Jeden błąd stewardesy zrujnował wszystkim podróż. "Ta noc zmieniła się w totalną katastrofę"

3 dni temu
Doświadczona stewardesa popularnych linii lotniczych przypadkowo uruchomiła przed lotem zjeżdżalnię awaryjną. Jej błąd skutkował nie tylko kilkugodzinnym opóźnieniem lotu, ale też spowodował ogromne straty. Szacuje się, iż koszt napraw opiewa choćby na sześciocyfrową kwotę.
Ta kuriozalna sytuacja miała miejsce w sobotę (25 października) na pokładzie samolotu Airbus A220. Zgodnie z rozkładem, miał wylecieć z Pittsburgha w stanie Pensylwania do Salt Lake City w Utah o godzinie 17:30. Podróż została jednak wstrzymana, a pasażerowie musieli opuścić pokład i czekać na ponowny start przez kilka godzin.


REKLAMA


Zobacz wideo Goździalska została pobita w samolocie. Co zrobiła ze sprawą? "Nadal słabo widzę"


Drobny błąd spowodował opóźnienie. "Ta noc zmieniła się w totalną katastrofę"
Jak podają zagraniczne media, błąd stewardesy był bardzo nietypowy. Kobieta przygotowywała drzwi do odlotu, ale gdy były już uzbrojone, przypadkowo podniosła klamkę. To spowodowało uruchomienie awaryjnego systemu wspomagania, czyli otwarcie drzwi i wysunięcie zjeżdżalni. W efekcie samolot został unieruchomiony, a pasażerowie utknęli na pokładzie.
Ta noc zmieniła się w totalną katastrofę
- narzekał jeden z podróżnych, cytowany przez portal New York Post. Na miejsce wezwano inżynierów, którzy musieli manualnie odłączyć zjeżdżalnię, co zajęło im około godziny. Następnie podłączono pomost, by pasażerowie mogli bezpiecznie opuścić samolot. Kontynuowanie lotu nie było jednak możliwe bez ponownego zapakowania awaryjnej zjeżdżalni do maszyny, dlatego podróż opóźniła się o cztery godziny. Ostatecznie samolot wystartował o godzinie 21:11, więc wielu pasażerów nie zdążyło na swoje przesiadki w Salt Lake City. Linia lotnicza musiała zagwarantować im nocleg oraz rozmieścić ich w dodatkowych lotach, by mogli zgodnie z planem dotrzeć do celu.
Wszyscy klienci, których loty zostały zmienione na 26 października, otrzymali zakwaterowanie
- relacjonował rzecznik Delta Airlines.
Zobacz też: Bilety PKP Intercity na nowych zasadach. Klienci będą zadowoleni


Ile kosztuje złożenie zjeżdżalni w samolocie? Straty są ogromne
Błąd stewardesy okazał się bardzo kosztowny. Jak podaje New York Post, proces ponownego spakowania zjeżdżalni ewakuacyjnej w modelu Airbus A220 oszacowano na od 50 do choćby 100 tysięcy dolarów. Analitycy twierdzą jednak, iż po dodaniu kosztów przeglądów konserwacyjnych, noclegów i dodatkowych lotów dla pasażerów, ostateczny kwota wszystkich strat może być znacznie wyższa. Na ten moment nie wiadomo jeszcze, jakie konsekwencje poniesie stewardesa, która doprowadziła do tej sytuacji. Eksperci twierdzą, iż prawdopodobnie nie zostanie zwolniona, tylko ponownie przeszkolona, ponieważ była to jej pierwsza taka pomyłka w ciągu 26 lat pracy. Zwrócili również uwagę na fakt, iż systemy awaryjne w drzwiach samolotów są niezwykle czułe.
W sytuacji awaryjnej chcesz, aby otwarcie drzwi równało się uruchomieniu zjeżdżalni bez żadnych dodatkowych czynności. Dodanie tarcia zwiększa ryzyko ewakuacji. Jest to celowy kompromis konstrukcyjny, który ma na celu zwiększenie prawdopodobieństwa szybkiego opuszczenia samolotu w razie wypadku
- wyjaśnił jeden ze specjalistów. Linia lotnicza nie zamierza jednak pozostawić tej sprawy bez echa i chce poprowadzić wewnętrzne dochodzenie, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.
Źródła: nypost.com, viewfromthewing.com


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału