a ostatnią dekadę o 2460%, czyli średniorocznie 38%. Stopa zwrotu której nie powstydziłaby się żadna spółka technologiczna z USA
Keyence – precyzja i automatyzacja
Idźmy dalej, Keyence, czyli japoński mistrz automatyki. Firma, która nie zdominuje nagłówków gazet, podobnie jak Advantest, ale jej technologie są dosłownie wszędzie tam, gdzie liczy się precyzja, automatyzacja i nowoczesne podejście do produkcji.
To nie jest zwykły dostawca sprzętu przemysłowego – Keyence to gigant w dziedzinie czujników, systemów wizyjnych, laserów i sprzętu pomiarowego, który znajduje zastosowanie w niemal każdej branży. Od motoryzacji po elektronikę, od farmacji po przemysł spożywczy – jeżeli myślisz o produkcji, Keyence prawdopodobnie ma coś do powiedzenia w temacie jej automatyzacji.
Co wyróżnia Keyence? To, iż nie tylko sprzedają sprzęt, ale dostarczają kompletne rozwiązania, które pomagają firmom przechodzić na wyższy poziom efektywności. Każdy z ich produktów jest zaprojektowany tak, aby nie tylko wykonywał swoje zadanie, ale także zbierał dane, które ułatwiają procesy decyzyjne. Keyence dostarcza narzędzi, które po prostu pozwalają firmom działać lepiej, szybciej i bardziej precyzyjnie.
Ich specjalnością są zaawansowane czujniki przemysłowe. Bez tych małych urządzeń, które monitorują i kontrolują procesy produkcyjne w czasie rzeczywistym, nowoczesna automatyzacja nie byłaby możliwa.
Keyence to firma, która od lat czerpie korzyści z globalnego trendu automatyzacji procesów produkcyjnych. W dobie, gdzie każda firma stara się zwiększyć efektywność, ograniczyć koszty i poprawić jakość produktów, technologie oferowane przez nich są traktowane jak złoto.
Jednak Keyence nie tylko dostarcza sprzęt – ich usługi pozwalają firmom również sprawić, by procesy były jeszcze bardziej precyzyjne i inteligentne. To firma, która odgrywa kluczową rolę w każdej branży, gdzie liczy się kontrola nad procesem produkcyjnym. W miarę jak świat coraz bardziej wchodzi w erę automatyzacji, zapotrzebowanie na ich produkty i usługi będzie tylko rosło.
Hitachi – konglomerat o nieograniczonym potencjale
Na sam koniec mamy Hitachi. Spółkę, którą określa się jako Sogo Shosha! Co to takiego? Sogo… Sasha Susha… Shosha Shosha (szedł Sasha szosą suchą)? Czekaj, co? O co tu chodzi? „Sogo Shosha” może brzmieć jak językowy łamaniec, ale w Japonii oznacza coś bardzo konkretnego – to unikalny model biznesowy, istniejący niemal wyłącznie w tym kraju.
Sogo Shosha to olbrzymie konglomeraty handlowe, które działają w niemal każdym sektorze gospodarki, od surowców naturalnych po zaawansowane technologie. W praktyce, firmy te mogą robić wszystko – handlować ropą, budować infrastrukturę, tworzyć elektronikę i dostarczać usługi IT. To nie są zwykłe korporacje, to globalni gracze, mający wpływ na każdy aspekt współczesnej gospodarki.
Jak biznes Hitachi działa w ramach Sogo Shosha? Hitachi to globalna korporacja, która jest jedną z największych spółek w kraju. Firma nie ogranicza się do jednej branży, ale działa w wielu strategicznych sektorach, takich jak energetyka, transport, automatyka przemysłowa, technologia informacyjna, produkcja maszyn i systemów medycznych. Hitachi to w zasadzie… „wszystko w jednym”
Hitachi dostarcza i produkty, i usługi, i systemy. To firma, która może jednocześnie prowadzić projekty budowy linii kolejowych, produkcji zaawansowanego sprzętu medycznego i tworzenia cyfrowych rozwiązań dla międzynarodowych korporacji.
Dla inwestorów Hitachi jest wyjątkową firmą, która oferuje stabilność i ogromną dywersyfikację, właśnie dlatego, iż działa w wielu kluczowych branżach jednocześnie, takich jak infrastruktura, energia i zaawansowane technologie.
W odróżnieniu od spółek, które operują tylko w jednej branży, Hitachi rozkłada ryzyko na wiele sektorów, więc w zasadzie inwestycja w akcje Hitachi, to jak inwestycja w ETF na całą Japonię.
Jak inwestować w japoński rynek?
Jeśli ktoś nie chce inwestować bezpośrednio w pojedyncze spółki, takie jak Nintendo, Sony, Advantest czy Hitachi, to świetną alternatywą jest też funduszu ETF, który oferuje zdywersyfikowaną ekspozycję na japoński rynek. Doskonałym przykładem jest iShares MSCI Japan UCITS ETF. Ten ETF również da się znaleźć w ofercie Saxo Banku. Wygodny i efektywny sposób na inwestowanie w potencjał gospodarki Japonii, która pozostaje dziś dla mnie jednym z najciekawszych rynków na świecie.
Otwórz konto w Saxo Banku i zyskaj 250 euro bonusu oraz handluj BEZ prowizji na 100 największych spółkach z USA: https://bit.ly/saxo-dna-bonus
Warunki promocji do handlu bez prowizji dla 100 akcji: https://bit.ly/sax-dna-0-prowizji
Do zarobienia,
Piotr Cymcyk